24. Family friendly.

179 9 0
                                    

Hola amores!!
Zostało nam już tylko 6 rozdziałów do końca książki 🥹

Mam nadzieję, że ten wam się spodoba i zostawicie coś po sobie, wiele to dla mnie znaczy <33

Miłego czytania❤️

•••

Nicolás' POV

Marszczę swoje brwi słysząc podekscytowane krzyki dochodzące zza biura Susan. W ręce trzymam standardowo bułeczki cynamonowe oraz kawę. Otwieram drzwi do pomieszczenia, w którym podejrzewam, że znajduje się blondynka, po czym omal oczy nie wychodzą mi z orbit, kiedy widzę również Amandę, Javiera, Antoniego, Jacoba i Lucíę. Od tego skakania pomiędzy twarzami, aż rozbolały mnie oczy. Spojrzenie lekko mi się zamazuje, kiedy na mojej twarzy pojawia się szeroki szczery uśmiech po ich wesołym krzyku.

- Niespodzianka!

- Co wy tu... - nawet nie kończę tylko szybko każdego po kolei przytulam - Gdybym wiedział, że przyjedziecie to kupiłbym więcej jedzenia.

- Spokojnie o wszystko zadbałem - Jacob klepie mnie w ramie, a ja wybucham śmiechem nie mogąc uwierzyć, że widzę ich tutaj wszystkich.

- Czy nasze plany przewidują jakąś fiestę w Londynie? - Lucía kieruje swoje słowa do Jacoba, a jej różowe włosy delikatnie opadają na ramiona.

- To jest wycieczka family friendly - odpowiada ciemnoskóry chłopak i zabiera jedną z bułek cynamonowych, którą kupiłem - A więc nie ma żadnych imprez oraz żadnego alkoholu.

- Od kiedy ty jesteś taki pruderyjny Jakey? - wtrąca się Antonio, a wszyscy wybuchają śmiechem. Oprócz Jacoba, który udaje, że się obraził.

- Rozumiem, że jesteśmy młodzi i trzeba korzystać z życia i inne takie - macha niedbale ręką - Ale zaplanowałem dla nas cudowny jednodniowy pobyt - uśmiecha się od ucha do ucha, a znając już go od dłuższego czasu, wiem, że jego słowa nie mogą oznaczać nic innego, iż oglądanie filmów i zajadanie się masą śmieciowego jedzenia.

- Tylko żebyśmy się przypadkiem nie przemęczyli - Amanda rozbawiona przerwa oczami, a po chwili stara się odciągnąć na bok Susan.

- Momencik Amando - zakładam ręce pod klatka piersiową. Obydwie dziewczyny odwracają się w moim kierunku, jednak tajemniczy błysk w oku mojej blondynki utwierdza mnie w fakcie, że również z nimi konspirowała. - Chcecie mi powiedzieć, że Susan też brała w tym wszystkim udział?

- Powiedzmy, że nieco im pomogłam - przyznaje się i powoli do mnie podchodzi.

- Czy wy też to widzicie? - Jacob pyta niedowierzając w to co właśnie zauważył. Posyłam mu zdezorientowane spojrzenie. - Lucía jest z Antoniem, Amanda jest z Javierem, a do tego teraz jeszcze Susan jest z Nicolasem! - ostatnie zdanie mówi jakby tylko do siebie - Zostanę starym dziadkiem z pięćdziesięcioma kotami.

Na moment przystajemy wraz z Susan w jednym miejscu. Wyznając jej wczoraj swoje uczucia nie zdefiniowaliśmy, czy jesteśmy razem w związku. Czy na takim etapie na jakim obecnie jesteśmy powinienem się jej jeszcze spytać, czy zostanie moją dziewczyną? Zimny pot spływa mi po plecach, ale gdy drobne ciało przykleja się do mojego boku wszystkie moje zmartwienia znikają. To oznacza, że oficjalnie jesteśmy razem. Mam ochotę obwieścić to jak najszybciej całemu światu. Szeroko uśmiech wpływa na moje usta.

- Myślę, że to ani trochę tobie nie grozi - wtulona we mnie dziewczyna odpowiada rozbawiona, a moje przyjaciółki posyłają między sobą tajne spojrzenia. Pewnie mają sporo tematów do omówienia.

mira al cielo amor [zakończone]Where stories live. Discover now