Rozdział 22 - tęsknota

370 16 6
                                    

Minął tydzień a Natalia dalej nie wróciła do Wrocławia . Praktycznie nie mam z nią żadnego kontaktu . Raz do mnie zadzwoniła dosłownie na pare sekund aby mi powiedzieć że nie wie kiedy wróci bo rodzina jej potrzebuje bardziej niż się jej wydawało . Powiedziałem że przyjadę ale szybko mnie zbyła pod pretekstem że sobie poradzi i musi kończyć . Nie wiedziałem gdzie jest , co robi czy potrzebuje pomocy . Dzwonię po kilka razy dziennie ale jest poza zasięgiem . Czasami przechodzą mi myśli że po prostu odeszła ale szybko odsuwam je od siebie .

Obudziłem się rano i spojrzałem na telefon .

- Dzień jak codzień - powiedziałem cicho po tym jak nie widziałem żadnego SMS od Natalii

Wstałem zrobiłem sobie kawę i usiadłem przy stole wpatrując się w szybę . Odkąd jej nie ma jest bardzo ciężko . Mi i Igorowi . Ciagle pyta kiedy wróci a ja od tygodnia odpowiadam to samo ,że nie mam pojęcia .  Byłem tak zamyślony że nie zauważyłem kiedy mój syn pojawił się obok mnie .

- Tato o czym myślisz - zapytał a ja odwróciłem się w jego kierunku

- O niczym synku - skłamałem żeby go nie martwić

- Dzwoniła ciocia - zadał to samo pytanie które słyszę od tygodnia .
Spojrzałem na niego i pokręciłem głową . Chłopiec spuścił wzrok

- Tęsknie za nią - powiedział smutny

- Wiem synku ja też ale Natalia musi załatwić ważne sprawy i do nas wróci - powiedziałem i wysiliłem lekki uśmiech

- Czemu nawet do nas nie zadzwoni ? - zapytał a ja kolejny raz nie wiedziałem co mu odpowiedzieć.

- Pewnie nie ma czasu, ale kazała ci przekazać że bardzo cię kocha - oznajmiłem a Igor się uśmiechnął

- Ja też ją bardzo kocham - powiedział z uśmiechem
- A ty ? Kochasz ją ? - zapytał i spojrzał na mnie

Czule się do niego uśmiechnąłem .

- Kocham , bardzo ją kocham - powiedziałem i pocałowałem go w głowę .

Po szybkim śniadaniu odwoziłem Igora do szkoły a sam udałem się do pracy . Kiedy Natalii nie ma na patrolu jeżdżę z Emilką. Kiedy wszedłem do pokoju przywitała mnie szerokim uśmiechem

- No witam dowódco - przywitała mnie z uśmiechem który odwzajemniłem

- Odzywała się Natalia ?- zadała pytanie i spojrzała na mnie z nadzieją

- Niestety nie , od pięciu dni cisza . Zero kontaktu. Codziennie dzwonię pisze SMS ale zero odzewu - oznajmiłem zrezygnowany

- Będzie dobrze , zobaczysz - podeszła do mnie i pogładziła mnie po ramieniu

- Chociaż żeby się odezwała nawet głupi SMS że wszystko w porządku - powiedziałem bo poczułem że muszę w końcu się wygadać.

Emilka przyjaźniła się z Natalią i wiedziała o naszej reakcji . Chociaż mam wrażenie że po tych urodzinach to każdy już wie że coś nas łączy .

- Będzie dobrze - powtórzyła i spojrzała na mnie

- Chciałbym w to wierzyć naprawdę - powiedziałem ze smutkiem

Po szczerej rozmowie udaliśmy się na odprawę a następnie na patrol. Nic szczególnego się nie działo , wypisaliśmy tylko kilka mandatów za przekroczenie prędkości i zniszczenie mienia .

Wróciliśmy na bazę aby odebrać przerwę . Emilka poszła zamówić coś sobie do bufetu a ja siedziałem przed biurkiem dubiąc widelcem w jedzeniu . Odkąd Natalii nie ma na sile próbuje coś wcisnąć żeby jakoś funkcjonować . Spojrzałem w ekran z nadzieją że Natalia odpisała .

- Dalej cisza - powiedziałem cicho

W tym momencie go głowy przyszedł mi pewien pomysł . Od razu wyszedłem z pokoju gardząc sobie że wcześniej na to nie wpadłem .
Podszedłem pod drzwi komendanta i zapukałem . Kiedy usłyszałem charakterystyczne ,, wejść ,, otworzyłem drzwi i podszedłem bliżej biurka

- Coś się stało Marek - zapytał komendant

- Chodzi o Natalię . Wie może Pan do kiedy wzięła wolne ? - zapytałem i liczyłem że w końcu coś się dowiem

- Do jutra ale zadzwoniła do mnie przed chwilą i poprosiła o przedłużenie - wyjaśnił mi komendant

- Do kiedy ?- zapytałem zrezygnowany

- Nie wiem , powiedziała że do odwołania . Jakieś problemy rodzinne czy coś . Nie dopytywałem o szczegóły - oznajmił a ja wstałem z krzesła

- Dobrze , dziękuje - podziękowałem i wyszedłem

Musiałem wyjść i zaczerpnąć świeżego powietrza . Czułem grunt usuwający się spod moich nóg . Kompletnie nie wiedziałem co się dzieje . Słowo do odwołania ciagle krążyło po mojej głowie . W końcu nie wytrzymałem i nagrałem się jej na skrzynkę

- Byłem właśnie u komendanta , nawet nie raczyłaś do mnie zadzwonić i powiedzieć że nie wiesz kiedy wrócisz albo czy w ogóle wrócisz . Nie wiem gdzie jesteś co robisz czy jesteś bezpieczna . Do cholery jasnej zadzwoń w końcu ! - nie wytrzymałem i podniosłem głos

Jeszcze chwila minęła zanim doszedłem do siebie . Kiedy w końcu wróciłem do pokoju czekała już na mnie Emilka

- Marek co się stało ? Wyglądasz jakby ktoś umarł - spojrzała na mnie z przejęciem

- Trochę tak się czuje . Byłem właśnie u komendanta i dowiedziałem się że Natalia wzięła urlop do odwołania - streściłem jej to co się przed chwilą dowiedziałem

- O matko , jak to do odwołania - widziałem że sama była w szoku

- Tak to , sam w to dalej nie wierze - powiedziałem i podszedłem do szafki po czym z całej siły w nią przywaliłem

- Marek spokojnie , wszystko się wyjaśni - powiedziała chcąc mnie uspokoić

- Ja nie wiem Emilka czy ona uciekła bo nie chce z nami być i nie potrafi tego powiedzieć wprost - powiedziałem i poczułem pewną ulgę

- Marek nawet tak nie mów , Natalia cię kocha , naprawdę tego nie widzisz jaka jest z Tobą szczęśliwa ? - oznajmiła a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech

- Robię wszystko żeby była najszczęśliwsza - odpowiedziałem zgodnie z prawdą

- Uwierz mi że jest , a teraz musisz dać jej czas - powiedziała i wyszła

Zostałem sam z moimi myślami . Było mi to potrzebne . Ta rozmowa dodała mi otuchy i nadzieji że jeszcze będzie tak jak wcześniej .

Reszta służby minęła nam równie spokojnie . Wróciłem do domu i usiadłem przed telewizorem . Kiedy już przysypiałem usłyszałem dźwięk dzwonka w telefonie .


Hej , zapraszam na kolejny rozdział . Jak myślicie kto zadzwonił do Marka ? Dajcie znać w komentarzach i do następnego ❤️

Liczysz się tylko Ty - Natalia i MarekOnde histórias criam vida. Descubra agora