~36~

924 44 2
                                    

Uznałabym, że nie było tak źle, do czasu aż kręcąca się butelka,od wcześniej wypitego wina, zatrzymała się wskazując szyjką na mnie. Wpatrywałam się w butelkę, na tyle długo, że zaczęłam wierzyć, aby mnie ocudzić potrzebne będzie wiadro zimniej wody. Albo dwa. Najlepiej cała ta jebana rzeka nieopodal. A jednak wystarczyło jedno zdanie skierowane do mnie.

-Wszystko okej?- spytał Taco, łapiąc mnie za ramię.

-Em... Tak, tak...- Podniosłam kąciki ust.

-Dobra, pytanie czy wyzwanie?- Nawet nie zdążyłam zauważyć kto zadał to pytanie. Na samo zastanowienie też nie miałam za dużo czasu, więc pod wpływem emocji zdecydowałam się na wyzwanie.

-W końcu ktoś to wybrał!- Krzyknął Ferran.

-Sam mogłeś to wybrać.- Zaśmiałam się, na co w odpowiedzi dostałam środkowego palca mojego współlokatora.

-Dobra to... Usiądź na kolanach osobie, która ci się najbardziej podoba.- Zaproponowała Zoe.

-Do końca gry!- Dodała Cleo, na co mogłam jej tylko posłać mordercze spojrzenie.

Rozejrzałam się po osobach z naszego grona. Dobrze wiedziałam gdzie chciałabym usiąść, jednak wolałam to dobrze przemyśleć.

-I nas czym ty się jeszcze zastanawiasz! Boże dziewczyno!- Torres pociągnął mnie za ramię, popychając w stronę Eve i Pabla. Przewróciłam oczami, ale z drugiej strony wiedziałam, że sama bym tego nie zrobiła.

W zasadzie nawet spodobało mi się to, że mogę zrobić Eve na złość. Nie do końca umiem to wyjaśnić, przecież już wszyta skończone. Tak mi się wydaje...

Podeszłam do Pabla, który lekko osunął się w dół, tym samym robiąc mi miejsce na swoich kolanach. Ostrożnie usiadłam, zachowałam proste plecy, tak aby jak najmniej dotykać Gaviego. Sam chłopak mi tego nie ułatwiał, położył swoje ręce na moich udach, głaszcząc je delikatnie.
Gra toczyła się dalej, niby nie przeszkadzały mi dłonie bruneta, ale nie wypadało zwłaszcza, że już nie jesteśmy razem.

-Mógłbyś...Mógłbyś przestać?- Szepnęłam odchylając się do tyłu, aby tylko Gavi mnie usłyszał.

-A co? Przeszkadza ci to?- Ścisnął moje udo.- Nic nie powiesz? -Droczył się ze mną i to w tak chujowy sposób.

-Proszę cię żebyś przestał.- Pablo ignorując moją prośbę, gładził cały czas moje udo, które ukryte było pod materiałem, jednak i tak czułam jego ciepłą dłoń bardzo dobrze. Bardzo.

-Dobra to kto? W sensie no...- Ferran wskazał na naszą dwójkę a potem na butelkę, która zatrzymała się przed nami.

-Może Gavi? Sofia była wcześniej.- Podpowiedziała Cloe za co byłam jej dozgonnie wdzięczna.

-No dobra, to pytanie.- Odezwał się brunet, opierając brodę o moje ramię.

-Czujesz cały czas coś do Sofii?- Wypalił Angel. Wiedziałam, że jeszcze jedno jego słowo, a wstanę i mu coś zrobię.

-Nie minęło wcale dużo od rozstania...- Oh..Nie? Ja już zdążyłam się odkochać, błagam powiedz to samo. Tylko o to cię proszę.-...ale tak cały czas coś do niej czuje.- Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Oparł się o skałkę z tyłu, ciągnąc mnie za sobą.

Z początku myślałam, że się przesłyszałam. Co miało znaczyć “Cały czas coś do niej czuje“. Przecież miał Eve! Musiał kłamać to po prostu niemożliwe.

-Sofii, wszystko okej? Zbladłaś.- Zapytał Angel, wlepiając we mnie swoje niebieskie tęczówki.

-Tak, jestem trochę zmęczona.

Chyba wmawianiem sobie, że nic do niego nie czuje.

-Wracajmy już.- Dodałam.

-Młoda ma rację, ta podróż była nieco męcząca- Poparł mnie Pedro.

Nie minęło dużo czasu. Leżałam już w łóżku, gapiąc się w sufit. Myślałam nad słowami Pabla. Gdyby odpowiedź była inna. Byłabym zadowolona? Czy raczej odwrotnie? Kurwa sama już nie wiem...

___________________________________________
Misiaki przepraszam za taką długą przerwę, postaram się wrzucać rozdziały częściej i w miarę regularnie.

Najpiękniejszy uśmiech ~Pablo Gavi~Where stories live. Discover now