-Jestem myszko- usłyszałam głos brata, zza pleców. Odwróciłam głowę, w celu zobaczenia mojego odbiorcy. Pedro stał z jednym dużym talerzem kanapek i owoców i dwoma kubkami herbaty.-Proszę bardzo- dostałam w dłoń kubek, a chłopak usadowił się zaraz obok mnie.
-Będziemy jeść i sobie w oczy patrzeć- zaśmiałam się, upijając łyk napoju.
-Albo będziemy oglądać- wskazał na laptop za nami- chyba, że chcesz się patrzeć- wzruszył ramionami.
-Tak myślę że patrzenie sobie w oczy, to jest to- parsknęłam. Czarnowłosy już miał na kolanach urządzenie. Szukaliśmy jakiegoś fajnego filmu na Netflixie, w końcu po wielu prośbach o jakąś bajkę i tak stanęło na horrorze „Hush“. Głucha dziewczyna postanawia zamieszkać w domku w lesie. Jej były chłopak, na siłę chce żeby wróciła. W całym filmie najgorszy jest dźwięk, a w zasadzie jego brak, ponieważ bohaterka jest głucha i słychać tylko pojedyncze odgłosy.
-Boisz się- wskazał na mnie, gdy kolejny raz się wzdrygnęłam.
-Nie boję się, tylko typiara jest głucha i mieszka w lesie- uderzyłam otwartą dłonią brata, na co on tylko się zaśmiał.
Oglądaliśmy film do końca, po czym stwierdziliśmy, że najsensowniej będzie już iść spać. Rozłożyliśmy łóżko Pedra, i po chwili już leżeliśmy obgadując cały świat. Nie pozwoliliśmy sobie na długie ploteczki, dlatego pół godziny później oboje już spaliśmy.
←→
Wstałam pierwsza. Nie jestem do końca sprawna, więc, żeby cokolwiek zrobić musiałam, albo obudzić brata, co wiązało się z jeszcze większym uszczerbkiem na zdrowiu, albo poczekać, aż sam się obudzi. Siłą rzeczy byłam zmuszona wybrać drugą opcję. Podniosłam się na łokciach i rozglądałam w poszukiwaniu telefonu. Nie znalazłam go. Pewnie jest na dole, albo w samochodzie. Przybiłam sobie tylko piątkę z twarzą w myślach, i patrzyłam w sufit. Z mojego transu wyrwał mnie zachrypnięty głos zaraz obok mnie.
-Nie śpisz już?
-Nie śpię- oznajmiłam szeroko się uśmiechając, mój wzrok bez zmian pozostawał na suficie.
-Zaraz zejdziemy na dół co?- usłyszałam kolejne trochę ironiczne słowa ze strony brata.
-Zejdziemy na dół, razem- położyłam nacisk na ostatnie słowo, przechodząc wzrokiem na chłopaka.
-A sama nie dasz rady?- parsknął śmiechem.
-Pierdol się- posłałam mu ironiczny uśmiech i wróciłam wzrokiem na sufit.
-Dobra chodź, ale jak się wyjebiemy to twoja wina.
-Moja! Chyba ci się coś pomyliło- uderzyłam lekko Pedra, na co on dla żartu kulał się z bólu.
-Aaał! Nie dam rady- udawał że skona- zostawiam ci dom i...
-I wstawaj dziadzie- wypowiedziałam w przerwie między kolejnym atakiem śmiechu.
Naszą jakże zabawną chwilę przerwał dzwonek do drzwi. Pedro stwierdził, że nie będzie chodził dwa razy i schodząc na dół weźmie też mnie. Sprawnym ruchem podniósł mnie i nie minęła chwila a już kierowaliśmy się w stronę wyspy kuchennej. Zostałam przy niej posadzona, a czarnowłosy poszedł otworzyć drzwi. Wzrokiem znalazłam telefon, który od razu chwyciłam. Przeglądałam instagrama, gdy w korytarzu usłyszałam kilka męskich głosów.
-Czemu nie było cię na treningu?- zapytał jeden mężczyzna, którego nadal nie widziałam.
-Mam inwalidę w domu- Pedri powiedział to na tyle głośno, tak żebym na pewno to słyszała.
-Aha! Ja to słyszę- Na moje krzyki do kuchni zawitało kilka osób z drużyny chłopaków. Każdy podszedł do mnie i przywitał się gestem uścisku. Nie słyszałam jeszcze charakterystycznego dźwięki zamykania drzwi wejściowych, dlatego też prawdopodobnie ktoś tam stał.
-No wchodź- Powiedział mój brat w stronę drzwi wejściowych. Po krótkiej chwili w farmudze kuchni stał nie kto inny jak Gavira. Gavira z bukietem czerwonych róż, które tak bardzo kocham.
YOU ARE READING
Najpiękniejszy uśmiech ~Pablo Gavi~
RomancePo rozwodzie rodziców, mała Sofia González jest zmuszona zostawić tatę i brata w Barcelonie. Razem z mamą wyjeżdża do Londynu. Po kilkunastu latach matka dziewczyny umiera w wypadku samochodowym, a sama 16-letnia dziewczyna wraca do rodzinnego domu.