~43~

258 14 8
                                    

Pov: Nick

Gdy tylko złapałem kontakt wzrokowy z Karlem to ten uciekł. Postanowiłem wstać i wyjść ale byłaby to czerwona lampka dla Davida który gdyby chciał to by mnie zamordował. Postanowiłem więc poczekać na odpowiedni moment i chwile nie uwagi chłopaka. Po 15 minutach wszyscy wstali i poszli do kolejki po kiełbaski. To był ten moment. Tłum ludzi i ja nagle znikne. Wstałem z miejsca i niespostrzeżenie wymknąłem się od reszty. Wyszedłem z lasku i skierowałem się w strone domku numer 6 czyli tam gdzie wydaje mi sie powinien być Karl. Gdy zbliżałem się do celu dostrzegłem że nie świeci się w domku światło. Zacząłem tracić nadzieje ale i tak tam poszedłem. Chwyciłem za klamke. Drzwi były otwarte. - jest tu - szepnąłem sam do siebie. Wchodziłem cicho po schodach aż ujżałem lekkie światło które dochodziło spod drzwi jednego z pokoi. Zapukałem i otworzyłem drzwi. Ujrzałem chłopaka który leżał na łóżku przykryty kołdrą po samą szyje. Był odwrócony tyłem.

- Napisałem ci kurwa David że chce być do cholery sam! Wy wiedzieliście o tym i mi nie powiedzieliście! - krzyknął. Byłem w stanie usłyszeć jego szloch.
- Karl.. - powiedziałem cicho na co chłopak z impetem się odwrócił i spojrzał na mnie. Zamilkł. - hej.. - powiedziałem a do oczu chłopaka ponownie napłynęły łzy. Zacząłem pomału podchodzić. Chłopak nie reagował z jego oczu toczyły się strumyki łez. - Czy.. moge cie przytulić..? - zapytałem niepewnie na co chłopak już nie odpowiedział. Z impetem wstał z łóżka, podbiegł do mnie i mocno sie wtulił. Siedzieliśmy na podłodze na kolanach. Karl przytulony do mnie dławiący się łzami oraz ja gładzący jego plecy próbując go uspokoić.
- Wytłumaczysz mi po co to wszystko..? Dobrze wiesz że oboje cierpimy na tym co postanowiłeś zrobić. - Powiedziałem najspokojniej jak tylko potrafiłem.
- I Can't Love you.. - Powiedział Karl na co mi samemu napłynęły łzy do oczu.
- Czemu..? - spytałem czując jak samotna łza spływa po moim policzku.
- Powinieneś już iść Nick. - powiedział to tak surowo że czułem jak przez moje ciało przelatują nieprzyjemne dreszcze.
- Karl. - Chciałem złapać chłopaka za rękę lecz ten natychmiastowo mi się wyrwał i odepchnął przez co chwilowo się zachwiałem.
- WYJDŹ! - Krzyknął a ja nie wiedząc co robić odwróciłem się i wyszedłem z jego pokoju.

Kierowałem się w stronę schodów gdy nagle ktoś uniemożliwił mi zejście. Spojrzałem do góry i ujrzałem Davida. Przełknąłem ogromną kulę która stanęła mi w gardle. Chłopak patrzył na mnie z góry, tak jakby miał właśnie zamiar zepchnąć mnie z tych schodów.

- Masz chwilę aby stąd wyjść dopóki się nie wkurwiłem. - rzucił ostro na co tylko go ominąłem. Odprowadził mnie pod same drzwi i gdy już chciał je zamykać to powiedziałem.
- Widzę że znasz powód tego dlaczego Karl ze mną zerwał. Jeśli mi nie powiesz to sam sie dowiem a wtedy nie będzie kolorowo. - powiedziałem a w moich oczach zapłonęła czysta złość. Krew we mnie buzowała gdy widziałem jak przedmiotowo mnie potraktowali. Odwróciłam się i bez odpowiedzi wróciłem do domku.

Pov: David

Gdy zamknąłem drzwi to odetchnąłem z ulgą. Nie chce być taki dla Nicholasa ale on nie może się dowiedzieć. Denis albo go zabije albo wykończy. To może również skończyć się bójką obu chłopaków a patrząc na Nicka wydaje się że może mieć przewagę jednak Denis jest wyższy plus ćwiczy boks od kiedy pamiętam. Nie poszedłem do Karla. Chciał być sam więc to uszanuję. Kierowałem się w stronę kuchni gdy nagłe i bardzo agresywne pukanie do drzwi odwróciło moją uwagę. Byłem pewien że to Nick lecz gdy otworzyłem drzwi zamurowało mnie na widok blondyna.

- Clay? - zacząłem pytaniem. - Nie pomyliłeś przypadkiem domków? - zaśmiałem się chamsko. Japierdole to nie w moim stylu.
- David. - powiedział to tak poważnie że aż mi nie dobrze przez moje zachowanie. - mogę wejść? - spytał na co odmachałem mu głową na nie.
- Jak chcesz rozmawiać to wybrałeś zły moment. - Powiedziałem już spokojniej.
- Wiemy o czymś. Ty, Iza, Ja i George wiemy coś co się stało z Karlem i raczej nikt z nas nie chce aby Nick o tym wiedział. - Blondyn się chytrze uśmiechnął. To była albo manipulacja albo prawda. Jeśli faktycznie wiedzieli to co my to musiałem z nim pogadać. - Nie to nie. - wzruszył ramionami a ja wróciłem myślami do rzeczywistości. - idę poinformować Nicka. - zaczął lecz mu przerwałem. Zatrzasnąłem za sobą drzwi i pociągnąłem dumnego z siebie blondyna w dalszą część obozu.
- Co ty niby możesz wiedzieć? - powiedziałem cały roztrzęsiony.
- Wystarczająco dużo. - powiedział patrząc na mnie spod byka. Mimo tego że byłem o pół głowy wyższy od chłopaka to czułem jego przewagę nade mną. - To co ptaszku? - spojrzałem na chłopaka - Wyćwierkasz mi pare informacji? - jego źrenice się zwęziły a sam lekko przechylił głowę.
- Clay przestań przerażasz mnie. - powiedziałem cofając się o krok. - co dokładnie wiesz? - spytałem czując się w potrzasku.
- Że Karl ma siniaki, że prawdopodobnie się z kimś spotyka i ogromne przepuszczenia że został zgwałc.. - zakryłem chłopakowi usta dłonią. Nie potrafiłem do siebie przyjąć tej informacji. To jaka krzywda stała się mojemu małemu kuzynowi. Jego krzywda mnie niszczyła. - to co mi powiesz? - tym razem patrzył na mnie kamienną miną, a jego oczy jedyne co pokazywały to chłód.
- Clay to na prawdę nieodpowiedni moment i miejsce. Pogadajmy jut.. - nie zdążyłem dokończyć bo chłopak przygwoździł mnie do ściany budynku.
- Tu i teraz. - powiedział naciskając na każde słowo. - w przeciwnym razie Nick dowie się o wszystkim w przeciągu 1 minuty - puścił mnie a ja nie mając wyjścia westchnąłem głośno, ukucnąłem i zacząłem mówić.

Pov: Clay

Może nie byłem najlepszym uczniem w szkole i lubiłem dręczyć lizusów ale nigdy nie robiłem tego tak ostro jak zrobiłem to z Davidem. Nie chciałem lecz musiałem wyciągnąć od niego informacje. Po godzinnej rozmowie z chłopakiem rozeszliśmy się do swoich domów. Przez cały czas miałem kamięnną minę a gdy przekroczyłem próg domu wybuchnąłem. Lecz nie płaczem a najprawdzuwszą furią. Dopiero po chwili dostrzegłem że Nick mnie widzi. Automatycznie się uspokoiłem.

- Gdzie George? - spytałem aby uniknąć pytań.
- Coś się stało? - kurwa tak stało się ale ci nie powiem bo nie wziąłeś ze sobą leków na agresję.
- Tak. Nie mogę znaleźć George'a. - skłamałem
- coś kurwa kręcisz - fuck.
- No nie. Wiesz gdzie on jest? - powiedziałem tym razem z kamiennym wyrazem twarzy.
- Pewnie z resztą na ognisku. Jakbyś nie wiedział geniuszu to wyszedłem przed tobą z tego cyrku więc mnie nie pytaj. - powiedział arogancko wpychając sobie do ust kawałek pizzy. Wyrwałem mu jedzenie z ręki, wziąłem gryzą i wyszedłem z chatki. Ciężko oddychając zacząłem się kierować w stronę ogniska.

______________________
1053 słów

Witam w kolejnym rozdziale. Przez to że czytam dark romanse to stopniowo zmieniam styl pisania. Jak widać trochę mroczny i psychiczny rozdział ale cuż. Widzimy się w najbliższym czasie.

Dostali jste se na konec publikovaných kapitol.

⏰ Poslední aktualizace: Feb 13 ⏰

Přidej si tento příběh do své knihovny, abys byl/a informován/a o nových kapitolách!

I can't love || Karlnap Kde žijí příběhy. Začni objevovat