14. Leta wyjaśnienia.

331 8 18
                                    


Tłumaczenie tytułu- Poszukiwanie wyjaśnień/ odpowiedzi.

-----------

Harumi

Krótko po tym jak Lloyd uciekł, ninja odebrali alarm z miasta. Zostałam z Pixal a Sensei Wu wyruszył do biblioteki szukać jakiegoś zwoju. Ta dwójka darzyła mnie chyba największym szacunkiem i zaufaniem. 

- Czemu tak zareagował?- Pytanie samo wyszło z moich ust. Dziewczyna chyba gryzła się z tym co chciała mi powiedzieć. 

- Ma ostatnio gorszy czas.- No jasne że ma, kto by nie miał po tym co zrobiłam.

- Aaa, wiesz co o mnie myśli?- Wiadomo co.

- Wiesz, pewnie to co reszta.- Odparła, nie owijała w bawełnę.

- Nie. On jest inny. Zawsze był...

- Możliwe, spytaj go.- Że co!!!!? Tak po prostu? Zatkało mnie.

- Pogrzało?

- Nie, a co do tematu namierzyłam Lloyda.- Powiedziała nindroidka a mnie zatkało jeszcze bardziej. Szybko.- Lloyd. Lloyd odezwij się. Słyszysz mnie?

- Tak Pixal, głośno i wyraźnie. Co się dzieje?- Dobiegł nas głos chłopaka i natychmiast zdzieliła mnie ulga.

- Leć na wprost, odebraliśmy sygnał alarmowy z centrum. Ninja już tam na ciebie czekają.- Odparła nindroidka.

- No dobra, powiedz mi tylko co to za kłopoty?- Oj poważnee.

- Oni byli widziani przy placu głównym, chcą rozmowy.- Powiedziała a ja postanowiłam pociągnąć rozmowę.

- Cześć Lloyd, przepraszam Cię za to wszystko. Przyrzekam że się zmieniłam, nie zawiodę was . Naprawdę, naprawdę przepraszam a zwłaszcza ciebie. Nie powinnam i wiem co o mnie myślisz. Mam nadzieję, że to się zmieni bo bardzo cię lubię, szanuję i podziwiam. To jestem ta prawdziwa ja. Nie Cisza, nie jadeitowa księżniczka. Twoja Rumi...- Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi.

- Jesteś tam?- Pixal była wyraźnie zaniepokojona. - Straciliśmy łączność, nie słyszał nas... Przykro mi Harumi. 

- Nic nie szkodzi, załatwię to w cztery oczy. - Miałam wrażenie, że dziewczyna nieco się skrzywiła na moje słowa.

- Kai, Nya. Jak wygląda sytuacja?- Cisza.- Coś blokuje sygnał. Muszą sobie poradzić sami. 

Więc czekaliśmy na jakikolwiek znak od ninja. Minęło trochę ponad pół godziny, gdy otrzymaliśmy wiadomość o powrocie całej siódemki. Kamień spadł nam z serca. 

Gdy tylko usłyszałyśmy otwieranie się drzwi byłyśmy uradowane i ruszyłyśmy by dopytać o co chodziło. Niestety to był tylko Mistrz ze zmartwioną miną. 

- O co chodzi?- Zarządała wyjaśnień Pixal. 

- Moje drogie, mamy kłopoty.

*******

Staliśmy w naradzie. Chłopcy z czegoś sobie żartowali, ale ja większą uwagę kierowałam na blondyna. Stał na przeciw mnie przysłuchując się tylko, zrobił krok do tyłu taki minimalistyczny lecz zauważyłam. Nie podobne do niego było by tak łatwo się wycofywał. Co ja plotę, on nigdy się nie wycofuje i właśnie to było jego słabością.

Stałam jak wryta i nie wiedziałam czy się odezwać czy nie. Bałam się trochę jego reakcji co byłe wiadome po tym jak zareagował przy obiedzie. W tle leciała telewizja z włączonymi wiadomościami NGTV.  Chłopak jako jedyny z ninja był ubrany w ,,swoje,, rzeczy a nie strój do akcji, bodajże nie widziałam jego oczu, miał kaptur i pasma mokrych włosów wystających z tego oto kaptura. 

Wyrok Demona / NINJAGO LlorumiWhere stories live. Discover now