Rozdział XVII: Priorytety

2 0 0
                                    




Hold your breath and count to ten and fall apart and start again

Hold your breath and count to ten, start again, start again

Hold your breath and count to ten and fall apart and start again

Hold your breath and count to ten, start again, start again*


- Śpisz już? - szepnął Bartek, pochylając się nad Oliwerem, który otworzył jedno oko.

- Czekam na ciebie - odparł rozespanym tonem, przekręcając się na plecy. - Julek też czekał, ale znudził się i poszedł spać.

Bartek zrobił zmartwioną minę.

- Wiem. Przedłużyło mi się. Jutro mu to wynagrodzę - obiecał, a Oliwer nie odpowiedział, tylko złapał go za biodra i pociągnął tak, że chwilę później Bartek leżał już na nim. Położył policzek na jego ramieniu i pocałował go w szyję. Oliwer uniósł się na łokciu, drugą dłonią łapiąc jego kark i całując go krótko.

- Nic się nie stało. Nie możemy go przyzwyczajać, że jesteśmy na każde jego zawołanie - szepnął, na co Bartek parsknął śmiechem.

- Robisz to cały czas - oznajmił, odsuwając się nieco i unosząc brew. Oli spuścił wzrok, uśmiechając się z zażenowaniem.

- Myślisz, że go rozpieszczam? - zapytał niepewnie. Bartek zastanawiał się przez moment.

- Myślę, że zasługuje na odrobinę rozpieszczenia - odparł w końcu cicho. - I ty też - dodał znaczącym tonem, przesuwając się tak, że siedział na nim okrakiem. Położył dłoń płasko na jego klatce piersiowej, dokładnie na jego ulubionym tatuażu, tym z klepsydrą i poruszył delikatnie biodrami, a Oli jęknął, z powrotem przyciskając tył głowy do poduszki. Pochylił się, składając drobne pocałunki najpierw na jego obojczyku, a potem coraz niżej, aż w końcu jego wargi zacisnęły się na jego prawym sutku, przez co Oliwer aż zasyczał z przyjemności. Bartek nie zamierzał na tym poprzestać, cały czas schodził niżej, wycałowując jego brzuch i żebra. Oliwer był jego pierwszym partnerem seksualnym i Bartek ani przez moment nie miał go dość. Chciał go całego zjeść , chciał sprawdzić, jak smakuje każdy centymetr jego ciała z osobna. I co najważniejsze... po tym wszystkim, co Oliwer jakiś czas temu powiedział mu o sobie, naprawdę chciał, żeby tym razem to nie on był tym, który uwielbia Bartka. Chciał, żeby to Oli poczuł się wielbiony . Nagle przyszło mu do głowy coś, o czym myślał już wcześniej.

- Wiesz co? - szepnął, wyrywając z transu Oliwera, który otworzył oczy i mruknął pytająco. - Pewnie popsuję teraz nastrój, ale... - zawahał się i zobaczył, że Oli zmarszczył brwi. - Mówiłeś mi... mówiłeś mi o Adrianie, nie? - zaczął niepewnie, a Oliwer spojrzał na niego z zaniepokojeniem. - Bo... wiem, że Adrian był w porządku, ale... nie robiłeś tego z nikim innym, prawda? - spytał, wiedząc, że Oli doskonale zrozumie, o co mu chodziło. Przez chwilę czekał na reakcję, aż w końcu otrzymał potrząśnięcie głową. - Myślę... myślę, że powinniśmy to zmienić - stwierdził bez wahania. - To znaczy... nie teraz, ale... To nie powinno ci się źle kojarzyć. Powinno ci się kojarzyć tak, jak mi. A mi kojarzy się z tym, że ktoś mnie uwielbia.

Wyraz twarzy Oliwer złagodniał po tych słowach. Wyciągnął rękę i przyciągnął twarz Bartka do swojej, wpatrując się w jego oczy.

- Chcę zrobić dla ciebie to samo, co ty zrobiłeś dla mnie - wyjaśnił Bartek miękkim tonem.

- Okej - szepnął Oli. - Ale nie dzisiaj - dodał.

- Nie dzisiaj - zgodził się Bartek. Zanim się zorientował, Oliwer przekręcił ich i nagle leżał na plecach, przygnieciony przez większe ciało. Oli zawsze musiał być na górze.

Kontrapunkt Tom IWhere stories live. Discover now