5. Musisz iść na tą imprezę.

485 35 41
                                    

Jedyną rzeczą jaką robiłam przez ostatni dzień to było czekanie na telefon ze szpitala z powiadomieniem o śmierci mojej matki. Leżałam przez cały dzień w łóżku pod pretekstem złego samopoczucia, ale zaczynało brakować mi normalnych czynności życiowych. Carla sprawdzała u mnie jak się czuje aż za często i zaczynało pomału mnie to już drażnić, ponieważ musiałam non stop kłamać. Więc w środę w końcu zwlekam się z łóżka, aby ogarnąć się na kolejne wykłady. Wykłady na które będę chodziła z Nicolásem przypominam sobie i kieruje się w stronę łazienki. Na szczęście on się ze mną nie kontaktował, a swoją drogą dlaczego miałby? Nawet gdyby pojawił się pod moimi drzwiami to bym go nie wpuściła. Wystarczy mi już, że w ogóle o tym wie.

Wchodzę pod prysznic i automatycznie czuje jak moje mięśnie się rozluźniają. Ciepła wód spływa po moim ciele pozostawiając po sobie spokój jakiego ostatnio nie czułam. Odsuwam od siebie złe myśli i skupiam się na dzisiejszych zadaniach do wykonania. A szczególnie na ignorowaniu Nicolása. Zaczynam wracać wspomnieniami do naszej ostatniej nocy i do tego w co sobie pogrywa. Jestem pewna, że planuje mnie przelecieć tak jak te wszystkie dziewczyny, o których mi mówiła Carla. To brzmi jak pierwsza lepsza wzięta książka z półki w księgarni, ale jestem przekonana, że go na to stać. Dokładnie myje swoje ciało i włosy, a po chwili je osuszam. Ubieram się z powrotem w dresowe spodenki i biały top i wychodzę z kabiny. Podchodzę do suszarek zamieszczonych na ścianie i suszę swoje włosy. Jest dopiero szósta rano, więc nie ma jeszcze dużo osób, bo większość wciąż śpi. Niestety ja muszę wstać wcześniej, aby odrobić zaległości i uporać się z dokumentacją. Tak jak mówił Nicolás dostałam się na architekturę. Jednak wciąż nie pasuje mi to, że będziemy razem w parze. A co jeśli będzie sabotował moje pomysły, albo przypisywał sobie moje zasługi? Będę musiała się mieć na baczności. Nie ufam mu ani trochę, jest strasznie porywczy.

Opuszczam łazienkę i kieruje się do pokoju. Otwieram drzwi i pierwsze co widzę to krzątającą się brunetkę. Najwidoczniej musiałam ją obudzić. Niechętnie wchodzę do pokoju, bo wiem co zaraz nastąpi.

- Hej Susan! Już się czujesz lepiej? - pyta zatroskana, ale śmiało mogę stwierdzić, że coś ją trapi. Jakby bardzo jej się z czymś spieszyło.

- Hej, tak już jest o niebo lepiej, ale wciąż czuje się trochę gorzej. Jednak nie chce przegapić kolejnych wykładów, a zwłaszcza, że jest to dopiero początek. - tłumaczę jej i podchodzę do szafy, aby wybrać ubrania na dzisiaj.

- Jak coś to zawsze mogę Ci pożyczyć moje notatki z zeszłego roku. - mówi, a ja dopiero teraz uświadamiam sobie, że ona o niczym nie wie. Spojrzała na mnie i zmarszczyła brwi. - Gorzej się czujesz? - pyta ostrożnie. Kręcę przecząco głową i siadam na łóżku z wybranymi rzeczami.

- Chodzi o to, że przepisałam się na architekturę. - mówię poważnie. Carla otwiera szerzej oczy z zaskoczenia. Widzę po sposobie w jakim również siada na łóżko, że nie wie jak się zachować.

- Och no cóż. - nerwowo przygryza wargę. - Mam nadzieję, że ci się bardziej spodoba. - dodaję z uśmiechem, ale wiem że za moment doda coś jeszcze. Przeczesuje swoje włosy, a po chwili wypuszcza przez usta powietrze. - Ale między nami wszytko okej? Chodzi tylko o kierunek studiów prawda?

Marszczę zdezorientowana brwi. Widzę jak spinają się jej mięśnie. Przejeżdżam językiem po górnych zębach i zaczynam się zastanawiać o co może jej chodzić, ale po chwili dochodzę jedynie do wniosku, że pewnie uważa, że jeśli zmieniam kierunek to może jej nie lubię. Przez Nicolása staje się jeszcze bardziej podejrzliwa niż wcześniej. Wyrzucam go ze swojej głowy i uśmiecham się szeroko do dziewczyny.

- Oczywiście, że wszytko jest w porządku! To tylko kierunek, po prostu uznałam, iż historia sztuki jednak nie jest dla mnie. - macham lekceważąco dłonią.

mira al cielo amor [zakończone]Where stories live. Discover now