-Rozdział 5-

795 45 13
                                    

Pov. Izuku 

Podniosłem się z łóżka rozciągając się i przy tym ziewając. Włożyłem na nogi swoje kapcie z uszkami króliczka i sięgnąłem do szafy po szlafrok, bo tego poranka było dosyć chłodno. Wstałem dosyć wcześnie i miałem więcej czasu na przyszykowanie się do pracy, więc postanowiłem, że to ja dzisiaj zrobię śniadanie dla siebie i mojej mamy, która chyba jeszcze spała. Podszedłem do lodówki otwierając ją i przeglądając, co mogę zrobić. Zdecydowałem się na jajecznice. Wyjąłem z lodówki kilka jajek, kiełbasę i masło, które zaraz położyłem na patelnie by się rozpuściło a w między czasie zacząłem rozbijać jajka do miski i zacząłem je mieszać. Na patelnie dodałem kilka kawałków kiełbasy by się delikatnie przysmażyła. Po chwili rozmieszane jajka wlałem na patelnie i zacząłem wszystko ze sobą mieszać dodając przy okazji sól, pieprz i trochę świeżego szczypiorku. Gdy stwierdziłem, że jedzenie jest już gotowe wyłączyłem gaz i przygotowałem na stole dwa talerzyki, na które włożyłem po trochu jajecznicy. Zagotowałem jeszcze wodę i wyjąłem dwa kubki, do których włożyłem po torebce herbaty by zaraz zalać je wrzątkiem. Usłyszałem otwieranie się drzwi.

- Witaj synku jak się spało? I co się stało, że tak wcześnie wstałeś? - zapytała moja mama ziewając.

- Hej mamo. Dobrze nawet nie wiem, dlaczego tak wcześnie, ale dzięki temu zdążyłem zrobić dla nas śniadanie - powiedziałem zasiadając do stołu razem z rodzicielką.

- Mmm pachnie zachęcająco. Mam nadzieję, że i tak dobrze smakuje - zaśmiała się - Smacznego.

- Dziękuje i wzajemnie.

Muszę przyznać, że ta jajecznica była chyba najlepszą, którą zrobiłem w całym swoim życiu. A z powodu takiego, że nie najlepiej idzie mi gotowanie czy pieczenie zazwyczaj spalałem te jedzenie albo wychodziło jakieś mdławe i nie dawało się tego zjeść. Po skończonym posiłku włożyłem naczynia do zmywarki i poszedłem do swojego pokoju by się przebrać i spakować rzeczy do pracy. Postanowiłem, że dzisiaj ubiorę brązowe spodnie i do tego trochę jaśniejszy golf a na to czarna koszula (zdj. w mediach). Gdy już się ubrałem wziąłem swój plecak, do którego spakowałem ładowarkę, portfel i dowód. Popsikałem się jeszcze perfumami i wyszedłem z pokoju na przedpokój, w którym moja mama ubierała płaszcz. Podszedłem w jej kierunku i zacząłem zakładać buty.

- Podwieźć cię? - zapytała.

- Jak byś mogła - uśmiechnąłem się.

- Okej to ja idę odpalić auto a ty zamknij dom - oznajmiła.

- Ok - mruknąłem, po czym kobieta wyszła z mieszkania.

Założyłem jeszcze na siebie kurtkę i dopiero teraz przypomniałem sobie, że nie łykałem jeszcze moich tabletek. Szybko pobiegłem w stronę kuchni i chwyciłem za szklankę nalewając do niej wody i popijając dwie tabletki. Upewniłem się jeszcze czy na pewno wszystko ze sobą wziąłem i wyszedłem uprzednio zamykając drzwi na klucz. Zszedłem po schodach i zacząłem rozglądać się za autem, które już po chwili znalazłem i wsiadłem do niego. W środku pojazdu było ciepło w przeciwieństwie do tego, co było na dworze i leciała cicha muzyka.

Oglądałem przewijający się obraz z okna i patrzyłem na te wszystkie uśmiechnięte pary trzymające się za ręce. W pewnym stopniu zazdrościłem im tego i było mi smutno. Co jeżeli nie znajdę sobie nikogo? Zostanę do końca życia sam? Szybko jednak odpędziłem te smutne myśli, ponieważ dojechaliśmy pod kwiaciarnie. Wyszedłem z auta i poszedłem pod zamknięte drzwi, które po chwili otworzyła zielono-włosa Beta. Wszedłem do środka zapalając przy okazji światło i skierowałem się w stronę swojej szafki. Odłożyłem do niej swój plecak a wziąłem z niej różowy fartuch by w razie, czego nie pobrudzić sobie ubrań. Obwiązałem sobie dwie nitki wokół tali na końcu robiąc z tyłu kokardkę. Wyszedłem z zaplecza udając się za ladę by obsłużyć pierwszego klienta. Zastanawiało mnie, dlaczego nie ma Uraraki. Może się rozchorowało po wczoraj? Albo coś się stało? Postanowiłem jednak zapytać się mamy czy nie dzwoniła do niej czy coś. Gdy już miałem mówić do kwiaciarni wbiegła Ochaco.

Te chwile spędzone z TobąWhere stories live. Discover now