-Rozdział 3-

806 45 0
                                    

Jak coś to już jest następny tydzień (jestem zbyt leniwa by opisywać te wszystkie jego wolne dni)

A teraz zapraszam do czytania <3

----------------------------------------------

Pov. Izuku 

Szykowałem się właśnie do pracy. Dzisiaj jest mój pierwszy dzień od tamtego wypadku. Nadal nikt nie wie, co się dokładniej stało. Podobno nagranie z kamer tego dnia zostało usunięte. Nakładałem właśnie trochę korektora po to by zakryć jeszcze delikatnie widoczny ślad po uderzeniu. Musiało być ono naprawdę mocne skoro trzyma mi się aż do teraz. Gdy skończyłem wyszedłem z pokoju i skierowałem się w stronę kuchni, w której już na stole stały już miski a w nich zupa miso.

- Hej mamo - przywitałem się z rodzicielką, po czym oboje zasiedliśmy do stołu.

- Hej synku - odpowiedziała krótko.

Po wymienieniu się jeszcze kilkoma słowami zaczęliśmy spożywać nasz posiłek. Musiałem przyznać ta zupa wyszła mojej mamie chyba najlepiej. Smakowała obłędnie. Po zjedzeniu włożyłem brudne naczynia do zmywarki. Moja mama nie czekając na mnie wzięła swoją torebkę, założyła płaszcz i buty, po czym szybko się pożegnała mówiąc, że zaraz się zobaczymy i wyszła z domu. Wziąłem jeszcze do ręki dwie małe tabletki na zapach i popiłem je wodą. Poszedłem po swój plecak, w którym były wszystkie potrzebne mi rzeczy do pracy. Ubrałem jeszcze na siebie kurtkę, założyłem buty i po chwili wyszedłem z mieszkania uprzednio zamykając drzwi na klucz. Do pracy zazwyczaj szedłem piechotą, ale, że dzisiaj pogoda nie była zbyt fajna i zaczął padać deszcz, więc poszedłem pod przystanek autobusowy. Na szczęście nie musiałem długo czekać na autobus, ponieważ ten zjawił się już po 6 minutach. Wsiadłem do pojazdu i już za 5 minut byłem przy kwiaciarni. Wszedłem do środka sklepu i poczułem przyjemne ciepło. Przywitałem się ponownie z mamą i Uraraką, po czym poszedłem na zaplecze z zamiarem przebrania się.

Dzisiejszy dzień był trochę tłoczny. Podczas moich godzin pracy miałem tylko jedną przerwę, ale nie przejąłem się tym za bardzo. Lubiłem swoją pracę plus jeszcze pracuje u mamy a obok mnie mam swoją przyjaciółkę. A skoro o niej mowa to właśnie widzę jak zaczęła się do mnie zbliżać.

- Izuku? Jesteś może po pracy wolny? Czy jednak masz już jakieś plany? - zapytała brunetka.

- Hm... nie, nie mam nic do roboty po pracy. A co? - odpowiedziałem.

- A chciałbyś może pójść do kina ze mną i Himiko?

- W sumie to dobry pomysł - powiedziałem - Dawno nie wychodziliśmy gdzieś razem.

- No to świetnie - powiedziała podekscytowana dziewczyna - Spotkajmy się o 18:00 przed tą fontanną na środku placu. Pasuje ci?

- Jasne - odparłem i uśmiechnąłem się do Ochaco.

- No to wszystko mamy ustalone. Dobra ja lecę do klienta - powiedziała i podeszła do klienta, który właśnie wszedł do kwiaciarni.

Ja natomiast zacząłem pielęgnować kwiaty.

Po zakończonej pracy wszyscy udali się do swoich domów. To samo uczyniłem i ja. Musiałem wracać sam, ponieważ moja mama zawsze wraca wcześniej. Włożyłem sobie słuchawki do uszu i odpaliłem swoją ulubioną playliste. Po 15-minutowym spacerze w końcu dotarłem do domu. Wszedłem do środka mieszkania, rozebrałem się z kurtki, zdjąłem buty rozejrzałem się po pokoju szukając wzrokiem swojej rodzicielki, którą znalazłem siedzącą na kanapie. Podszedłem do niej i przytuliłem się.

- Mamo jak coś to o 18 wychodzę z Ochaco i jej dziewczyną - oznajmiłem biorąc szklankę, do której nalałem wody i wypiłem ją.

- Dobrze. Jesteś głody? - zapytała.

- Nie za bardzo - odpowiedziałem.

- W porządku.

Po krótkiej wyminie kilku zdań udałem się do swojego pokoju. Położyłem plecak w kąt i zacząłem rozglądać się za innymi ubraniami, w jakich mógłbym iść. Po 10-minutach poszukiwań idealnych ciuchów w końcu je znalazłem były nimi zielona bluza i czarne spodnie z dziurami. Szybo jeszcze poszedłem pod prysznic. Gdy byłem już czysty założyłem świeżo przygotowane ciuchy, popsikałem się jakimiś perfumami i założyłem do tego kilka dodatków, jakimi były pierścionki i naszyjnik z perłami. Gdy stwierdziłem, że byłem już gotowy wyszedłem z łazienki i spojrzałem się na telefon, który podłączyłem wcześniej do ładowarki. Była godzina, 17:48 więc już mogłem powoli wychodzić. Wziąłem jeszcze ze sobą czarną saszetkę, do której spakowałem portfel, dowód i telefon. Poszedłem do kuchni i łyknąłem dwie tabletki maskujące zapach by zaraz iść i ubrać na siebie kurtkę i buty.

- Wychodzę mamo! - krzyknąłem zawiadamiając kobietę o tym, że nie będzie mnie w domu przez parę godzin.

- Dobrze kochanie. A o której zamierzasz wrócić? - zapytała.

- Coś do 3-4 godzin. Jeżeli będziesz zmęczona to idź spać wezmę ze sobą swoje klucze - powiedziałem.

- No dobrze synku. Uważajcie na siebie.

- Dobrze.

Wyszedłem z budynku i spokojnym krokiem kierowałem się do miejsca spotkania z dziewczynami. Dawno nie widziałem się z Himiko zastanawia mnie to czy może coś się zmieniła. W głowie miałem pełno myśli, co przyśpieszyło mi moją drogę do punktu, w którym powinny stać już Ochaco i jej dziewczyna. Nie mogłem ich jednak nigdzie znaleźć, więc postanowiłem, że jeszcze chwilkę poczekam i zadzwonię do nich. Gdy miałem już dzwonić do brunetki usłyszałem jak ktoś woła moje imię. Odwróciłem się w tamtą stronę i jak się okazało były to dwie dziewczyny. Blondynka i brunetka.

- Hej Izuku - powiedziały obie na raz, po czym przytuliliśmy się wszyscy - Przepraszamy cie bardzo za spóźnienie, ale pewna osoba nie mogła się zdecydować, jakie buty ubrać - powiedziała Himiko. Na co się zaśmiałem.

- EJ! To nie moja wina - broniła się - Przecież nie wyszłabym do ludzi w niepasujących butach - mruknęła.

- No dobra dobra. Mieliśmy iść przecież do kina nieprawdaż?

- Racja. Więc chodźmy - powiedziała brunetka i złapała swoją partnerkę za rękę. 

------------------------------------------------

Hejka!

Przepraszam was bardzo za to, że wczoraj nie było rozdziału. Mam nadzieję, że ten wam się spodobał. 

Gwiazdka? Komentarz? 

Następny rozdział w niedzielę <3

Do następnego! ❤

Te chwile spędzone z Tobąحيث تعيش القصص. اكتشف الآن