Hunter
Ostatnimi tygodniami coraz więcej czasu poświęcałem na treningi i czułem się bardzo przygotowany. Zamówienia były mniejsze niż zwykle, co zaczynało mnie niepokoić. Składałem zamówienie do magazynu, a na panelu powiadomień wyświetliła się podejrzana wiadomość.
Nieznany
*przesyła zdjęcie*
Co do chuja robili na nim moi rodzice. Przesunąłem wiadomość niżej.
25 milionów do wieczora. Jak nie , nie będę miał nic przeciwko, aby poczęstować ich po naboju.
-Jason!
Blondyn wbiegł do pokoju.
-O kurwa!-oparł się o biurko.-Co zamierzasz zrobić?
-Rozpierdolić tego durnia.-przebierałem ubrania.-Zbieraj ekipę i ustal lokalizację. Obstawiam, że nie jest to ktoś bystry.
...
Prawda jest taka, że nienawidziłem swoich rodziców, ale nigdy nie pozwoliłbym żeby zginęli. Nie w taki sposób. W trakcie jazdy wybrałem numer do Ali.
-Słuchaj jadę na akcję.
-I czemu do mnie dzwonisz?-spytała zdziwiona.
-Bo chodzi o naszych rodziców.
-O czym mówisz?
-Ktoś wysłał mi ich zdjęcie. Porwali ich w zamian zażądali 25 milionów.
W słuchawce nastała cisza.
-Informuj mnie.
....
Po kilkugodzinnej drodze moje samochody wjechały na teren opuszczonej fabryki.
-Hunter wiem, że to twoi rodzice, ale zachowaj trzeźwość umysłu.-mówił Ki.
-Nienawidzę ich!-wydarłem się.
-Czemu ich ratujesz?-spytał zmieszany.
-Bo nie potrafię być takim skurwysynem.
Rozwaliłem drzwi i wbiegłem do środka. Nie czekając odstrzelałem każdą migającą mi przed twarzą postać.
-Ki granat! Prawy róg.
Dzięki temu, że mieliśmy noktowizory. Widzieliśmy w ciemności, porównując się do tych półgłówków.
-Wiesz jak sprawić mi radość.-usłyszałem jego głos w słuchawce.
-Co się dzieję chłopaki?-przemówił J.-Granat?
-Żyjemy.-odezwał się Omin.
Pokazałem ręką, aby szli za mną. Kopnąłem metalowe drzwi. Na środku stał słup do, którego przywiązani byli moi rodzice.
-Ochraniajcie mnie.-powiedziałem.
Podszedłem, aby przeciąć liny.
-Hunter?-wydyszała matka.
Nie odezwałem się.
-Spójrz na mnie.-rozkazała.
Nawet tu musiała się rządzić. Przeniosłem wzrok.
-To ty.-wyszeptała.
Oddaliłem się, aby uwolnić ojca.
-Celine to on?-spytał zdruzgotany ojciec.
-Nie źle was urządzili.-odezwałem się.-Myślałem, że umiesz się obronić. Jak widać ciosy, które na mnie stosowałeś nie były wystarczające.
JE LEEST
Soulmates #1 (PL)
Tienerfictie-Słyszysz?Ta piosenka chyba nas prześladuje-zaśmiał się. -,,I never dreamed that I'd meet somebody like you"-Zaczęłam nucić pod nosem. -,,And I never dreamed that I'd lose somebady like you"-włączył się. -,,No I don't wanna fall in love"-skończyliś...