~7~

1.4K 108 96
                                    

Pov Karl

Był już czwartek. Kolejny dzień nie było mnie w szkole. Siedze zamkniety w swoim pokoju i placze bez przerwy. Przez to co sie stalo przestalem jesc a czasami nawet zapominam pic. Uslyszalem dzwonek do drzwi i spojrzalem na zegar ktory wskazywal godzine 10.47 czyli na pewno to nikt ze szkoły. Wstałem z łóżka wytarłem łzy i wyszedlem w końcu z pokoju. Kierowalem sie w strone drzwi i je otworzyłem a w nich staną.. mój ojciec..

❗TW PRZEMOC DOMOWA❗

- Witaj Karl. - Powiedział swoim niskim i przerazajacym głosem.
- T-tata.. - Mężczyzna nic nie powiedzial tylko przepchna mnie w drzwiach.
- Zadowolony z siebie jestes?! - Zacza na mnie krzyczec a ja nie rozumiałem za co chociaz pewnie juz byl napity.
- Ale ja nic nie zrobilem! - Krzyknąłem po czym od razu pożałowałem bo mój ojciec przycisna mnie ręką do ściany.
- To przez ciebie matka nie żyje. - Powiedzial a mi nalecialy lzy do oczu.
- To ty ją zabiłeś.. - Wyszeptałem
- głupiutki Karl. - Puścił mnie a ja stalem przy tej ścianie. - Jakby nie to że wyszedles tak późno z domu to matka by żyła. - Odwrocił sie plecami do mnie mężczyzna. - TO TWOJA WINA! - wykrzyczal po czym zostalem mocno udeżony z pięści w brzuch i natychmiastowo zsunąłem sie po ścianie.
- T..tylko na t..tyle cie st..ać..? - Zapytałem ledwo lapiac oddech. Balem sie. Ale mu tego niepokazywałem jednak zapomnialem że takie zachowanie motywuje mojego ojca do przypierdolenia mi. Mężczyzna popatrzyl sie na mnie i podniusł lekko kącik ust po czym schylil sie do mnie i złapał mnie z bluze tuz pod szyją po czym podniósł do góry znowu przyciskając mnie do ściany. Ja złapalem sie rękoma jego przyciskajacej mnie do sciany ręki próbując sie wyrwac jednak nie skutecznie. Gdy czułem ze robie sie blady tata mnie puscił a ja upadlem na podłoge i skulilem sie tak aby nie zostac kopnietym w bolacy brzuch lub w twarz. Ojciec mnie kopał na tyle mocno ze co jakis czas nie moglem zlapac oddechu. Po chwili mi odpuścił i ode mnie odszedł. Walnął sie na kanape i właczyl telewizor.

- Jesteś bezużyteczny Karl. - dalej lezalem na podlodze. - Bezsilny i słaby. - Słuchałem go płaczac po cichu. - Jedyne co potrafisz to płakać - dalej kontynułował. - lepiej zniknij mi z oczu bo znajdziesz sie tam gdzie twoja matka. - Dodał a ja wstałem z podłogi i kulejąc wszedlem do pokoju.

Spojrzalem w lustro i zobaczylem że i z buzi i z nosa cieknie mi krew. Nienawidzilem tego widoku. Na plecach, brzuchu i rękach mialem mase czerwonych plamek ktore zapewne jak wstane zaczną zmieniac sie w siniaki. - Zajebiście.. - Powiedzialem sam do siebie.

Minęły około 3 godziny i jak spojrzalem w lustro to zauwazylem ze mam podbite oko mocno rozcietą warge po czym raczej zostanie blizna i lekko podczerwieniony nos. Podwinąlem rekawy mojej bluzy i zauwazylem juz dobrze i mocno widoczne siniaki. Podnioslem bluze i zobaczyłem na brzuchu i na plecach mnóstwo na prawde ogromnych siniaków. - Ja jutro musze isc do szkoły nie moge zostac z tym ćpunem.. - Powiedzialem sam do siebie i postanowilem ze poloze sie spac pominmy fakt ze jest połódnie ja nie spałem pare nocy po śmierci mamy. Chwycilem za telefon i słuchawki. Włączylem pierwsza lepsza playliste na spotify i polozylem sie na łóżko oczywiscie z moim szczesciem trafilem na ta smutna playliste ehhh nic nowego. Po dłuższej chwili myslenia i dalszego placzu udalo mi sie zasnąć.

Pov Dream (znowu hyhy)

Stałem przy wejściu do męskiego kibla czekałem na nikogo innego niz na Karla chcialem mu cos wyjasnic moze brutalnie moze nie to sie jeszcze zobaczy. Zauważyłem szatyna gdy chcial na spokojnie przejsc obok mnie to zlapalem go za rekaw bluzy i wepchnąłem do toalety męskiej. Zauwazylem w nim dwujke chlopakow z przeciwnej klasy.

- No już wypierdalac! - Krzyknalem a oni spojrzeli przerazeni po sobie i wybiegli z toalety.
- C-co ty ode mnie chcesz.. - Zapytal szatyn ze strachem w glosie. Nie widzialem jego twarzy mial ją zakrytą maseczką czego nie rozumialem.
- Sluchaj no wyjsnijmy sobie jedno. - Zaczalem pomalu podchodzic do chlopaka a on zaczął sie cofac az jego plecy dotkeny sciany. - Odpierdol sie od Nick'a. - Powiedziałem.
- Nie.. - Wyszeptał a ja złapałem go za rece po czym podnioslem je do góry i przycysnalem do sciany.
- POWIEDZIAŁEM ZOST.. - Przerwalem krzyk gdy rekawy szatyna sie lekko podwinely a na jego rekach znajdowala sie masa swierzych siniaków. Podnioslem jego glowe i zerwalem jego maseczke z twarzy. Miał podbite oko i mocno rozcieta warge.
- Karl.. - przestalm krzyczec a chlopak staral sie unikac kontaktu wzrokowego ze mną. Puscilem rece szatyna a ten zsuna sie po scianie. Rozejrzalem sie po pomieszczeniu i zszokowany wyszedłem z toalety przed ktora zobaczylem Nick'a i George'a.

- Clay co ci? - Zapytał Nick.

Pov Nick

- Clay co ci? - Zapytalem przyjaciela który jakis zdezorientowany wyszedł z toalety. Byl przerazony i mial lzy w oczach to do niego nie podobne. Blondyn do mnie podszedl.
- Wiem coś o Karl'u co on raczej nie chciał abym wiedział.. - Powiedzial lamiacym sie glosem. zmienilem wyraz twarzy w przerazona i wbieglem do toalety.  Zobaczylem Karl'a ktory siedzial skulony na podlodze i plakal.

- Karl.. - Powiedzialem a chlopak popatrzyl na mnie. Calymi czerwonymi podkrazonymi oczami od placzu. Miał limo pod okiem i rozciętą warge lecz usmiechal sie do mnie ale dalej plakal.. Podbieglem do chlopaka i mocno go przytulilem lecz ten sykna z bólu.
- Karl co sie.. - Nie wiedzialem co powiedziec kazde dotkniecie Karl'a go bolało. Złapalem chlopaka za reke i znów przytulilem. Zauwazylem katem oka ze wszystkiemu przygladal sie Clay i George. George zerkal raz na mnie i Karl'a a raz na Clay'a a Clay.. Patrzyl sie na Karl'a z łzami w oczach. To przez rany na twarzy chlopaka czy Clay zobaczyl cos jeszcze.. Gdy Karl sie ogarna poszlismy do klasy.

Mineło już 6 lekcji zostala ta ostatnia czyli Wf. Wszyscy sie przebierali ale Karl zamiast sie przebierac to sie rozgladal.
- Karl? - wypowiedzialem imie chlopaka na co on spuscil wzrok i ściągna najpierw bluze. Clay na niego patrzył i znowu nalecialy blondynowi łzy do oczu po czym przytulil sie do George'a. Popatrzylem na Karl'a on.. mial cale rece w siniakach.. Przyjaciel popatrzyl na mnie katem oka po czym zacza sciagac koszulke a pod nią.. Masa siniaków a nawet ran.. Nikogo procz mnie, Karl'a, Clay'a i George'a nie bylo w szatni bo kazdy sie poprzebieral. Zauwazylem jak Clay ociera łzy i wychodzi z szatni trzaskajac drzwiami. Karl popatrzyl na podloge a George sie lekko do mnie usmiechną po czym wyszedł za Clay'em.
Zostalem sam w szatni z chlopakiem.

- Karl.. - Chlopak popatrzyl sie na mnie.
- Słucham - odpowiedzial mi.
- Dzisiaj nocujesz u mnie. - Bardziej rozkazalem niz spytalem o zgode.
- N-no dobrze.. - Powiedzial Karl i wyszedłem razem z nim z szatni. Chcialem na powaznie porozmawiac z przyjacielem.

____________________________________________
1137 słów

LET'S GOOOOO

przepraszam za taki smutny rozdzial :(

I can't love || Karlnap Where stories live. Discover now