29. To zawsze były jej oczy.

153 7 3
                                    

Nicolás' POV

Wykład dłuży mi się niemiłosiernie. Rozpoczął się nowy semestr co oznacza, że powinienem być bardziej skupiony na nauce. Jednak moje myśli są pochłonięte przez Susan. Mam ochotę zorganizować dla niej małą niespodziankę, a mianowicie kupić jej jakiegoś zwierzaka. Z drugiej strony nie jestem pewien czy powinienem dokładać jej kolejny obowiązek. Musi zajmować się firmą, w której jest teraz ogrom pracy ze względu na jesienny pokaz mody w Paryżu oraz studiami, po naszej dłuższej nieobecności wciąż mamy sporo do nadrabiania. Nagle z mojego letargu wyrywa mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.

Susan: Nie ma nawet takiej opcji, że nazwiemy naszego psa Fourmi.

Ledwo udaje mi się powstrzymać parsknięcie śmiechem.

Nicolás: Przecież pasowałoby.

Susan: Nie wydaje mi się, abym chciała wołać na swojego szczeniaczka mrówka...

Nicolás: No cóż, ale umowa to umowa. Zastanowię się jeszcze, ale Fourmi może być ostateczną nazwą.

Susan: Musisz chyba nienawidzić zwierząt.

Nicolás: Nie, po prostu wystarczy, że uwielbiam się z kimś droczyć :P.

Wykładowca kończy zajęcia. Opuszczam salę i kieruję się na parking. Widząc swojego czarnego mercedesa uśmiecham się szeroko. Muszę przyznać, że tęskniłem trochę za tym cudeńkiem. Będąc umówionym wcześniej ze swoją narzeczoną, że spotkamy się dzisiaj na kolację u mnie w rezydencji muszę się pospieszyć ze swoimi planami. Zdecydowałem się na rasę cocker spaniel czarny. Myślę, że ten piesek może pomóc nam obojgu.

Mimo wszystko od dłuższego czasu odczuwam spokój i jest to jedno z najlepszych uczuć, które może zawładnąć człowiekiem. Nie martwię oraz nie stresuję się już tak jak dawniej. Swojego ojca mam już z głowy i z otwartym sercem mogę skupić się na swojej narzeczonej. Swój ślub zaczniemy planować dopiero za około dwa lata, więc mamy naprawdę dużo czasu dla siebie samych. I nie obawiam się, że ten czas nas rozdzieli. Z każdym dniem moje serce jest coraz bardziej przepełnione miłością do tej dziewczyny. Zaskakują mnie w niej najdrobniejsze rzeczy, takie jak np sposób w jaki je truskawki. Tylko z cukrem, nigdy poduszone. Ale coś co najbardziej kocham to jej głos budzący mnie rano. Za każdym razem wprowadza mnie w stan euforii. Co z reguły przekłada się na znakomity dzień.

***

Mała czarna włochata kulka jedzie w ze mną w transporterze na fotelu dla pasażera. Na końcu moich kończyn odczuwam przyjemne mrowienie. Ten psiak już teraz sprawia mi tak wiele radości, a nie jestem w stanie sobie wyobrazic co będzie gdy się poznamy znacznie bardziej. A jeszcze bardziej jestem ciekaw reakcji Susan.

Parkuję przed swoją rezydencją, a światła pałace się w jadalni zapewniają mnie, że moja narzeczona już dotarła. Niestety dzisiaj to ja się spóźniłem. Ale mam bardzo dobrą wymówkę. Nie będąc w stanie powstrzymać szerokiego uśmiechu biorę transporterek i szybkim krokiem udaję się do domu.

Ruszam do jadalni nie zdejmując nawet butów. Ekscytacja przepełnia każdą moją komórkę ciała. W powietrzu unoszą się zapachy świeżo przygotowanych potraw. Na samą myśl o tych wszystkich pysznościach burczy mi w brzuchu. Lecz jeszcze bardziej wyczekuję momentu aż zobaczę Susan. Widziałem się z nią jedynie dzisiaj rano co spowodowało moją ogromną tęsknotę do niej.

Jednak wchodząc do środka atmosfera się jakby zmienia. Mój uśmiech nieco rzednie, a w klatce piersiowej pojawia się nie znany mi dotąd uścisk. Moja narzeczona siedzi przy stole i czeka aż do niej dołączę. Z jej miny nie jestem w stanie nic wyczytać. Nawet tego czy ucieszyła się na mój widok. Delikatnie marszczę brwi. To nie jest coś czego się spodziewałem.

mira al cielo amor [zakończone]Where stories live. Discover now