-C-co masz na myśli? - zapytał, widząc jego smutek.
Demon uśmiechnął się nerwowo.
-Bo widzisz...
-Zaraz. Pan Johnson i Sam... - Dipper zmarszczył brwi - To twoje lewe tożsamości!
Alcor otworzył usta i niepewnie wtrącił :
-Tak właściwie ja...
-Dlaczego zniknąłeś?
-Co? - Dreambender zamrugał na niego.
-Porzuciłeś mnie i nawet tego nie pamiętasz?
Wściekłość Pinesa przelała się w żal, gdy w gniewie wstrzymywał łzy i do krwi zaciskał pięści.
Alcor patrzył na niego, jak wryty, lecz po chwili się ocknął.
-Tak musiało być - mruknął ponuro, a skrzypce zniknęły z jego dłoni.
W odpowiedzi usłyszał warczenie, po którym usłyszał:
-Chcesz mi powiedzieć, że od początku miałeś to gdzieś?! Że było ci wszystko jedno?! - spytał, wbijając w zdezorientowanego rozmówcę spojrzenie pełne odrazy - Jak to robisz, że w tych obydwu formach byłeś tak przekonujący? Kim ty tak właściwie jesteś?
-Kłamcą - stwierdził Alcor - Bardzo potwornym kłamcą
-Który więcej miał tego nie robić - podsumował ozięble Pines.
Gniew powoli przetapiał się w pustkę. Musiał się uwolnić. Chciał nie oddychać tym samym powietrzem, którym mógł oddychać ten oszust.
Ten zadziwiająco ludzki demon.
Pines zaczął odchodzić z zaułku, jednak poczuł, że szponiasta dłoń złapała za jego rękę, chcąc go zatrzymać.
Jego serce zabiło szybciej.
-Czy kiedyś mi wybaczysz? - usłyszał, nie odpowiedział.
Po prostu wyrwał się i odszedł.
Alcor spoglądał, jak jego sylwetka znikała. Czuł się tak dziwnie. Chciał powiedzieć coś więcej, przeprosić, wrócić do tego, co było, lecz obecnie wszystko toczyło się inaczej i coś w tym wszystkim doprowadzało do jego frustracji i bezsilności.
~~~~~
Demon stał nad płomieniami. Jego chory, maniakialny śmiech obudził Dippera, który natychmiast się zerwał. Podniósł się z ziemii i spojrzał na to, jak wszystko dookoła stanęło w błękitnym ogniu. Widział zjadane przez wspomniany żywioł drzewa. Nagle usłyszał :
-Podoba Ci się? - i zobaczył, jak demon odwraca się w jego stronę z nieludzko szerokim uśmiechem - Zasłużyłem już na twoją przyjaźń?
Dipper przełknął gulę w gardle, a widzący to Alcor skrzywił się.
-Nie odpowiesz?
-Tylko, że ty taki nie jesteś - usłyszał.
Demon słysząc to, na chwilę zastygł bez ruchu, następnie zapytał :
-Więc jaki jestem?
Pines przegryzł dolną wargę i spojrzał na niego. To nie był Alcor, którego znał.
Wziął wydech i rzucił :
-Na pewno nie taki...
~~~~~
Nastolatek obudził się z głośnym ziewnięciem. Jego siostra, która leżała brzuchem na podłodze z naklejkami i swoim zwierzątkiem zwróciła się do niego, gdy usiadł na krańcu łóżka ze strapioną miną.
-Coś się stało, Dip?
-Alcor - wymruczał - Drugi raz miałem ten sen
-O tym, że staje się zły? - Mabel podniosła się i podeszła do niego.
Wówczas Dipper spojrzał na nią z powagą.
-Powoli jakoś zaczynam w to wierzyć... Gdyby był bezinteresowny nie kłamałby w tak wielu kwestiach
Mabel posłała bratu pocieszający uśmiech.
-A jeśli tak naprawdę chciał ciebie chronić?
-A jeśli nie?
![](https://img.wattpad.com/cover/357587920-288-k743890.jpg)
YOU ARE READING
Nie mający kłamać | Gravity Falls
FanfictionDruga część po "Nie mającym istnieć" Po powrocie do swojego świata Alcor z pomocą przyjaciół skupia się na tym, aby przynajmniej spowolnić przemianę w Boga, lecz z tyłu głowy wciąż czuje, że przy pożegnaniu z Dipperem popełnił błąd, ale są tematy...