(II tom) 21. Gambit królowej

7.9K 311 185
                                    

Myślę, że jeśli ktoś kiedyś Was zapyta, z jakim jednym słowem kojarzycie autorkę tej książki, jednogłośnie odpowiecie: opóźnienie 😏

Tyle w temacie dnia dzisiejszego i miłego czytania! ❤️

_____________________________________________________________________________

Lauren

– Przepraszam, źle wczoraj skonstruowałem swoją wypowiedź. – Kordian zerka na mnie ze skruchą.

– Owszem. Prawie dostałam zawału. Myślałam, że mama...

– Lilian nie jest głupia, nie odebrałaby sobie życia. Jest jedynie uparta. Cholernie uparta, a w tym momencie liczy się każda godzina. O dwudziestej mamy samolot do Zurychu, więc mamy mało czasu, żeby ją przekonać.

– Dlaczego nie chce jechać? – ściszam głos i osadzam spojrzenie na dłoniach Kordiana, które płynnie muskają jasną kierownicę jego białego Mercedesa.

– Twoja mama całe życie próbuje być niezależna. – wzdycha cicho, jednak czuję jak bardzo boli go odgruzowywanie przeszłości – Kiedy ją poznałem była strasznie uparta, odważna i nieustępliwa. Nikt nie mógł jej w niczym pomóc, do wszystkiego musiała dojść sama, bo tylko wtedy sukces miał dla niej ten niepowtarzalny smak. To jej słowa. – uśmiecha się i zerka na mnie.

Za każdym razem kiedy to robi, jego spojrzenie otula mnie delikatną i tak przyjemną narzutą spokoju.

– Lilian nie może pogodzić się, że od teraz będzie od kogoś zależna.

– Niepełnosprawność nie jest wyrokiem.

Mimo iż chciałam wybrzmieć pewnie, głos samoistnie grzęźnie mi w gardle. Moja mama jest najbardziej mobilną i pracowitą osobą jaką znam. Mogę udawać, mogę grać, ale ja również nie wyobrażam sobie, że miałaby teraz stać się od kogoś w stu procentach zależna.

I to jeszcze niby od kogo?

Od ojca, który nawet się nie zainteresował tym, że od kilku dni nie wraca do domu?

– Ja to wiem Lauren. Twoja mama natomiast uważa inaczej.

– To może warto z nią porozmawiać?

– Nie chce rozmawiać z psycholog.

– Akurat nie miałam na myśli twojej Evy. – rzucam oschle i odwracam wzrok do okna.

Nie umyka mi jednak cierpkie spojrzenie Kordiana, którym mnie częstuje.

Wiem, że moje zachowanie jest dziecinne, ale po prostu nie cierpię tej kobiety. Po tym, co na jej temat powiedział Steve, obecnie traktuję ją chyba w kategorii wroga numer jeden.

Ale oczywiście nie przyznam się sama przed sobą, że tak właściwie to jestem o nią zazdrosna.

Zaczyna mi schlebiać, że jestem tak ważna dla Kordiana i nieskromnie przyznam, że nie widzę obok siebie miejsca dla żadnej Evy.

Kordian ostatecznie nie komentuje jednak werbalnie mojej drobnej uwagi, a ja sama również na chwilę zapominam o temacie, ponownie skupiając wzrok na szybce bocznego lusterka.

Już wyjeżdżając na główną drogę, zauważam czarny samochód, który od dłuższego czasu za nami jechał. Większą uwagę zwróciłam na niego dopiero, gdy skręciliśmy z drogi głównej, na jedną z wąskich pustych dróg. Zdziwiłam się, że ktoś jedzie akurat w to samo odludne miejsce co my.

W moim małym świecie (Tom I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz