rozdział XV

249 18 16
                                    

Jang Hyunsik.

Ciemne loki, radosne spojrzenie, niewielki pieprzyk blisko prawego kącika ust.

Opis Youngmi zgadzał się aż za bardzo z wizją, którą przedstawiały mi sny każdej nocy.

To jako pierwsze podczas naszej rozmowy, którą owiewała silna niezręczność ze strony mojej siostry, zaniepokoiło mnie wyraźnie.

Bardziej jednak przeraziło mnie zdjęcie, które chwilę później mi pokazała. Fotografia z mediów społecznościowych. Chłopak na nim przedstawiony wyglądał identycznie jak ten, którego podsuwała mi wyobraźnia w czasie ostatnich nocy.

Uśmiechał się nawet w ten sam sposób.

To był on - Jang Hyunsik.

"Był twoim najlepszym przyjacielem"

Nie, to Taesoo jest i był moim najlepszym przyjacielem od dawna. Nic nie zmieniło się w ciągu ostatnich lat.

"Przyszedł wtedy po ciebie, razem poszliście na tę imprezę"

Nie, to Taesoo po mnie przyszedł.

"Powiedział ci wtedy, że ładnie wyglądasz, to było całkiem urocze"

Nie, to Taesoo powiedział, że ładnie wyglądam. Pamiętam jak bardzo zawstydziłem się w tamtym momencie.

"Nie możesz się z nim skontaktować. On... zmarł tamtej nocy"

Nie, byłem jedynym poszkodowanym. Nikt inny nie ucierpiał, nikomu nic się stało.

Zaraz przed tym jak kazałem jej wyjść, zmierzyła mnie spojrzeniem pełnym litości. Chciała otworzyć usta, a ja podświadomie wiedziałem, że jej wypowiedź nie będzie już dotyczyć obecnego tematu, a nocy sprzed niemal trzech tygodni.

Rozmawialiśmy bowiem po raz pierwszy od tamtego zdarzenia.

Później zjawił się San, a ona nie miała wyboru, musiała wyjść, zrobiła to pod naciskiem jego twardego i surowego spojrzenia.

Na jej miejscu też bym się go przestraszył.

San na co dzień w stosunku do mnie przedstawiał raczej swój ciepły wizerunek. Jego mimika była łagodna, a usta często wyginały się w sympatycznym uśmiechu. Nie oznaczało to jednak, iż nie posiadał on swojej drugiej strony, a tę również miałem okazję już dostrzec.

Ostre rysy twarzy, ściągnięte brwi i napięte mięśnie w połączeniu ze spojrzeniem, które wręcz mroziło krew w żyłach nie było czymś, co przypadło mi do gustu. Kierowane w stronę innych, miało jednak w sobie coś atrakcyjnego.

San cały jest atrakcyjny, taki jest fakt.

Rozmowa z Youngmi przyniosła efekt odwrotny do zamierzonego.

Czułem, że wiem jeszcze mniej niż wiedziałem wcześniej, a natłok nagłych, sprzecznych informacji przyprawiał mnie o narastający ból głowy.

Dodatkową uciążliwością było to, że nie chciałem bardziej martwić Sana, który i tak dopytywał o całą sytuację coraz częściej. Posyłałem więc w jego stronę wymuszone uśmiechy, licząc na to, iż jest na tyle naiwny, by uwierzyć w ich szczerość.

Skronie pulsowały mi od natłoku myśli i przez resztę nocy nie zmrużyłem oczu, widząc przed nimi cały czas tę samą, roześmianą twarz. Spojrzenie, które zdawało się być tak bardzo... martwe.

Dopiero koło godziny piątej udało mi się przysnąć.

Lub zwyczajnie wreszcie dałem za wygraną zmęczeniu.

Silencio | WoosanTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang