18. Błyszczące ciżemki

22.5K 719 162
                                    

* Miałam trochę czasu wczoraj, dokończyłam rozdział, więc jest dzisiaj a nie jak zwykle w czwartek 😊

** Następny rozdział pojawi się jednak trochę później, bo jest dużo dłuższy i wymaga ode mnie dużo pracy, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba ❤ Informację kiedy dokładnie się pojawi, zamieszczę niebawem na Instagramie.

*** Jeśli podoba Ci się któryś rozdział, to proszę zostaw gwiazdkę, bo to dla mnie informacja zwrotna, że warto pisać dalej ❤

**** A teraz miłego czytania!

-------------------------------------------------------------------

Święta, święta i po świętach. Nowy rok, nowa ja- stary problem.

Jako że zajęcia zaczynały się w czwartek, w piątek miałam kolosa z anatomii, a w sobotę był ten nieszczęsny bal, postanowiłam dla pewności wrócić już we wtorek z Meghan i Michelem, bo w środę oboje rozgrywali turniej koszykówki. A raczej Meghan rozgrywała, ponieważ jej ukochany brat dalej chodził w ortezie.

Pierwsza informacja jaka dotarła do mnie po przyjeździe, dotyczyła Shane'a. Niestety ich noworoczny wyjazd się nie udał, ponieważ Shane tak się upił na sylwestrze, że półprzytomny włamał się do domku na plaży, w którym przebywał jakiś premier. W związku z tą nieprzyjemną sytuacją, zatrzymali go na izbie wytrzeźwień a potem w areszcie na Seszelach i jego ojciec musiał wysłać po niego Juliana, który ostatecznie nieźle się nagimnastykował zanim go uwolnił. Jak dobrym adwokatem by nie był najstarszy z Degasów, nie uchronił jednak Shane'a od pouczenia, które pozostawiło ślad w jego papierach.

Właśnie ustalałyśmy z Meghan szczegóły dotyczące mojej sobotniej stylizacji, kiedy drzwi do mieszkania otworzyły się z hukiem, obijając klamką ścianę, a w wyniku drżenia wywołanego siłą uderzenia, usłyszałyśmy trzask spadającego przedmiotu.

- Kurwa, Shane, rozjebałeś zegar! - wrzasnął Waller.

- Ups... - odparł cicho Shane - Ale i tak ci nie był potrzebny. Ty się wszędzie ciągle spóźniasz. - machnął ręką i rzucił się na kanapę.

- Ja pierdole. Człowieku. Z tobą są wieczne problemy!

- Domin, no co ci mam powiedzieć. Stary odciął mnie od kasy i nie wiem czy do ferii mu przejdzie. Jak nie, będę musiał spędzić dwa tygodnie w domu z Julianem, dlatego chyba przeprowadzę się na ten czas do babci. Zaszyję się u niej, przejdę detoks moralny, oczyszczę wątrobę z toksyn...

- Przypominam ci, że rezerwacje w Vegas...

- To jedź z Theo albo Ethanem.

- ...robi się z miesięcznym wyprzedzeniem. - dokończył niezadowolony Waller.

- Chyba wypróżnieniem. Stary, kurwa, co tu tak jebie? - skrzywił się stając przed wejściem do pokoju Dominica.

- O kurwa, zapomniałem o...

- Też chciałabym wiedzieć. - włączyłam się do rozmowy, opierając się o drzwi.

- Siema Lauren. O i pani caryca. - dodał Shane, puszczając oczko Meghan, na co ta skrzywiła się automatycznie.

Po chwili w salonie pojawił się również Waller.

- Co to kurwa jest?! - jęknął Shane, zatykając nos.

Obaj badawczo przez dłuższą chwilę patrzyli na zielone zawiniątko pokryte puszkiem, które Waller wyniósł z pokoju na talerzu.

- Nie wiesz? - spytałam, próbując zahamować nieodpartą chęć uderzenia go - To cię oświecę, bo zaraz po przyjeździe sprawdziłam czy to nie ty się tam rozkładasz. I nawet nie wiesz jaki był mój zawód, gdy po wejściu odkryłam, że to jest twój kebab, o który przypominałam ci przed wyjazdem i mówiłam żebyś go wyrzucił, bo niedługo sam wyjdzie ci z pokoju!

W moim małym świecie (Tom I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz