21. Lezore

1K 34 6
                                    



Krzesło w szkole, czyli jedna z najbardziej niewygodnych siedzeń na całym wsze świecie. I właśnie na nim siedziałam, wiercąc się co chwile przez ból kręgosłupa. Oczywiście nie pominę tego, że Maks siedzi dwie ławki ode mnie. A gdy teraz trwała godzina z wychowawcą mogł w każdej chwili podnieść rękę i powiedzieć co się wydarzyło w piątek.
Jednak chyba nie miał takiego zamiaru, przynajmniej taką mam nadzieję.

Gdybym tylko wiedziała, że to była tylko część twojego planu.

— Natalia, musimy pogadać — oznajmiła Laura, gdy ja kompletnie zapomniałam, że siedzę z nią w ławce.

— Tak? — odezwałam się nie wiedząc o co chodzi.

— Powiesz mi co się dzieje? Przez cały weekend olewałaś mnie i chłopaków. A gdy przyszłam do ciebie, twój tata powiedział, że źle się czujesz — zaczęła swój monolog, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemie. 

— Przepraszam — wydusiłam z siebie cicho.

— Przeprosiny nie wystarczą Natala, oczekuję wyjaśnień — przybliżyła się do mnie, robiąc poważną minę.

Spojrzałam jej prosto w oczy, które coraz bardziej czuły do mnie żal.

— Czułam się gorzej i chciałam być sama.

— Nie mogłaś tego nam po prostu powiedzieć? Dalibyśmy ci spokój — powiedziała, zaniepokojona i lekko wkurzona.

Nie mogłam, bo ja tak nie potrafię. Po prostu dla mnie jest niewykonalne to abym odrazu powiedziała co się ze mną dzieję. Dlaczego? Bo na początku sama nie wiem co się dzieję. Czasami mam momenty gdzie dosłownie wszystko mnie dołuje, lub wszystkie złe wspomnienia do mnie przychodzą i nie potrzebnie zajmują mi głowę. Wtedy wolę zamknąć się jak zawsze w swoich kochanych czterech ścianach z muzyką, lub serialem. Zamykałam drzwi na klucz tak aby rodzice, do niego nie weszli. Jednak oni byli już do tego przyzwyczajeni, że miałam takie momenty. Jednak ani moja mama ani tata nigdy nie zapytali się czy wszystko w porządku. Bo oni nie wiedzieli o mnie praktycznie nic. Oprócz podstawowych informacji, typu jak się nazywam, kiedy się urodziłam raczej znają. Ale ich znajomość o mnie skończyła się gdy skończyłam trzynaście lat. Bo pomimo tego, że nie byłam buntowniczą nastolatką, byłam po prostu nie grzeczna i pyskata, i tak jest do teraz. Rodzice odwrócili się ode mnie twierdząc, że oni mnie na taką nie wychowali. Nie przyznają się do tego, że zaniedbali relację z córką. Oni twierdzą, że znają mnie jak nikt inny, plus, że nasza relacja jest taka sama. Jednak było to gówniane kłamstwo. Bo jak ojciec czasem serio potrafił być dobrym ojcem, matka przechodziła samą siebie. Dlatego w interakcje z nią nie lubiłam wchodzić. Zawsze stawiała moje osiągnięcia ponad moje samopoczucie, dlatego gdy w swoim salonie zrobiła mi pomówienie o tym, że bycie modelką jest niebezpieczne, przez chwilę myślałam, że to nie ona.

— Serio przepraszam, obiecuję, że coś takiego już się nie zdarzy — zrobiłam maślane oczy, mając nadzieję, że przekonam dziewczynę.

— Okej, ale.. — przerwała swoją wypowiedź.

— Czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam?  — zapytał się nasz wychowawca, całkiem poważnie. Żadna z nas się nie odezwała. — Nie? Bo wy mi tak, a więc nie rozmawiajcie.

— Wracając. Na przerwę świąteczną organizujemy wycieczkę dla ostatnich klas, jednak, niektórzy uczniowie chcieli aby drugie klasy także jechały, a więc osoby, które chcą jechać, proszę się zgłosić — zaczął swoją wypowiedź, a gdy tylko usłyszałyśmy całość razem z Laurą wbiłyśmy w siebie radosny wzrok i w tym samym momencie podniosłyśmy rękę na znak, że chcemy jechać. Gdy Nauczyciel widzi ile osób chce jechać, szybko dodaje:

OD NIENAWIŚCI DO MIŁOŚCI || MATATempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang