9. Hipotetyczna mgła.

318 12 12
                                    

*W tym samym czasie.*

Jay

Ruszyliśmy perłą do stolicy, gdzie dostaliśmy wezwanie. Wiedzieliśmy tylko o włamaniu i próbie kradzieży a i tak nie było czasu do stracenia. Nie był to jeden osobnik a co najmniej ośmiu. Poradzimy sobie w piątkę, w końcu byliśmy w gorszych sytuacjach. 

Wlecieliśmy jak z procy do muzeum, gdzie zastaliśmy dwóch przerażonych strażników. 

- Rozumiem, że włamanie i ten ale żeby się tak bali? Ale strachajła. Pfff. 

- Pewnie nowi i na próbę. Amatorzy.- Cole zaczął się ze mną śmiać. 

- Przestańcie już.- Powiedział Mistrz  a ja znowu zostałem pozbawiony przyjemności.

Wpadliśmy do sali ,,Dzieje Ninjago''. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie, puki nie przyjrzeć się dokładnie gablotom.  Jedna z nich z napisem ,, Oni i Smok'' była otwarta. A w środku jak pewnie się domyślacie było pusto. 

- Patrzcie. Zaginął ,, Starożytny Miecz Oni'', Został odnaleziony po pokonaniu Oni na początku stworzenia Ninjago przez Pierwszego Mistrza Spinjitsu. - Czytała rudowłosa. - Pix, co jeszcze o nim wiemy?

- Służył głównie jako insygnia ich wodza. Ym nic więcej nie mogę znaleźć, przepraszam. - Poinformowała robotka.

- To nic, nie twoja wina. Sprawdźmy kamery, tam na pewno coś się dowiemy.- Oznajmiła Skaylor. A ja tylko umierałem z nudy, chcę walki. 

- No dobraa to jaa. To wy idźcie sprawdzić te nagrania a ja poszukam jakiś tropów tutaj czy coś.- Oby się udało, oby się zgodzili.

- Okej, w razie co jesteśmy w kontakcie.- Udało się!!

Reszta towarzystwa ruszyła do biura, a ja zacząłem się rozglądać wszędzie i nigdzie. Żadnych śladów, żadnych tropów. Nie naruszone zamki. Nie wiadomo jak Ci ludzie się tu dostali, zawiasy w oknach nie naruszone. W drzwiach to samo. Pokręciłem się jeszcze przez chwilę, gdy usłyszałem coś lecz nie zdążyłem się odwrócić. Uderzyło mnie w głowę a ja poleciałem w przód na ziemię. Dopiero w tedy udało mi się przewrócić na plecy a tam nic. Pustko, chyba sam sobie tego wszystkiego nie wymyśliłem. Dusząca, ciemna mgła zaczęła opadać a ja nadal byłem w szoku co tu się dokładnie stało. Zaraz, moment później w dobiegł mnie odgłos szybkiego otwierania drzwi. No nareszcie, ile można było czekać? 

- Jay! Nic Ci nie jest?- Wykrzyknął Wu. Na co automatycznie starałem się wstać.

- Cchyba nie.- Odpowiedziałem im z trudem, a kręciął w głowie wirował.- Widzę gwiazdy? - Próbowałem rozluźnić atmosferę. 

- Chyba jednak tak.- Zaaprobował Cole pomagając mi wstać. - Przyłóż.- I podał mi chusteczkę, w pierwszym momencie nie zaczaiłem o co mu chodzi. Dopóki nie poczułem ciepłej cieczy spływającej się po szyi.

- Co to było?- Zapytałem wybity z tropu.

- Oni- Mistrz Wu nie owijał w bawełnę.

- Mamy nagranie, lepiej wracajmy do klasztoru. Raczej już tu nie wrócą.  A ty, Jay najwyraźniej potrzebujesz mini pomocy.- Stwierdziła Pixal.

Więc ruszyliśmy z powrotem. Pixal leciała swoim mechem wraz z Mistrzem, Skaylor jechała moim skuterem a ja jechałem na tylnym siedzeniu kopacza Cole'a, który był za kierownicą. Droga strasznie się dłużyła, przynajmniej mi. Kiedy w reszcie dotarliśmy do siedziby ucieszyłem się jak małe dziecko dostając lizaka. Marzyłem tylko o jednym, o pójściu spać i obudzić się bez żadnego bólu. 

Czarnowłosy po pędził w stronę korytarza mieszkalnego zaraz po tym jak pomógł mi dotrzeć do salonu. Jaka ta kanapa była wygodna.

Pół minuty później przybiegli pozostali. A mianowicie Kai, Nya i Zane. Oby przynosili ze sobą dobre wieści.

- Hej, jak poszło? I co się dzieję, że to takie pilne?- Kai wparował pierwszy a zaraz za nim jego siostra.

- Jay!!- Oczywiście nic nie pyta tylko od razu na mnie spojrzała. Moja Nya, jak ja ją kocham. Podbiegła do mnie na tych miast i przytuliła.- Co Ci się stało? Boli Cię coś jeszcze?

- Nic mi nie jest Nya, spokojnie. To nic poważnego. Bywało gorzej. - Próbowałem się tłumaczyć.

- Miałeś uważać! - Darła się na mnie po czym przeniosła się na Cole'a i Sensei'a.- A wy? To nie miało prawa się wydarzyć! - A oni tylko stali przerażeni. Wszyscy boją się siostry Kai'a gdy jest wkurzona. Ja również gdy sobie przechlapie. Jest w tedy nieobliczalna. Chyba wszyscy pamiętają jak Kai zadzwonił do ich matki jak jej moc szwankowała. Chowaliśmy się po kontach przez tydzień!

- To moja wina!- Pragnąłem ją przekrzyczeć.- To był mój pomysł!- Na reszcie się uspokoiła a Pixal przekazała film z kamer na ekran główny. W tym samym czasie Zane opatrzył mi ranę, na szczęście była dość płytka, ale i tak ból był nie miłosierny.

- Tu patrzcie! Teleportowali się, stworzyli przejście. 

- To już wiadomo czemu błazen ich nie widział.- Kai wybuchł śmiechem za co Nya zdzieliła go z łokcia. - Ej, za co?!

- Spokój, to poważna sprawa. Musimy dowiedzieć się po co im ten miecz i dlaczego powrócili. Co planują i ilu ich jest. I jeszcze kryzys z mocami.- Zagaił Mistrz.

- Będziemy się nieźle bawić.- Rzucił któryś z chłopaków.

- To nie zabawa! Tu chodzi o życie milionów ludzi!- Starzec nie dawał za wygraną. - Jeśli co niektórzy nie zauważyli to wiedzcie o kłopotach również pod naszym dachem.- Orzekł twardo a ja czułem jak z powrotem kręci mi się w głowie. 

- Em słuchajcie, ja idę się położyć.

- Dobry pomysł Jay.- Ninjadroid mi zawtórował. 

- Poczekaj, pójdę z tobą.- Zawołała czarnowłosa.- A wy pomyślcie co dalej- Rozkazała i ruszyła ze mną do niebieskich drzwi. Weszliśmy do mojej sypialni i położyliśmy się na łóżko. Leżałem na plecach a dziewczyna na mnie, było tak przyjemnie, że aż nie chcieliśmy przerywać tej cudownej chwili. Uwielbiam słuchać jej spokojnego oddechu i bicia serca, gdy ma zamknięte oczy wydaje się taka bezbronna co nie jest prawdą. Związałem się z wojowniczką i jestem z niej dumny na każdym kroku, cokolwiek robi zawsze będę na nią patrzeć jak na tą jedyną. Bo nią jest.

- Wiesz, że Cię kocham?

- Wiem, ja ciebie też.- Odpowiedziała i zasnęliśmy. 

Wyrok Demona / NINJAGO LlorumiDonde viven las historias. Descúbrelo ahora