26. Nasza piosenka

1K 38 3
                                    




Zmarszczyłam dosyć mocno brwi, nadal na nich patrząc. Przeskakiwałam wzrokiem po wszystkim moich przyjaciołach, nie wiedząc co powiedzieć. Przelotnie spojrzałam na Matczaka i zauważyłam, że chłopak sam stal jak wryty do ziemi i nic się nie odzywał. Laura odpowiedziała, ze nie możemy porozmawiać, a chłopaki, że możemy. I jak ja miałam to zinterpretować?

— Czyli? — zapytałam, ale większy wzrok skupiałam na mojej przyjaciółce. Sama nawet nie uraczyła mnie ani jednym spojrzeniem, ale widziałam po niej, że jest odrobinę zmieszana całą tą sytuacją.

— No kurwa — odezwał się Franek, przejeżdżając dłonią po twarzy i włosach. — Powinniśmy zrobić to odrazu, a nie tyle zwlekać — dodał po nie długiej chwilka na mojej twarzy zawita jeszcze większe zdziwienie.

— Ja chciałam już z wami wcze.. — nie mogłam niestety dokończyć, ponieważ ktoś mi przerwał.

— Dobra, to nie przedłużajmy tylko nam to wszystko wytłumacz — weszła mi w zdanie Laura, uśmiechając się prawdopodobnie sztucznie. Włożyła swoje dłonie w kieszeni od spodni i przełknęła ślinę. Była zestresowana. Ale czym?

— Em, no okej — prychnęłam nerwowo, nie spodziewając się takiego zachowania z jej strony. Miałam już zaczynać, jednak znów nie mogłam.

-— Sory, że ci przerwę ale może nie tutaj — oznajmił nieśmiało Szczepan, rozglądając się wokół siebie. — Sorka była już nieźle wkurwiona, bo połowa uczniów nie przyszła na czas dlatego lepiej abyśmy szybko się zwinęli.

Tylko kiwnęłam głową, że rozumiem i razem z Michałem zaczęłam podążać za naszymi przyjaciółmi. Nie trudno było zauważyć, że Laura była jakoś dziwnie spięta, oraz unikała mojego wzroku jak ognia. Starałam się to ignorować, jednak byłam zbyt ciekawska. Dlatego po głowie chodziła mi co chwilę myśl, o co może chodzić. Czyżby nie podobało się jej to, że postanowiliśmy porozmawiać, czy może po prostu nie miała humoru.

Gdy o tym rozmyślałam, zdążyliśmy dojść już do jednego z pokoju, w którym swoją droga Jeszce nie byłam. Pomieszczenie było w takim samym stylu co nasz, ale różnił się tylko wielkością. No i nic w tym dziwnego bo ten musiał pomieścić, aż osiem osób, a mój i Laury tylko nas. Łazienki również była o wiele większa i miała wszystko podwójne.

Przez chwilę nawet miałam wrażenie, że słyszę bicie mojego serca. Stres, który sama sobie wyrządziłam był do niezniesienia.

— Zacznijmy do tego, że.. — przymknęłam na moment oczy, aby znormalizować mój oddech. Jednak pomogła mi w tym jedna rzecz, czyli dłoń Matczak, którą położył na mojej. — Od tego, że te napisy na mojej szafce, zrobił on — kontynuowałam prawie, że odrazu. Opowiedziałam im całą historie, każdy szczegół, który powinni znać. Nie powiem, że szło mi to gładko bo nie mówiło mi się jak z górki gdy wspominałam o tym jak mnie dotykał i jak mi jest teraz wstyd.

— Czemu nie powiedziałaś nam tego odrazu? — zapytał Krzysiek, który już był spokojny.

— Miałam w głowie totalny rozpierdol — głośno westchnęłam, przypominając sobie tamten czas. — Bałam się, że źle zareagujecie i no.. — wzruszyłam delikatnie ramionami.

Po moim poliku spłynęła jedna łza, którą odrazu starłam. Nie chciałam przy nich płakać,
po prostu nie chciałam robić z siebie ofiary. Nastała chwila ciszy, jednak przerwało ją wstanie jednego z chłopaków. Podniosłam głowę do góry i odrazu ujrzałam tam Adama. Gdy zauważył, że patrzę na niego zdezorientowana, rozłożył szeroko ręce, jasno mi mówią co mam zrobić. Bez większego zastanowienia wstałam i wbiłam się w jego klatkę piersiową, mocno go tuląc. Właśnie tego teraz potrzebowałam, bliskości i kogoś kto nie będzie wytykał mi moich błędów. Po kilku sekundach poczułam kolejny uścisk i kolejny, kolejny.. I skończyło się na tym, że staliśmy na środku pokoju przytulając się w szóstkę i bezgłośnie płacząc.

OD NIENAWIŚCI DO MIŁOŚCI || MATAWhere stories live. Discover now