,,(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania tego, co dla nich najgorsze.''
~J.K RowlingOtworzyłam moje zaspane oczy, i odrazu moim pierwszym widokiem był Michał. Szturchał moje ramię, prawdopodobnie chcąc mnie wybudzić.
— Czego — stworzyłam grymas z buzi i odwróciłam wzrok, znów zamykając oczy.
— Natalia, Kurwa. Postój jest, chodź — oznajmił lekko rozbawiony ale i wkurzony.
Spojrzałam na niego z powrotem i głośno wypuściłam powietrze. Wyjrzałam przez okno i rzeczywiście staliśmy w miejscu. Nienawidziłam jak ktoś mnie wybudzał ze snu, dlatego żeby zrobić na złość chłopakowi, po raz kolejny wygodnie usiadłam i przymknęłam powieki. Jednak to nie poskutkowało, bo parę chwil poźniej Matczak złapał mnie w stylu panny młodej i wyciągnął z autobusu.
— Czy ciebie już do reszty pojebało? — warknęłam w jego stronę z niezadowoloną miną.
— O, widzę, że księżniczka nie ma humoru — parsknął lekkim, lecz hipnotyzującym śmiechem.
— Nic dziwnego — wtrącił się Krzysiek. — Jak obudzisz Natalkę to wybudza się demon, a nie mała słodka dziewczynka — zaśmiał się, robiąc maślane oczka.
— Pierdol się — oznajmiłam, wystawiając w jego stronę język.
— Mówiłem — uśmiechnął się szeroko, kręcąc głową na boki.
Nie chcąc nic mówić pokazałam mu tylko środkowy palec.
Chwilowo zapomniałam, że Michał nadal mnie trzyma w ramionach. Dlatego jak już staliśmy przy automatycznie przesuwanych drzwiach Orlenu, gdy w końcu postawił mnie na ziemie, lekko się zdziwiłam. Jak już stałam na prostych nogach, przeciągnęłam się leniwo ziewając i szybko weszłam do sklepu za chłopakami.
— Gdzie my tak w ogóle jesteśmy? — zapytałam zdziwiona gdy zobaczyłam nie polskie ceny.
— W Niemczech, w jakimś Magdeburgu czy jakieś inne gówno — odpowiedział szybko, wzruszając ramionami.
— To trochę pospałam — westchnęłam cicho. — I spałabym jeszcze dłużej gdyby nie jeden idiota — dodałam po chwili, celowo patrząc na Matczaka.
— Gdybym cię nie obudził to byś teraz nie zjadła swojego ulubionego batona — mówi z uśmiechem i rzuca słodycz, a gdyby nie to, że się zasłoniłam dostałabym prosto w twarz.
— Jaki debil, ja pierdole — przewróciłam oczami.
Spojrzałam na podłogę, a gdy zobaczyłam, że leży tam Snickers, lekko się zdziwiłam. Rzeczywiście kochałam te batoniki, ale skąd on to niby wiedział.
— A skąd niby wiesz, że to moje ulubione? Może wole inne — moje kąciki ust uszły ku górze, i w tym samym czasie przeniosłam swój ciężar na jedną nogę.
— Prawie codziennie jesz je w szkole, łatwo się domyślić — oznajmił, kierując się prawdopodobnie do kasy.
Nic nie odpowiedziałam tylko za nim podążałam. Przez to, że niedawno wstałam informację przychodziły do mnie z zwolnionym tempie. Nawet nie zauważyłam kiedy Michał za wszystko zapłacił.
— Jestem już — usłyszałam głos Szczepana.
Chłopak był zapewne w łazience.
— Pójdziemy jeszcze zajarać? — zapytał Matczak, gdy wychodziliśmy ze sklepu.
— Szlug na pusty żołądek? Umm jak smacznie — prychnęłam lekko w żarcie gładząc się po brzuchu. Chłopcy tylko się zaśmiali i razem poszliśmy w takie miejsce, aby opiekunowie nas nie zobaczyli.
CZYTASZ
OD NIENAWIŚCI DO MIŁOŚCI || MATA
Teen FictionOn i ona. Dwa inne światy, niczym piekło a niebo. Jednak tym samym można powiedzieć, że są wręcz idealnie dobrani. Z czasem dowiecie się, które spostrzeżenie było bardziej mylne i kto jest piekłem, a kto niebem. ,,Siedzę sobie na prezesie i palę Cam...