~28~

1.4K 57 20
                                    

-Gavi!- krzyknęłam. Podparłam się o ramię brata, by wydać się wyższa. Brunet przy samochodzie tylko podniósł głowę i lekko nią kiwnął, po czym wsiadł do samochodu. Zdezorientowana, oparłam się o klamkę, szarpiąc ją w swoją stronę. Nie miałam jeszcze na tyle siły by otworzyć jebane drzwi, a wstyd było mi zapytać o pomoc.

-Jezu Sofia, nie gryzę- Pedri wraz z tymi słowami pociągnął mnie w tył, przez co znowu straciłam równowagę. Upadłam na ziemię. Po spotkaniu z zimnym gruntem krzyknęłam z bólu. Moje zasiniaczone biodro, odezwało się niemalże natychmiast. Widziałam tylko wystraszoną twarz brata, a Gaviego nawet nie dostrzegłam w lusterku. Co się z nim dzieje? Może to ja coś zrobiłam?

-Chodź mała- Czarnowłosy podniósł mnie z ziemi, zważając na moje urazy i wsadził do samochodu- nic ci nie jest?- spytał, przekładając pas.

-Przeżyje- mruknęłam, z grymasem na twarzy- z kim piszesz Gavira?- zapytałam, niczym nie wzruszonego bruneta.

-Z Madison, leci z nami do Egiptu- odpowiedział, za nim zdążyłam dokończyć zdanie.

Z Madison, serio!? Ta wkurzająca blondyna, zanim wyjechałam dokuczała mi na każdym kroku. Podczas pobytu w Hiszpanii, jeszcze nie miałam z nią do czynienia, ale wiedziałam, że w końcu to nastąpi. Ale nie spodziewałam się, że na naszych wakacjach! I to jeszcze pisze z Gavim! Ta blondyna coś kombinuje! Przez całą drogę do domu bruneta, zaprzątała sobie nią głowę. Mniej więcej wiedziałam jak aktualnie wygląda, przez jej Instagrama, cały czas ten wkurwiający uśmiech, który będę musiała oglądać przez dwa tygodnie. Gdy podjechaliśmy pod rezydencję chłopaka, otrząsnęłam się i delikatnie odpięłam, swój pas. Zapukałam w szybę, z błagalnym wzrokiem wbitym w brata. Ten bez zastanowienia otworzył drzwi i podał mi rękę. Chwyciłam się Pedra, powoli stawiając nogę na ziemi, podnosiłam ciało, sycząc, gdy moje zwichnięte biodro ponownie się odezwało. Postawiłam też moją usztywnioną nogę na chwilę, aby móc ogarnąć co się dzieje. Obkręciłam kilka razy głowę, a mój wzrok zastopował na dwójce mężczyzn i ich krótkiej wymianie zdań. Po chwili Pedri pobiegł do domu Gaviego, a sam chłopak podszedł do mnie bliżej.

-Dasz radę po schodach?- zapytał. Kiwnęłam twierdząco głową i ruszyłam razem z Hiszpanem w stronę głównych drzwi, w których przed sekundą zniknął Pedro.

-Musimy pogadać- stwierdziłam, skacząc na ostatni już stopień. Chłopak jakby mnie zignorował i wpuścił przed siebie- słyszysz?- powiedziałam nieco głośniej, na co on tylko kiwnął głową. Co z nim do cholery jest?Mój natłok myśli, przerwała starsza kobieta podbiegając do mnie.

-Moja kochana- zamknęła mnie w swoim objęciu, obcałowywując, moją głowę.- jak się czujesz dziecko- puściła swoje objęcie, odchodząc kawałek i skanowała moje ciało. Nie prezentowałam się najlepiej w luźno spiętym kucyku, komplecie nike z usztywnioną nogą i długimi plastrami na biodrze. Kilka małych plastrów miałam na całym ciele, ale je bardzo dobrze zakrywała moja bluza.- wy macie zamiar ją wziąć do Egiptu, w takim stanie!- wykrzyczała w stronę schodów- spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam powoli oddalającego się Gaviego. Mieliśmy porozmawiać idioto! Krzyczałam do siebie w myślach, z wielką nadzieją, że on to usłyszy.

-Jest już lepiej- stwierdziłam. Wymusiłam, delikatny uśmiech, dzięki, któremu mama Gaviego odeszła spokojna do kuchni.

W kącie zobaczyłam kule, które miały być dla mnie. Pedri, uprzedził mnie wcześniej, że będę się poruszała o kulach. Nigdy wcześniej nie miałam nic z nogami, więc nie były one potrzebne. Chwyciłam mocno obie rączki, i zaczęłam iść. Szło mi dość sprawnie, co jakiś czas osuwały mi się ręce, które nie były w pełni sił, i miały ograniczony ruch. Skierowałam się do salonu, w którym zastałam Zoe. Podeszłam do dużego narożnika, witając się z dziewczyną. Nie obyło się bez pytań o moje samopoczucie i tego typu. Odpowiedź nie zmiennie składała się ze „juz dobrze“ i kilku słówek do tego. Nie chciało mi się opisywać, wszystkiego po kolei, bo tak naprawdę sama nie wiedziałam co się ze mną dzieje. W końcu dołączył do nas Pedri. Z wielką niechęcią poprosiłam o pomoc, żeby dostać się do pokoju bruneta. Pedro zrobił to błyskawicznie, a po zostawieniu mnie pod drzwiami, udali się do Zoe. Ciekawe kiedy mi powiedzą, że są razem? Bez dłuższego czekania zapukałam do drzwi.

___________________________________________
Jak się czujecie Miśki?
Co u was?
Jak się podoba książka?

Kocham ❤️❤️

Najpiękniejszy uśmiech ~Pablo Gavi~Where stories live. Discover now