17. To tylko Michał

1.2K 30 2
                                    

,,Nie ma znaczenia, jak powoli będziesz iść, dopóki się nie zatrzymasz.''
~Konfucjusz

Usiadłam na ławce z szerokim uśmiechem na twarzy. Byłam taka zadowolona, że to co tak bardzo chciałam zrobić się udało, że aż miałam ochotę skakać z radości, i serio nawet nie przesadzam. Sama nie wiedziałam dlaczego aż tak jestem szczęśliwa z tego powodu, ale z drugiej także się tym stresowałam. No tak naprawdę to jeszcze nie wszystko się udało, bo musiałam jeszcze jeszcze to mu dać.

Rozejrzałam się po klasie i naprawdę miałam ochotę nakrzyczeć na moich rodziców, że nie postanowili zrobić mnie o ten jeden rok wcześniej. Wtedy mogłabym być z tym jednym idiotą w klasie. Przeniosłam wzrok na moje dłonie, które pocierałam o siebie, ciężko oddychając.

Po chwili dosiadła się do mnie Laura, a na przywitanie posłałam jej tylko promienny uśmiech. Noga skakała mi jak szalona a ja nawet nie potrafiłam tego powstrzymać. Nienawidzę tego, ze jak się stresuje to przychodzą do mnie bodźce, których nie potrafię uspokoić.

— Wszystko okej? Jesteś jakaś rozkojarzona — spojrzała na mnie zmartwiona.

Teraz jak dobrze przeanalizowałam moje zachowanie, rzeczywiście wyglądam tak jak zauważyła moja przyjaciółka. Jako jednak z niewielu osób czytała ze mnie jak z otwartej książki, a ja nigdy nie umiałam nic z tym poradzić.

— Tak, tak. Po prostu..Nie wiem w sumie. Po prostu — na początku próbowałam pokazać, ze wszystko oko ale jak zauważyłam, podejrzliwe spojrzenie Laury, odrazu zrezygnowałam. Dlatego na końcu tylko bez uczuć wzruszyłam ramionami.

— Stresujesz się czymś — mówiłam, że czyta ze mnie jak z ksiażki.

Po raz drugi rozejrzałam się po klasie i zatrzymałam się na moim telefonie, który jakimś dziwnym cudem się włączył i odrazu w oczy wpadła mi moja tapeta. Byliśmy na niej wszyscy, cała nasza paczka. Dosyć głośno wypuściłam powietrze, jednak mój wzrok nadal był zawieszony na zdjęciu ale nie będę ukrywać, ze trochę bardziej przyglądałam się temu jednemu brunetowi. Oczywiście dziewczynie nie uszło to na uwadze i odrazu spojrzała w tą samą stronę co ja. Gdy już zauważyła Matczaka, po kilku sekundach odwróciła się w moja stronę i spojrzała na mnie marszcząc brwi.

— Stresujesz się prezentem? Nati, nie ma co się przejmować. To tylko Michał — machnęła ręką mówiąc ostatnie słowa.

— Tsa, tylko Michał — powiedziałam cicho pod nosem, mając nadzieję, że nikt nie usłyszy. Jednak moja przyjaciółka niedość, że wie wszystko to ma jakiś paranormalny słuch.

— A może ty się w nim serio zabujałaś? — szturchnęła mnie lekko w ramie, ale o mały włos nie spadłam z krzesła.

— Spierda.. — przerwałam swoje słowa gdy w drzwiach ujrzałam swojego wychowawcę. Wyszczerzyłam oczy i odrazu się poprawiłam na siedzeniu, tak aby było mi wygodnie. Jednak nie poszło mi to najlepiej bo nie ważne jak bym siedziała to szkolne krzesła nigdy nie będę wygodne. Jedynie mogą spowodować skoliozę.

— Dzień dobry, klaso — wszedł do klasy witając się. — Nie będę komentować waszego wyrażania się, ale prosiłbym abyście byli trochę bardziej dyskretniejsi — dodał po chwili, a mi nie umknęło na uwadze, że przez chwile na mnie spoglądał.

— Tydzień temu ustaliliśmy, że to na dziś przynosicie prezenty dla osób, które wylosowaliście. Nie skomentuje, także tego, z kazałem wam się nie wymieniać losami, ale jak zwykle to zrobiliście, a więc już nie będę tego komentować — kontynuował swoją wypowiedz, a jak usłyszałam co powiedział o losowaniu szybko spojrzałam na Laurę, mając do niej pare pytań.

OD NIENAWIŚCI DO MIŁOŚCI || MATAWhere stories live. Discover now