Idę obok niego już o własnych siłach i nic się do sobie nie odzywamy. Mimo otumanienia czuję na sobie jego kontrolujący wzrok.
      - Dlaczego? - wyrwał mnie z myśli jego cichy głos i się na niego spojrzałam. - Dlaczego się tak zachowujesz?
     - Jak?
     - Dlaczego przed wszystkim uciekasz? - na te słowa przystanęłam w miejscu.
     Muszę niestety przyznać, że ma rację. Uciekam przed wszystkim. Przed Sasuke, przed przyjaciółmi i przed prawdą. Uciekam przed tym, bo boję się rzeczywistości, której nie znam.
     - Nie wiem... Chyba dlatego, że nie wiem, co może mnie czekać i mam pewność, że sobie z tym nie poradzę... - odpowiedziałam mu szczerze, przecież nie ma sensu kłamać.
      Pierwszy raz powiedziałam mu prawdę, ale to chyba tylko dlatego, że mnie uratował. Przecież nie byłoby mnie tu...
      - Jesteś irytująca. - prychnął - Wmawiasz sobie i innym całkiem co innego niż prawdę. Udajesz kogoś, kim nie jesteś, nawet sama przed sobą. - mówił wszystko płynnie i spokojnie, powoli się do mnie przybliżając. - Dlaczego? Jaki jest twój sekret?
     Stoi przede mną i podniósł dłoń na wysokość mojej twarzy, by sięgnąć po kosmyk moich różowych włosów i go kilka razy obrócić w ręku. Zdziwiona do reszty patrzyłam na to, co on robi. Ten Sasuke jest teraz całkiem inną osobą niż zawsze. Zachowuje się inaczej i normalnie ze mną rozmawia. O co tu chodzi?
     - Sama chciałabym to wiedzieć... - szepnęłam, a chłopak powoli odsunął dłoń i spojrzał mi w oczy ze zmarszczonymi brwiami. - Chcę znać prawdę i prawdziwą siebie, ale nie potrafię sobie przypomnieć. - wzięłam głębszy dech, żeby się trochę uspokoić, co i tak nie pomogło. - Chciałabym wam wszystko powiedzieć, wytłumaczyć, ale nie mogę, bo sama tego nie rozumiem. - czuję jak mój głos zaczął mi się łamać i drgać niebezpiecznie dolna warga, a oczy zrobiły mi się lekko szklane. - Chcę znać prawdę, Sasuke. Chce pamiętać. - powiedziałam złamanym głosem patrząc karookiemu prosto w twarz.
      Nic nie rozumiał. Chyba do reszty namąciłam mu w głowie i nic już nie rozumie. Nie wiem nawet dlaczego to wszystko powiedziałam. Przecież go nie lubię i vice versa.
      - Doszliśmy już. - powiedział jakby nigdy niby nic po dłuższej chwili ciszy i wskazał ruchem głowy na mój dom.
     - Hai... dzięki. - mruknęłam skutecznie kryjąc swoje zdziwienie i poszłam przed siebie.
     Jednak nie zmienię o nim zdania. Nadal jest dupkiem bez serca, który myśli, że jest najważniejszy. Niby przejawiła się w nim troska, a jednak nadal jest taki sam jak wcześniej. Powiedziałam mu, co leży mi na sercu, a on tak chłodno mnie potraktował, jakby to było dla niego nic.
     Głupia, co ja sobie myślałam?
     Weszłam do mieszkania nie oglądając się, czy Uchiha nadal tam stoi, czy sobie poszedł. Z salonu dobiegają dźwięki telewizora, więc na szczęście brat nie będzie przez jakiś czas zwracał na mnie uwagi. Zdjęłam buty i bluzę przewieszając ją sobie przez ramię i poszłam cicho do swojego pokoju odreagować poprzez słuchanie muzyki. Mam dosyć.

~·~·~·~·~

      Stałem na chodniku przed jej domem dopóki nie zamknęła za sobą drzwi. Po naszej rozmowie nic już nie rozumiem, wszystko mi się pomieszało. Najgorsze było to, że nie wiedziałem, co zrobić po tym, gdy powiedziała mi częściowo prawdę. Widziałem, że jest to dla niej ciężkie, a ja potraktowałem ją jak każdą - spławiłem.
     Jestem jej ciekawy i chce poznać jej sekret. Ciągnie mnie do niej jak cholera przez tą jej tajemniczości, wyjątkowość i sam fakt, że byliśmy kiedyś przyjaciółmi. Postanowiłem, że odgadnę ją za wszelką cenę.
    Zdegustowany wynikiem dzisiejszej rozmowy poszedłem do domu. Wchodząc do środka nic nie słyszałem, więc Itachi musiał gdzieś pójść. Nawet mi to pasowało, bo nie będę musiał wysłuchiwać jego pytań odnośnie tego, gdzie byłem.
     Poszedłem do kuchni i napiłem się mleka z kartonu, i szybko zrobiłem sobie kanapkę z serem żółtym. Gryząc przygotowany posiłek poszedłem do swojego pokoju.
      Rozsiadając się wygodnie na łóżku i przeżuwając ostatniego kęsa, włączyłem facebooka na laptopie. Odebrałem kilka powiadomień i zaproszeń.
     Nie widząc nic ciekawego naszedł mnie pomysł, by poszukać czegoś o Sakurze w internecie. Wpisałem w wyszukiwarce słynnego wujka Google Haruno Sakura. Wyszło mi oczywiście mnóstwo wyników, ale ciężko było znaleźć coś, co odnosiło się do niej. Gdybym wiedział, gdzie wcześniej mieszkała. Chwila, wcześniej coś mówiła, że w okolicach Tokio, czy jakoś tak.
      Po uzupełnieniu wyszukiwarki wyskoczyły nowe linki, które bardziej mnie zaciekawiły. Wszedłem w adres jakieś szkoły, gdzie znalazłem jeden dość ciekawy artykuł. Zdziwiony aż zmarszczyłem brwi, gdy przeczytałem, że Sakura była tam kapitanem damskiej drużyny piłki nożnej. Doczytałem też, że ze swoją ekipą zajęły III miejsce w zawodach krajowych sprzed roku. Nie ma co, zaskoczyła mnie tym. Ciekawe ile potrafi...
      Nie widząc nic więcej puściłem muzykę z laptopa, a sam się położyłem, chcąc sobie wszystko przeanalizować z dzisiejszego dnia.
      Gdy wyszliśmy z gabinetu dyrektorki i zatrzymałem ją łapiąc za jej rękę wydawała się jakaś inna. Specjalnie wtedy spojrzałem w jej oczy i już byłem pewny, że to ona jest tą dziewczynką, z którą zawsze bawiłem się nad jeziorem. Wiem, że to głupio brzmi, ale byłem rozczarowany, gdy mnie nie rozpoznała. Przecież tyle czasu razem spędziliśmy. Na dodatek coś mnie pokusiło żeby przeprosić za moje wcześniejsze słowa, a prawie nigdy tego nie robię, zwłaszcza dziewczyn. Do tego momentu wszystko było spoko, dopóki nie złapał ją nagły ból głowy - wtedy ode mnie uciekła.
     Nie rozumiem jej. Jak ją poznałem z tydzień temu była kimś w rodzaju "wroga". Teraz ma zmienny humor i raz zachowuje się przyjaźnie, a innym razem ode mnie ucieka.
      Jeszcze kiedy odprowadziłem ją do domu wyjawiła mi, co ją trapiło przez dłuższy czas. Wtedy wszystko mi się poplątało. " Chcę znać prawdę, Sasuke. Chcę pamiętać." Dwa proste zdania a potrafią zmienić sens wszystkiego. To musi chodzić o coś ważniejszego niż tylko śmierć jej rodziców. Nie wiedziałem co wtedy powiedzieć. Sama też musiała się w tym wszystkim pogubić. Mówiąc to miała łzy w oczach, ale nie pozwoliła im wypłynąć. Drugi raz zrobiło mi się jej szkoda. Najpierw na pogrzebie, gdyż dowiedziałem się, że to jej rodzice zginęli i potem podczas tej rozmowy.
      Zmarszczyłem zły na siebie brwi. Powinienem się ogarnąć, bo wszystkie myśli zaczynają schodzić na złą drogę. Zamiast myśleć o jej tajemnicy skupiałem się bardziej na niej.

~·~·~·~·~

      Wtorek - kolejny dzień męk w szkole, gdzie siedzi się bezsensownie w ławkach, a jedyną zaletą jest spotkanie się z przyjaciółmi. Tej opinii to nigdy nie zmienię. Z resztą to każdy się ze mną zgodzi.
      Jest przerwa obiadowa, więc tak jak wszyscy siedzę na stołówce z paczką i jem sałatkę kupioną w sklepiku. Nawet dobra...
     - Słuchajcie! - zaklaskała w dłonie Ino. - Zapraszam wszystkich jutro do mnie na nocowanie! Rodzice gdzieś wyjeżdżają na jakieś spotkanie firmowe taty, więc mamy wolną chatę! Co wy na to?
     - Super! To z Sasuke, Kibą i Shikamaru załatwimy jakieś żarcie. - wykrzyknął Naruto.
     - Nie drzyj się młotku. - przygasił go momentalnie Uchiha.
      - Hę?! Ja ci zaraz dam młotka! - sparował blondyn i zaczęli się kłócić.
      - To my wszystkie przyjdziemy specjalnie wcześniej, żeby pomóc ci z przygotowywaniem. - powiedziała spokojnie Hinata a dziewczyny zgodnie potaknęły oprócz mnie.
      - A ty Sakura? Będziesz? - spytała się Ino.
     - Co? A tak, będę. - odpowiedziałam szybko, choć pomysł, żeby spędzić więcej czasu w towarzystwie Uchihy wcale mi się nie uśmiechał.
     - No to ustalone! Chłopaki, wy macie być na 18, a dziewczyny z godzinę wcześniej.
     Słyszałam jeszcze jak rozmawiają o jutrzejszym wydarzeniu, ale nie chciałam się do tej rozmowy włączać. Przez cały czas towarzyszy mi dziwne przeczucie, które nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Jakby świadomość, że coś się stanie.

      - Czy tak trudno jest ci zamknąć mordę na kilka minut?? - warknęłam zła w stronę Uchihy, który bez przerwy komentował wszystko, co powiedziałam.
      - A czy tobie jest tak trudno ładniej się wyrażać? - mruknął specjalnie obojętnym głosem, żeby jeszcze bardziej mnie zezłościć.
      - Przepraszam, ale czy mógłbyś przestać otwierać swój otwór gębowy? - sarknęłam z udawaną uprzejmością.
      - Przymknijcie się oboje w końcu! Przez was zaczynam myśleć, że ta koza wcale nie była najlepszym pomysłem! - krzyknęła na nas Tsunade.
      Tak, zgadza się. Jest to dopiero drugi dzień, gdy musimy zostawać po lekcjach za karę, a ona ma już nas dosyć. Z resztą nie tylko ona. Ja też bym chętnie się stąd wyniosła.
      - To dlaczego nas pani nie wypuści? - spytałam od razu.
      - Że co? Przecież musicie mieć jakąś karę!
      - Dla mnie karą jest już to, że chodzę z nią do jednej klasy... - włączył się do naszej rozmowy Sasuke.
      - To już nie mój problem. - odpowiedziała pewnie kobieta i usiadła za biurkiem.
     - Nie wystarczy już, że od jutra będziemy na siebie skazani na siedzenie ze sobą na każdej lekcji? - spytałam naburmuszona.
     - O właśnie, Sakura. Dobrze, że mi o tym przypomniałaś, bo wyleciało mi to z głowy.
     Że co? Czy to są jakieś żarty?!
     - Gratulacje, Haruno. - wysyczał do mnie Sasuke.
      - Przymknij się, Uchiha.

_________

      No i mamy Sasuke ratującego Sakurę... a potem nadal się kłócą... Norma ^^' Przepraszam, że tak krótko, ale za to postaram się, żeby następny był dłuższy :)
      Dziękuję wam serdecznie za ponad 1K wyświetleń i grubo ponad 100 głosów. Przez to mam jeszcze większą chęć do pisania i znacznie więcej weny ♥ Planowałam z tej okazji wstawić jakąś jednopartówkę, ale niestety nie wypaliło...
      Dziękuję także, że wypowiedzieliście się na temat moich planów odnośnie nowego opowiadania i dzięki wam jestem gotowa poinformować, że takowa historia się pojawi :) Musicie jednak na to poczekać, bo chciałabym, jak już wspomniałam, doprowadzić "Zapomniane" przynajmniej do 20 rozdziału, lub jeszcze dalej, żeby go nie zaniechać.
No to do zobaczenia za tydzień z nowym rozdziałem! ^^

{Obrazek własny, częściowo wzorowany}

Zapomniane ~ SasuSaku [P O W R Ó T]Where stories live. Discover now