3. A więc nie prawniczka.

525 37 21
                                    

Zaczynam ubierać się w beżowe szerokie jeansy, biały top i brązową większą zapinaną bluzę, kiedy budzik Carli zaczyna wibrować. Podłączam prostownicę, aby za chwilę wyprostować swoje kręcone brązowe kosmyki, a teraz zabieram się za makijaż. Nakładam trochę korektora, aby zakryć wory pod oczami i różu, aby moja twarz nabrała koloru. Uśmiecham się na widok zaspanej dziewczyny, która siada na łóżku. Kiedy przechodzi obok mnie całuje mnie w policzek na powitanie i po chwili znika za drzwiami. Kończę malować rzęsy maskarą i nakładać rozświetlać oraz prostuję swoje włosy.

Cały tydzień spędziłam wraz z Carlą, Marcosem, Sarą, Hugo oraz Fernando. Zwiedzałam Walencję, zrobiłam zakupy, którymi udekorowałam pokój, jadłam naprawdę dobre jedzenie i świetnie się bawiłam. Ten tydzień był tak surrealistyczny, że uwierzyłam, że idę na studia, a nie na jakieś wakacje dopiero dzisiaj rano w poniedziałek kiedy obudziłam się o szóstej. I jestem skłonna powiedzieć, że wróciłabym jeszcze do łóżka, aby pospać, mimo że jestem bardzo podekscytowana. Zbieram swoje dwa duże zeszyty, laptopa, książkę i resztę potrzebnych rzeczy, wysuwam na stopy swoje ulubione conversy, a po chwili opuszczam pokój nie zamykając go na klucz. Są tylko dwa powody dla których wstałam tak wcześnie, pierwszy to kawa, a drugi to biblioteka. Kieruje się do najbliższej kawiarni i odbieram swoją kawę latte, a następnie wchodzę do biblioteki. Odstawiam kawę na stole jak najdalej od książek i komputerów wraz z swoją bluzą przewieszoną na krześle. Biblioteka świeci pustkami i na to właśnie liczyłam. Idę na kącik z historia sztuki i biorę egzemplarz „ Classical art". Przechadzam się od regału do regału i przeglądam książki na nich postawione. Dotykam ich grzbietów i czytam tytuły. Nagle w oku mi się rzuca jeden tom, „Tomorrow's Lawyers : An Introduction to Your Future" chwytam, aby go wyciągnąć, ale coś mnie blokuje, a następnie puszcza. Wysuwam swobodnie książkę i widzę, że za nia stoi mężczyzna. Jego błękitne oczy wpatrują się we mnie, a następnie się uśmiecha i robią mu się dołeczki. Lekko rozkojarzona spoglądam na książkę w mojej ręce.

- Oh chciałeś tą książkę? - pytam się wysuwając ją w jego kierunku. Uśmiecha się jeszcze szerzej i kręci głową.

- Możesz ją wziąć. - mówi przekonany swoim głębokim głosem. Oczyszczam gardło i wzdycham.

- W zasadzie to jej nie potrzebuję. Tylko przeglądałam. - wysuwam ją z powrotem na miejsce, a po chwili chłopak ją wysuwa. Przechodzi regał i staje naprzeciwko mnie. Przygląda mi się przez chwilę w ciszy i kiwa głową. Jest ubrany w czarne długie jeansy i szarą bluzę. Wygląda normalnie, ale coś mimowolnie przyciąga wzrok do jego osoby. Kiwam głową i odwracam się, aby odejść.

- Jak masz na imię? - zatrzymuje mnie jego niski ton. Przystaje na chwilę i się odwracam, aby mu odpowiedzieć.

- Susan Clarke. - mówię pewnie i spoglądam na jego wyciągniętą dłoń, którą po chwili ściskam.

- Nicolás Hernández. Miło mi i pues dzięki za książkę. - uśmiecha się i kiwa głową w jej kierunku. Odwzajemniam uśmiech, ale w bardziej wymuszony sposób z ponownym zamiarem odejścia, ale zadaje mi kolejne pytanie. - Co studiujesz? - pyta zaciekawiony.

- Historię sztuki. - odpowiadam. Rozglądam się dookoła z nadzieją, że może ktoś jest w pobliżu, ale kiedy uświadamiam sobie, że większość niż połowa studentów jeszcze smacznie śpi moja panika zaczyna narastać. Jeżeli coś miałoby mi się teraz stać to nie ma tutaj praktycznie nikogo, aby mi pomóc. Oprócz starszego Pana bibliotekarza, który siedzi za biurkiem jakieś dobre dwadzieścia metrów ode mnie. Biorę głęboki wdech, aby się trochę uspokoić.

- A więc nie prawniczka. - powiedział zadziornie nie zauważając, że przez to jeszcze bardziej czuje się niekomfortowo. A może zauważył i mu się to podoba?

mira al cielo amor [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz