#46 Luca

17 1 0
                                    

Przepadł mi cały tydzień z grudnia, a co za tym idzie, spotkanie z Lucą. Postanowiłam się z nim spotkać. Haczyk był taki, że musiałam czekać na koniec lekcji poniedziałkowych. Mogli by sobie już odpuścić, ale nie. Trzeba trenować.

Po południu spakowałam się i wyleciałam z balkonu w stronę bazy tego czegoś. Pan Aizawa się już poddał z wypisywaniem mi przepustek. Mam po prostu nie dać się zabić. Wspaniały wychowawca.

*+*+*+*+*+*

Droga zajęła mi 2 i pół godziny, więc nie było tak źle, choć to i tak dość długo. Weszłam do wielkiej posiadłości i zaczęłam szukać typa od wody. Nie wiedziałam tylko, odkąd mam zacząć. Spodziewałam się, że znalezienie go tu będzie jak szukanie igły w stogu siana i w sumie się nie myliłam. Tu było od groma różnych drzwi, korytarzy, przejść i tym podobnych.

W końcu, po dobrych dwudziestu minutach znalazłam go. Był w ogrodzie. Nie wiem, co on w nim wiedział o tej porze roku. Tylko śnieg.

Hej. Przywitałam się nieśmiało, nie wiedząc jak zacząć rozmowę

Vindicta? Gdzie ty byłaś? To było jego pierwsze pytanie do mnie

Miałam pewne problemy natury daru, ale teraz wszystko w porządku. Odparłam uśmiechając się pod maską

Aaa, okej. Mogłaś przynajmniej napisać...

Od kiedy mam twój numer telefonu?

Nie podawałem ci?

Jakbyś podał, to bym się nie pytała. Zadawaj mniej niepotrzebnych pytań

Popracuj trochę nad kontrolą emocji, bo to trochę dziwnie wygląda, jak chwilę temu byłaś miła, a teraz się wkurzasz o byle co. Powiedział wkładając ręce do kieszeni. To, mogę się dodać?

Nie... Odparłam nie chcąc, by się ze mną kontaktował. Jak mogłam tak się zapomnieć. Przecież to jakiś świr, który chciał mnie zabić. Toga to inna historia

Nie rozumiem dziewczyn. Westchnął zaczynając iść w stronę lasu, pokrytego białym puszkiem, który obecnie wyglądał, jakby ktoś kilka patyków powsadza do ziemi

Zrozumiesz, jak sobie jakąś znajdziesz. Odrzekłam idąc za nim

Wolę chłopaków, ale git. Tak szybkiego coming-outu jeszcze nie widziałam. Postarałam się zmienić temat

Jak w ogóle się dostałeś tak wysoko w tej Armii, czy tam jak się to nazywało?

Trenowałem z wujkiem Rikiyą

Zaniemówiłam na to. Typo był spokrewniony z łysolem.

T-to twój wujek? Zapytałam zdziwiona

Tak, mówię ci, kiedy mama umarła, przygarną i zaczął trenować. Nienawidziłem treningów z nim, ale teraz jestem za nie mu wdzięczny

Jeżeli ja mam kontrolować emocje, to ty musisz zacząć przesiewać informację, które podajesz. W kilka minut dowiedziałam się o twoim pochodzeniu i orientacji seksualnej, a o żadne z nich się nie pytałam

Ta, zdałem sobie z tego sprawę kilka lat temu i w miarę sobie z tym radziłem, ale tak jakoś ostatnio. Nie wiem, czy to przez zmiany, czy przez coś innego

Czaję...

A z tego co wiem, to jesteś jakimś szpiegiem dla byłej Ligi, mam rację?

Tak, a co?

Przeciętna trójka (KiriBaku x reader)Where stories live. Discover now