~16~

1.2K 96 169
                                    

Pov: Nick

Wszedłem do domu zastresowany jak cholera. Na przywitanie zobaczyłem moją matke wkurwioną jak nigdy i Henrego który nie był zbytnio w sosie wiec bedzie grubo przejebane.

- Mamo.. Henry.. - Zacząłem a oczy obojka dorosłych powędrowały na mnie. - Bo ja.. - wziąłem głęboki wdech, przełknąłem głośno śline i zamknąłem oczy. - Ja nie jestem hetero. - Henry podniósł brwi z zdziwienia a Matka wręcz przeciwnie. Była wkurzona. Podeszła do mnie i uderzyła z całej siły w twarz. Zalapałem sie za bolące miejsce i popatrzyłem na nią z ogromnym obrzydzeniem.
- Nick nie mów głupot okej? - odezwał sie Henry.
- Nie gadam głupot tylko prawde jestem bisexualny długo nad tym myślałem i - Matka nie dala mi dokonczyc.
- I co?! Stwierdziles ze bedziesz sie pierdolić z jakimiś chlopakami?! Co to, to nie mój drogi nie bede tolerowac takiego gówna natychmiast idziesz na góre.  - Krzykneła i szarpnela mnie za koszulke.
- MAM PRAWO KOCHAC KOGO CHCE! - Krzyknąłem za co znowu dostalem w twarz. Nie dalem sie tak łatwo oddalem mojej matce ona zlapala sie za bolace miejsce i popatrzyla na mnie będąc w szoku.
- NICKOLAS! - Krzykną na mnie Henry
- Też chcesz po ryju? - Zapytałem a mężczyzna sie nawet nie odezwał.
- Masz szlaban Nickolas- Powiedziała a ja odepchnąłem kobiete od siebie i poszedlem do pokoju. Zamknąlem sie w nim na klucz i polozylem sie na łóżku, nie myslac dluzej nad tym co zrobiłem po prostu usnąłem.

•••••••••

Usiadłem w ławce oczywiscie z Karl'em. Clay trzyma sie ode mnie ma dystans co mnie szczerze satysfakcjonuje.
- Karl mam wolną chate do 19 chcesz u mnie posiedziec? - Zapytałem szatyna na co ten sie ocknął i pomachał głową na tak. Wtedy zauwazylem ze nie ma na rękach pierścionków których nigdy nie ściągał. - Hej Karl gdzie twoje pierścionki? - spytałem.
- Co? A yy... Zabrali mi je - Zaśmiał sie nerwowo.
- Co jak to?! - krzyknąłem.
- Wujek i ciocia mówią że to nie męskie i kazali mi je oddać. - Uśmiechną się smutno i odwrócił ode mnie wzrok.
- Ale one są po twojej mamie.. - Powiedziałem
- Wiem ale oni tego nie rozumieją. - Odpowiedział próbując wstrzymac płacz. Przytulilem chlopaka i nie zadawałem wiecej pytań.

Lekcje mijały nam w miare spokojnie. Była długa przerwa z ktorej jak zwykle nie korzystam. Siedzialem oparty o sciane i gralem w cos na telefonie. Karl poszedl do toalety. Nagle uslyszalem dzwonek czyli minelo juz 25 minut, a Karl'a dalej nie ma. Do sali wrócił Clay zadowolony i usiadł obok George'a.

- Co zrobileś? - Odwróciłem sie do blondyna a ten tylko sie uśmiechną. Mi uśmiech natychmiastowo zszedł z twarzy.
- Nie ważne  - Powiedział śmiejąc sie cicho. Zrobiłem rozszerzone oczy i wybieglem z sali. Popieglem jak najszybciej do kibla męskiego, a to co zobaczylem mnie po prostu zlamalo. Karl stał przy umywalce i oczyszczal krew ktora leciala mu z nosa i z rany spod oka.

- Karl.. - Powiedzialem a chlopak odwrocil sie usmiechając sie do mnie. - on ci to zrobił? - Zapytałem a chlopak nie chcial odpowiedziec.
- Powiedz blagam. - Chlopak wzdechną głośno.
- Tak. - Powiedział na co krew sie we mnie zagotowała.
- Chidź pomoge ci. - Powiedziałem łapiąc za chusteczke którą namoczyłem w wodzie i zacząłem wycuerac krew która kapala z nosa chłopaka.

Gdy zatamowaliśmy krwawienie wróciliśmy do klasy. Nauczycielka jak zwykle miała wyrąbane i każdy robił co chce, w końcu to ostatnia lekcja nie? Zanim usiadłem na miejsce podszedłem do Clay'a uderzając rękoma o ławke. George podskoczył na ten ruch a część klasy spojrzała na mas po czym powrócili do wcześniejszych czynności.
- Słuchaj no blondynasku teraz inaczej pogadamy. - Powiedzialem na co Karl położył mi reke na ramieniu. - Masz szczęście że on to jest bo teraz bym ci skopał tyłek. - Powiedziałem na co blondyn sie uśmiechnął. - Co mam przez to rozumieć? - zapytał zblizając sie do mnie i szepcząc.
- Po lekcjach, za szkołą, na palarni. - Powiedziałem na co blondynowi natychmiast znikł uśmiech z twarzy. Usiadłem spowrotem do ławki i czekałem na koniec lekcji.

Uslyszalem dzwonek na przerwe wstalem z miejsca, wyszedłem z szkoly i poszedłem za budynek, w miejsce gdzie nikogo nie ma. Rzuciłem plecak na ziemie i czekałem na pojawienie soe Clay'a. Stał tak chwile aż ujrzałem zza rogu wysokiego blondyna który rzucił swój plecak na ziemie. Stanąłem patrzac sie prosto w zielone oczy blondyna. Podszedlem do chlopaka i gdy ten chcial mi przywalic zlapalem jego ręke.

- Mścic sie na mnie bijąc mojego przyjaciela? Nieźle ci powiem. - Powiedzialem odpychając chłopaka od siebie.
- Oh Nick.. Karl jest słaby i nic nie warty a ty udajesz takiego bojatera. Nick... ja znam twoje słabe ogniwa. - uśmiechną sie. - Jesteś słaby, boisz sie.. delikatna mała kurwa z ciebie. Zalezy ci na Karl'u prawda..? Nie chcial bys aby stala mu sie krzywda? Wiec radze ci sie hamować. - Powiedział a ja nie wytrzymałem, zlapalem blondyna za bluze i przycisnąłem do ściany.
- Nie jestem słaby.. - Powiedzialem i przywalilem z calej siły blondynowi w brzuch. Chlopak wypluł krew a ja rzuciłem go na ziemie.
- NICK ZOSTAW GO. - Usłyszalem glos Karl'a.

Chcialem jeszcze przywalić chlopakowi ale Karl staną mi na przeszkodzie. Staną przed blondynem uniemozliwiając mi dojście do niego.
- Idź stąd idioto dam sobie rade! - Krzykną blondyn kaszląc.
- SPOKÓJ - krzykną George który odepchnął mnie i pomógł wstac blondynowi. - Dobrze ci zrobi takie lanie. - Powiedzial do niego wycierajac chusteczką krew cieknącą z nosa chlopaka. - Jeszcze raz zobacze was w takiej sytuacji a wezwe dyrektora jasne?!  - Powiedział George.
- Nick nie musiales tego robic. - Powiedział Karl na co przewrocilem oczami.
- Dobrze zrobił Clay zasłużył. - Powiedział George idac z blondynem w strone przystanku. - Zabiore go do siebie, musze z nim powaznie pogadać. - Powiedzial odchodzac od nas.
- Nie zdziwie sie jesli nie nedziesz chcial do mnie isc. - Powiedzialem chcac juz odjesc ale szatyn zlapal mnie za reke.
- Oczywiscie ze chce. - uśmiechna sie do mnie i mnie przytulil.

•••••••••

Siedzielismy u mnie w pokoju. Gdy szlismy do mnie rozpadal sie ostry deszcz i oczywiscie weszlismy do domu cali mokrzy. Dałem Karl'owi jakies szorty i koszulke. Chlopak przebieral sie w toalecie a ja postanowilem przebrac sie w pokoju. Zmienilem spodnie i zdjąłem bluze. Juz zacząłem zdejmowac koszulke a do pokoju wszedl Karl. Gdy moja gorna część garderoby leżala na podlodze zauwazylem jak Karl próbuje sie na mnie nie patrzec. Zasmialem soe o zalozylem jakas koszulke.

- Masz zajebiscie zbudowane ciało. - Powiedział zakrywając twarz rękoma. prawdopodobnie chcac zakryc rumieniec ktory i tak dostrzegłem. Uśmiechnąłem sie lekko i podszedlem do szatyna. Zlapalem go za rece odslaniajac jego twarz. Usmiechalem sie ciagle. Ptrzylismy sie sobie w oczy a nasze twarze dzieliły centymetry. Rece chlopaka zlapalem w jedna reke i przycisnąlem do ściany. Chlopak sie spiął a ja postanowiłem zrobic cos czego pragnąlem od bardzo dawna. Złapalem chlopaka za podnródek, zbliżyłem swoją twarz do chlopaka i przychylilem lekko glowe. Czulem jego oddech na swoich ustach i nagle je polączylem. Czulem jak bardzo Karl sie spiął ale po chwili rozluźnił się i zaczął rozwijac pocalunek. Uśmiechnąłem sie lekko. Puścilem ręce chlopaka i niefortunnie upadlismy na łóżko w ten sposób że to ja lezalem na dole. Pocałunek dalej trwał az do gry doszedl język. Poczułem jak chłopak wklada swoją ręke pod moją koszulke uśmiechnąłem sie i obróciłem chłopaka na plecy. Oderwalem sie od niego na chwile. Jego twarz byla cala czerwona a je się lekko uśmiechnąłem i ponownie połączylem nasze usta. Schodziłem pomało coraz niżej zaczynając robić malinki na szyji chlopaka.
- Przepraszam. - Powiedzialem odrywając sie od chłopaka.
- To było.. Zajebiste. - Powiedział odwracajac ode mnie wzrok. Ja sie lekko usmiechnąłem i połozyłem sie obok chłopaka.

Karl połozył swoją głowe na moim torsie, objął mnie i włożył ręke pod moją koszulke. Ja chwyciłem za pilota i odpaliłem Netflixa. Dałem pilota chłopakowi aby ten odpalił film. Po chwili chlopak odlozyl pilota i wrocil do poprzedniej czynnosci. Karl włączył film "heartstoppers" (tak musiałam i dzisiaj kupuje tom 3 i 4 shdhsu autorka~) Ogladalismy film, dochodzila godzina 17 i poczułem spokojny oddech szatyna po czym zobaczyłem że usnął. Zastopowałem film, chwyciłem za telefon i zacząłem przeglądać media.

______________________________________
1285 słów (👁️👄👁️)

Wo matko za dużo jak na jeden rozdział XDD

Ten rozdział wstawiłam około 3 dni temu ale jak go przeczytalam to uznalam ze cofne publikacje i dodam pare poprawek wiec jak mozecie przeczytajcie rozdzial jeszcze raz i napiszcie co sadzicie teraz.
melznaczymenel ty tez koniecznie napisz! <3

I can't love || Karlnap Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz