Rozdział IX: Margines błędu

4 0 0
                                    




Am I out of touch

Am I out of my place

When I keep saying that I'm looking for an empty space

Oh, I'm wishing you're here

But I'm wishing you're gone

I can't have you and I'm only gonna do you wrong

Oh, I'm going to mess this up

Oh, this is just my luck

Over and over and over again*

Oskar nie był pewien, jak długo uda mu się unikać tych debili, ale był dobrej myśli.

Trochę zaczynał żałować, że tak nawtykał Oliwerowi, bo po czymś takim nie mógł się u niego zatrzymać. Poza tym wiedział, że był zbyt ostry w słowach. Po prostu nie był w stanie przełknąć tej nowej wersji Oliwera-moralisty, który jeszcze niedawno sam odpierdalał takie akcje, jakich większość ludzi nawet by sobie nie wyobrażała, a wystarczyło, że Oskar zjebał raz , a już pojawiał się Oli, który ganił go, jakby był małym dzieckiem. Może i był młodszy, ale kiedy Oliwer wracał do domu po trzech dniach, nie wiedząc, gdzie jest sufit, a gdzie podłoga, a Oskar zwracał mu uwagę, otrzymywał w zamian jedynie „nie wpierdalaj się w nie swoje sprawy". No ale to był Oliwer, a Oliwer najwyraźniej żył w przeświadczeniu, że musiał pilnować wszystkich wokół, a nikt nie musiał pilnować jego. Wobec Olgi zawsze był tak samo protekcjonalny. Okej, Oskar zgadzał się z tym, że Olga była marnotrawstwem przestrzeni, ale wcale jej się nie dziwił, że w końcu zatrzasnęła mu drzwi przed nosem i zupełnie się odcięła.

Wziął łyka piwa, rozglądając się leniwie po wnętrzu baru, kiedy jego wzrok natrafił na znajome, kasztanowe włosy. Czy to było możliwe...? Oskar uśmiechnął się do siebie, myśląc o zadziwiających zbiegach okoliczności, po czym wstał i skierował się w stronę drzwi wejściowych.

- A jednak znowu się spotykamy - rzucił. Natalia odwróciła się gwałtownie i zamrugała.

- O. To ty - odparła z zaskoczeniem. - Przynajmniej okoliczności lepsze - dodała, wzruszając ramionami. Oskar parsknął śmiechem, kiwając głową.

- Mówiłem, że nie robię tego codziennie - przypomniał, po czym zachęcił ją gestem, żeby poszła z nim do baru, co uczyniła, jednocześnie przewracając oczami.

- To rzeczywiście pocieszające - odparła drwiąco. - Nie miałeś przypadkiem kogoś unikać? - dodała, unosząc wyczekująco brwi. Cholera. Zapamiętała z całej tej akcji więcej niż Oskar miał nadzieję, że zapamięta.

- Czego się napijesz? - zapytał z zamian, zwlekając z odpowiedzią, jednak w końcu odpuścił. - Unikam - przyznał. - Nowej Huty.

- Och, nie będę cię narażać na wydatki. Słyszałam, że wisisz komuś kasę - rzuciła beztrosko, spoglądając na niego znacząco. Machnął ręką.

- Niedużą kasę - poprawił ją. To była akurat prawda, a to, że Oskar nadal nie miał tej niedużej kasy było inną kwestią. - Poza tym to już prawie załatwione - skłamał, więc Natalia wzruszyła ramionami i zamówiła sobie piwo.

- Nie sądziłam, że wpadniemy na siebie znowu tak szybko - zagadnęła, siadając na wysokim barowym krześle.

- Najwyraźniej to przeznaczenie - odparł Oskar poważnym tonem, wpatrując się w nią intensywnie, na co Natalia spojrzała na niego z niedowierzaniem.

- O Boże, to było tak słabe... - jęknęła, chowając twarz w dłoniach. Oskar nie wytrzymał i zaczął się śmiać. Po chwili obojgu udało się uspokoić. - To co, chcesz mi powiedzieć, czym dokładnie podpadłeś? - zapytała Natalia konwersacyjnym tonem. Oskar w milczeniu pokręcił głową. Westchnęła. - Okej, to może powiesz mi przynajmniej, czy wszystko dobrze się skończyło dla naszego nieprzytomnego kolegi? Zdążyłam się do niego przywiązać - dodała ironicznie. Oskar znowu parsknął śmiechem.

Kontrapunkt Tom IWhere stories live. Discover now