Ze smutkiem spojrzał na oświetloną żółtymi światełkami choinkę w centrum miasteczka. Biały puch unosił się na wietrze, wesoła grupka składająca się z dzieciaków i nauczyciela chichotała, a Dipper wrócił pamięcią do tamtych wydarzeń...~~~~~
Otworzył oczy szerzej.
-Cześć! - usłyszał i go zobaczył.
Przed jego łóżkiem z uśmiechem machał mu tamten chłopiec.
Przez, co w szoku podskoczył.
Chłopiec zatrzymał się, opuścił rękę, uśmiech zszedł z jego buzi.
Dipper powoli zaczynał rozumieć...
-Nie jesteś duchem? - pomyślał na głos.
Wówczas chłopiec przecząco pokiwał głową.-Nie - prychnął - Czemu miałbym być?
Dipper zerwał się, by sprawdzić mu temperaturę. Jego rozmówca nie był do tego szczególnie chętny, więc obydwaj zaczęli się szarpać.
-Ej! Zostaw mnie! Potrzebuję przestrzeni! - wrzeszczał cały czerwony chłopiec.
Koniec końców podeszła do nich pielęgniarka i z surowością spojrzała na Pinesa :
-Powinieneś leżeć w łóżku
-Ale...-zignorowała go i przykucnęła przy chłopcu, podając mu kartonik :
-Proszę, twój soczek pomarańczowy , kochanie
Po chwili odeszła. Dipper spojrzał na chłopca, który w tej chwili miał już słomkę w buzi i posyłał mu zdenerwowane spojrzenie. Zmarszczył brwi i burknął:
-I widzisz, co zrobiłeś?
Dipper spiął się.
-Ja?
-To kwaśne! - oznajmił wciąż ze słomką w ustach.
-Więc czemu to pijesz?
-Są rzeczy, których nie zrozumiesz - zdradził chłopiec.
W tej chwili nawet Josh nie uznałby tego małego, słodkiego dzieciaka za największego, demonicznego władcę chaosu w historii.
Chociaż Alcor nawet przy nim nie grzeszył dojrzałością. Czasem wmawiał mu strasznie bzdurne teorie , jak to, że wypicie sosu chilli nosem wspomaga szybsze spalanie kalorii, co Josh przez swoje wyimaginowane kompleksy musiał wypróbować. I niestety okazał się mieć alergię na chilli... Drugim sposobem było zjadanie wszystkiego, co świeci, by jego też oświeciło. I tak ośmioletni Josh wylądował w szpitalu po próbie zjedzenia widelca w całości, a słysząc o tym Will przybił sobie face palma i skrycie zastanawiał się, czemu przy ich pierwszym spotkaniu Alcor nie miał napisane na czole "Idiota", lecz przynajmniej teraz podszedł do tematu poważniej... Prawda?
Pił swój soczek z wyraźnym fochem.
Dipper spojrzał kątem oka na łóżko obok. Widział długie blond włosy, które razem z ciepłym kocem okryły buzię śpiącej Pacifici. Jego nerwowy wzrok powrócił do chłopca.
-Więc może ty wiesz, jak powiedzieć dziewczynie, że się jej nie lubi w inny sposób ?
-Ja? - słomka wreszcie wypadała z jego szerokootwartych ust.
Lekko zarumieniony stał tak nieco spięty. Po chwili się zgarbił i dodał :
-To proste. "Nie lubię cię w inny sposób" - mruknął, włożył słomkę do buzi i zaczął głośno siorbać.
YOU ARE READING
Nie mający kłamać | Gravity Falls
FanfictionDruga część po "Nie mającym istnieć" Po powrocie do swojego świata Alcor z pomocą przyjaciół skupia się na tym, aby przynajmniej spowolnić przemianę w Boga, lecz z tyłu głowy wciąż czuje, że przy pożegnaniu z Dipperem popełnił błąd, ale są tematy...