6. wspólne poszukiwania.

167 15 2
                                    

MAŁA SAYURI unikała wychodzenia z domu, nie chcąc martwić Obito siniakami i śladami na twarzy

Ops! Esta imagem não segue as nossas directrizes de conteúdo. Para continuares a publicar, por favor, remova-a ou carrega uma imagem diferente.









MAŁA SAYURI unikała wychodzenia z domu, nie chcąc martwić Obito siniakami i śladami na twarzy. Shouji jej nienawidził i robił wszystko, co tylko mógł, aby tę niechęć okazać na wiele bolesnych sposobów. W tamtych czasach Sayuri podświadomie sądziła, że należała jej się kara. Chociaż nie była w stanie, powiedzieć, za co dokładnie miała być karana.

Shouji wiedział. Miał, swoim zdaniem, wystarczające powody takiego zachowania. Jednak bezsprzecznie żadne powody nie były uzasadnieniem przemocy wobec kogokolwiek. Tym bardziej dziecka. Winił ją za wszystkie niepowodzenia swojego życia, a gdy widział jej twarz, przypominał sobie osobę, której nienawidził. Poza tym nienawidził również Sayuri, a negatywne uczucia się kumulowały i swoją całą złość wyładowywał na kimś niewinnym. Sayuri dostrzegła, że świat bym niezwykle okrutny dla takich osób, jak ona, ale też być może był taki bez większego powodu.

— Sayuri-chan — zagadnęła Sumiko, stając u progu małego pokoiku. — Ten chłopiec znów tutaj przyszedł. Nie chcesz z nim pomówić? Wydawał się bardzo zmartwiony.

— Nie... — mruknęła, zakrywając się kołdrą po samą szyję. — Niech odejdzie. Jestem strasznie zmęczona.

— Wczoraj tamta dziewczynka, a dzisiaj znów on... — westchnęła Sumiko.

— Przepraszam — wymamrotała zachrypniętym głosem Sayu — wiem, że nie lubisz, jak ktoś niepotrzebnie zajmuje twój czas jakimiś bzdurami...

— Nie musisz przepraszać — odparła kobieta i zamknęła drzwi.

Chłopiec, który przez cały czas przysłuchiwał się tej rozmowie, zrozumiał, że stało się coś naprawdę złego. Od tamtej pory, Obito za każdym razem, odprowadzał Sayuri do domu.

Nawet kiedy Sumiko zapewniła, że sprawa została załatwiona, a tamten człowiek nie ma już wstępu w pobliże jej posesji. Nawet kiedy Sayuri przekazała te słowa trzy razy swojemu przyjacielowi, on pozostawał nieugięty.


W dniu, gdy Obito sądził, że to jego ostatnie chwilę, jego myśli wędrowały między innymi w kierunku tego, kto teraz będzie pilnował, by Sayuri bezpiecznie dotarła do domu...







W dniu, gdy Obito sądził, że to jego ostatnie chwilę, jego myśli wędrowały między innymi w kierunku tego, kto teraz będzie pilnował, by Sayuri bezpiecznie dotarła do domu

Ops! Esta imagem não segue as nossas directrizes de conteúdo. Para continuares a publicar, por favor, remova-a ou carrega uma imagem diferente.
HIKARI || hatake kakashi  Onde as histórias ganham vida. Descobre agora