7. zguba i wymówka.

161 15 0
                                    

AKADEMIA NINJA

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.







AKADEMIA NINJA. Miejsce, gdzie każdy młody przyszły ninja przygotowywał się do swojej roli. Chociaż prawdziwe przygotowanie miało nadejść dopiero po jej skończeniu.

Ceremonia właśnie się kończyła, a ktoś był bardzo na nią spóźniony.

— Ach, Obi-chin... — wymamrotała Sayuri. Westchnęła ponuro, podpierając boki.

— Wzięłam dla niego dokumenty... — poinformowała Nohara Rin, delikatnie stukając Sayuri w ramię, aby zwrócić jej uwagę.

— Dziękuję, Rin-chin — uśmiechnęła się Sayu. — Ucieszy się, jeśli ty mu ją dasz.

— Jesteś pewna? — zapytała Rin, przytulając do siebie papierową teczkę.

— Tak — odpowiedziała Uchiha. — Jestem o tym przekonana.

Sayuri tego dnia znów spała u Rin. Obydwie dziewczynki chciały razem przyjść na Ceremonię. Właściwie Sayuri miała wczoraj złe przeczucia i pewne obiekcje dotyczące nocowania w innej części wioski, ponieważ martwiła się o Obito.

Myślała nawet, że powinna była rano go obudzić, aby mogli pójść do Akademii razem i może wtedy zdążyłby zrobić to na czas. Jednak sam obiecywał jej, że da sobie radę. Więc postanowiła go posłuchać.

Wyszli na zewnątrz, gdzie nie zawiał nawet leciutki wiatr. Nie było czuć żadnych podmuchów, a pogoda nadal była ciepła.

— Eh, ktoś mi powinien zwrócić uwagę na to jego spóźnialstwo — mruknął Kakashi.

— Ugh. Kakashi... — burknęła Sayuri, zaciskając pięści. — Myślisz, że nikt jeszcze tego nie zrobił? Obi-chin po prostu tak ma, zobaczy staruszkę z ciężką siatką w dłoni i nie odpuści, dopóki jej nie wspomoże!

— Ta. Jeśli będzie się tak spóźniać do Akademii, nigdy nie zostanie shinobi — rzucił Kakashi.

Baka. Baka. Baka.

Sayuri poczuła, jak gniewnie zadrgała jej powieka. Tak bardzo ją irytował.

Zaczęli iść wraz z resztą rozpoczynających rok uczniów, ale zatrzymały się, gdy tylko dostrzegły, biegnącego w ich stronę zasapanego Uchiha Obito. Miał na oczach swoje szare gogle z pomarańczowym szkłem.

— Ach, Obi-chin, czasem to aż brak mi sił do ciebie — westchnęła Sayuri.

— Niepotrzebnie zawracasz sobie głowę Akademią — rzucił do niego Kakashi i rozłożył ręce — i tak jej nie skończysz.

Obito, zgromił go wzrokiem.

— Jeszcze nie jest nic stracone — stwierdziła Rin. — Wzięłam je dla ciebie.

— Dla mnie — zapytał zaskoczony, a Sayuri dostrzegła rumieńce na jego polikach.

— Tak — odpowiedziała Rin.

HIKARI || hatake kakashi  Where stories live. Discover now