Alex

260 40 34
                                    

15.09.2003 Poniedziałek

Pierwszy dzień szkoły za mną.

Cały dzień krew szybciej płynęła mi w żyłach.

Obudził mnie sms.

"Miłego pierwszego dnia w nowej szkole mała"

Jako że telefon mam dopiero od kilku dni i mam w nim dokładnie trzy numery, byłam zaskoczona, ale "mała" mógł napisać tylko on. Odpisałam grzeczne "Dziękuję" i nic więcej. Przecież nic dla siebie nie znaczymy.

Do szkoły pojechałam razem z babcia wczesnym rankiem. Wysiadłyśmy przed ogromnym starym, ale świetnie odrestaurowanym budynkiem z czerwonej cegły. I jasnymi korytarzami kierowałyśmy się prosto ku drzwiom dyrektora. Starszy, niski, grubiutki pan z siwą brodą na nasz widok szybko podniósł się z krzesła i z przesadzoną grzecznością się przywitał. Domyślam się, że babcia nieźle finansowo wsparła szkołę, dlatego facet był tak uradowany na nasz widok. Porozmawialiśmy chwilę o wszystkim i niczym, po czym zaczęły się formalności. Plan lekcji, mundurek (w starej szkole nie mieliśmy mundurkom, tu dostałam białą koszulę, burgundową spódniczkę do tego w tym samym kolorze, spodnie i marynarka) oprowadzenie po szkole (co było dość krępujące, jako że byli już tam uczniowie i wszyscy patrzyli na mnie jak na UFO) i w końcu pierwsza lekcja z nową klasą. Znam tam oczywiście Destiny i Alexa, ale też Hannę i Darię, którą poznałam w klubie Igora.

Igor przez cały dzień staram się o nim nie myśleć. W szkole szło mi całkiem dobrze, dopóki Alex nie złapał mnie po lekcji.

-I jak wrażenia? -zarzucił przeze mnie ramię i dał mi buziaka w policzek. Odsunęłam się-Co jest?

-Jesteśmy w szkole-zaznaczyłam rozglądając się dookoła, ale nikt nie robił sobie nic z naszego uścisku.

-To nikomu tu nie przeszkadza-cmoknął mnie znowu w policzek z rozbawieniem.

Wpadła nas Destiny, patrząc na nasz ucisk zdegustowana uniosła wysoko brwi. Nic jednak nie mówiła. Wiedziałam, że jednak nie obejdzie się bez jej komentarza, tak też się stało, gdy wracałyśmy po lekcjach do domu.

-Czyli co znowu jesteś z Alexem? -szturchnęła mnie, gdy nic nie odpowiedziałam.

-Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Mam taki mętlik w głowie...

-Ana, to że Igor...

-Nie chcę o tym gadać. Igor to tylko mój partner w tańcu I nie chcę o nim mówić, jeśli sprawa nie dotyczy się właśnie tańca. Zapytałam ją o Adama, ale wzruszyła ramionami i wywracając oczami jęknęła.

-Faceci są do kitu!

Nie sposób mi się z nią nie zgodzić.

Teraz przebieram się w dżinsy i lecę na miasto. Umówiłam się z dziewczynami na "oblanie" pierwszego dnia szkoły.

16.09.2003 Wtorek

Jestem skończona. Jest drugi dzień szkoły, a ja jestem już skończona. Siedzę teraz w autobusie i jadę zakończyć swoje życie. Obok mnie Destiny która przed chwilą podała mi jakąś dziwną różową pigułkę, wolałam nie pytać co to, ale na szczęście działa. Czuję jak ból głowy i mdłości lekko przechodzą. To dobrze, bo czeka mnie długi dzień i konfrontacja z Alexem na trzeźwo. Najgorsze, że nawet nie wiem co mam mu powiedzieć. Jedyne co przychodzi mi do głowy to przepraszam, przepraszam za to co się stało.

Co się stało?

Ależ bardzo chętnie opowiem co się stało. Otóż to...

Wczorajszego popołudnia poszłyśmy na rynek do małej knajpki „oblać" maturalną. Jak się okazało było tam pół szkoły, w tym i Alex. Nie powinnam być zdziwiona, bo pisał mi o tym. Był już nieźle wstawiony jak na tak wczesną porę, gdy mnie zobaczył podszedł szybko i mocno mnie przytulił całując ostentacyjnie. Oderwałam się od niego zdziwiona. Wie dobrze, że nie lubię takich scen.

Pamiętniki AnastazjiWhere stories live. Discover now