19. Twoja była i psychopata

1K 35 16
                                    

,,Nie sen jest najgorszy, najgorsze jest przebudzenie.''
~Julio Cortázar

Otworzyłam jedno oko, a za nim drugie. Zamrugałam parę razy żeby najpierw zaczaić co się dzieje i gdzie jestem. Zajęczałam z lekkiego bólu, podnosząc się na rękach. Przetarłam powieki i odgoniłam włosy od twarzy, które tak bardzo mi przeszkadzały. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym było ciemno jak, nie powiem gdzie. Ale no, prawdopobnie był środek nocy. Na ślepo szukałam telefonu i na szczęście leżał tuż obok. Gdy go odblokowałam na chwilę musiałam przymrużyć oczy przez jasny ekran urządzenia. Było grubo po czwartej, a ja się ot tak budzę? Przecież to jakiś żart. Włączyłam latarkę w telefonie i szybko przejechałam nią po pokoju, a gdy moja ręka zatrzymała się na łóżku, na którym leżałam a obok spał Michał jebany Matczak. Nie wiem co się wydarzyło, że ani trochę nie pamiętam co się zadziałało i czemu u niego śpię ale załóżmy, że jest wszystko okej.

— Kurwa mać — przetarłam dłonią twarz, znów odgarniając włosy od twarzy.

Wstałam lekko się chwiejąc i wtedy zobaczyłam, że jestem w samych majtkach i za dużej koszulce Matczaka. Naprawdę paradowałam przed chłopakiem w stringach? Już chyba nic mnie nie zdziwi. Zapaliłam lampkę nocną i już wyłączyłam latarkę. Rozejrzałam się teraz po dobrze znanym mi pokoju, a gdy zauważyłam na krześle moje ciuchy szybko za nie złapałam. Miałam już to gdzieś, że miałam je ubrane wczoraj. Przecież nic się nie stanie. Ubrałam spodnie, a po nich bluzę, wtedy przypomniało mi się, że Michał ma przecież swoją prywatną łazienkę. Szybko się do niej skierowałam i pierwsze za co złapałam to dezodorant. Nie wykąpałam się wczoraj a nie chciałam aby ode mnie śmierdziało.

— Iga? — usłyszałem ciche wołanie zza drzwi. Momentalnie rozszerzyłam oczy i nie wiedząc jak rzecz, która miała mi służyć jako odświeżenie, wypadła mi z dłoni robiąc nie mały hałas. Przymknęłam oczy i zacisnęłam zęby gdy wydobył się ten dźwięk. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z łazienki.

— To ja Michał, Natalia — oznajmiłam bez uczuć nawet się na niego nie patrząc. Nie powinno mnie to zaboleć, ale sam fakt, że wziął mnie za swoją byłą wbił we mnie jakąś małą szpileczkę.

Chłopak przetarł dłońmi całą twarz i z lekko przymrużonymi oczami wbił we mnie wzrok. Gdy już ogarnął co powiedział jego oczy były rozszerzone tak mocno, że aż sama się zdziwiłam, że tak potrafi.

— Przepraszam, nie wiedziałam co mówię — powiedział szybko jakby bał się mojej reakcji.

— Nic się nie stało, po prostu się zdziwiłam, że pomyliłeś mnie z.. — zawiesiłam się. — Ze swoją byłą — dodałam już szybciej i zaczęłam ubierać skarpetki.

— Wychodzisz? Przecież jest.. — spojrzał na telefon. — Zaraz piąta, nie powinnaś o tej godzinie sama wychodzić.

— Dam sobie radę, za trzy godziny jest szkoła a później mam jeszcze zajęcia w agencji — na samą myśl o tym, zestresowałam się.

— Spokojnie — starał się mnie uspokoić, ale tym jeszcze bardziej mnie zdenerwował. — Zostań, Natka. Proszę no — zaczął prosić gdy zauważył, że nie mam zamiaru zostać.

— Zostaw mnie! — wycedziłam przez zęby nie chcąc krzyczeć o tak wczesnej godzinie.

— Po prostu chcę żebyś została — powiedział już trochę zaistniała sytuacją.

— To zadzwoń do Igi, bo wydaje mi się, że chcesz żeby ona tu była, a nie ja — uśmiechnęłam się słabo, ale mówiłam to poważnym tonem, który skrywał w sobie nić sarkazmu. Nie czekając na jego odpowiedź, wzrokiem sprawdziłam czy aby napewno wszystko wzięłam i szybko zeszłam po schodach, zostawiając za sobą zszokowanego Matczaka.

OD NIENAWIŚCI DO MIŁOŚCI || MATAWhere stories live. Discover now