Rozdział 29

31 7 0
                                    

Hunter

-Kochanie jadę spać do Huntera.-odezwał się Lucas.

-Dlaczego?-stała zmęczona.

-Musimy coś ogarnąć.-pocałował ją w policzek i podbiegł do mnie.

-Totalnie zapomniałem, że jutro walka.-załamałem się.

-Jedziemy na hangar. Tam się prześpimy i od rana robimy trening.

-Prześpimy?-uniosłem kącik.

-Dziwię się, że masz siłę na żarty.-pokiwał głową.

...

Jak powiedział tak zrobił.

-Wstawaj! Chyba, że chcesz dostać po pysku od ruskiego bandyty.-stał z rękami opartymi na biodrach.

-Przekonałeś mnie.

...

Przysięgam, że Lucas był niesamowity w walkach. Oddawałem naprawdę mocne ciosy, a on każdego uniknął.

Z A J E B I S T Y

Do walki zostało kilka godzin. Lucas przekupił mnie, abym pojechał do nich, bo Ali domaga się wyjaśnień.

...

-Jakby to ująć w słowa?-zacząłem.

-Hunter.-powiedziała ostrzegawczo.

-Walczę dzisiaj z Rosyjskim kryminalistą. Wraz z Lucasem otworzyliśmy nielegalne walki.

Szatynka stała z rozszerzonymi oczami i otwartą buzią.

-To żart?-wymruczała.

-Nie.

-I mówicie mi dopiero o tym w dniu skutku?

-Jakbyś dowiedziała się wcześniej to miałbym zakaz, który znalazł by się w moim poważaniu.-usiadłem na kuchennym blacie.

-Po pierwsze złaź z blatu.-pokazała palcem.

-Gadasz jak Rose.-przewróciłem oczami.

-Po drugie, macie mi mówić o wszystkim, bo i tak nie jestem w stanie zmienić waszej decyzji.-patrzyła na mnie z nienawiścią.-Po trzecie robię ciasto.

Alexa

-Ostatni raz!-wydarłam się, rzucając miską o podłogę.

-Dobrze, że plastikowa.-zaśmiał się szatyn.-Jakie ciasto próbujesz zrobić?-Hunter włożył palca do miski.

-Czekoladowe.-patrzyłam zmarnowana.

-Dobre.-spojrzał zaskoczony.-Doceń to, bo nie często mówię komplementy.-podał mi miskę.

Wsypywałam resztę produktów, próbując się w pełni skupić. No, ale niestety poczułam pięść koło głowy.

-Możesz mi wytłumaczyć co robisz?!

-Trenuję do walki.-bił się z powietrzem, tuż obok mnie.

-Zaraz nic z ciebie nie zostanie, jak przypadkiem wyleci mi mikser.-popatrzyłam jak na debila.

Uroki posiadania młodszego brata.

-Złość piękności szkodzi, a raczej chciałabyś uniknąć tego przed ślubem. Prawda?

-Idź do Lucasa.-zbyłam go.

Finalnie ciasto wyszło całkiem niezłe. Nikt nie miał odruchów wymiotnych. To chyba znaczyło, że było dobrze.

-Musimy się zbierać.-odezwał się brunet.-Następnym razem zrób polewę i będzie dojebane.

Podeszłam do szatyna i mocno go ścisnęłam.

Soulmates #1 (PL)Where stories live. Discover now