Rozdział 12: Kim Oni Są?!

512 24 22
                                    

Zdrajca U.A POV

Poczułem się odświeżony, wciągając powiew wilgotnego, porannego powietrza z okna kilka rzędów naprzeciwko mnie. Z tego powodu poranki były moją ulubioną porą. Powietrze było rześkie, wilgotne, wilgotniejsze - bardziej w tokijskiej porze deszczowej, czyli w czerwcu i lipcu, ale na szczęście wiosenne powietrze mogło przynajmniej być orzeźwiające rano.

Moim zadaniem w lidze o nazwie 'zdrajca U.A' było zbieranie informacji o Liceum U.A od wewnątrz i składanie im raportów w celu zaatakowania bohaterów w ich najsłabsze punkty. Chociaż nie było tak, że uczniowie mieli dostęp do szczegółowych informacji, na które U.A było narażone itp., więc nie byłem pewien, jak bardzo pomagam. W tym momencie szczerze czułem się jak martwy ciężar dla ligi, jakby radzili sobie beze mnie

Wiedziałem, że muszę wstać i włożyć tyle samo wysiłku, co wszyscy inni.

Z motywacją krążącą w moich próżnościach, gwałtownie wstałem z miejsca i podeszłem do biurka pana Aizawy – ukrywając przy tym mój przebiegle jadowity uśmiech, którego byłem pewien, że ​​nikt nie był w stanie zauważyć.

"Panie Aizawa? Czy mogę skorzystać z toalety?” — zapytałem z zakłopotaniem.

Rzucił mi szybkie spojrzenie z ukosa – nie odrywając wzroku od swojej pracy na dłużej niż kilka chwil – po czym skinął głową na krótkie 'okej' i pozwolił mi przejść przez niepotrzebnie duże drzwi do łazienki. Natychmiast po wejściu do toalety dokładnie sprawdziłem każdą kabinę, a także korytarz dla pewności, zanim nieuchronnie stałem się niewidzialny.

Dołączając do ligi jako szpieg, All For One zdał sobie sprawę, że byłoby to w najlepszym interesie ligi, gdybym miał talent do skradania się, aby ukryć swoją obecność w razie potrzeby, więc podarował mi bardziej wartościowy dar - drugi dar. To były dar, który dawał mi możliwość stania się niewidzialnym; jednak samo w sobie było nudne. Niewidzialność była cenna – zwłaszcza w porównaniu z moim pierwszym darem. Jednak nie było to wystarczająco dobre w szkole tak paranoicznej jak słynna niezwykła szkoła bohaterów U.A: Szkoła taka jak ta powinna mieć kamery na podczerwień i kamery termowizyjne do wykrywania darów związanych z niewidzialnością, jeśli zajdzie taka potrzeba. W przeciwnym razie ludzie z mocami takimi jak Hagakure mieliby swobodny dostęp do tajnych dokumentów w skarbcu U.A.

Niewidzialność nie była powodem do kpin, ale ktoś, kto ma misję zniszczenia wszystkiego, co reprezentowali bohaterowie, potrzebowałby czegoś więcej. Więc mój dar dawał mi również możliwość kontrolowania temperatury ciała. Dzięki takiej funkcji mógłbym dopasować swoją sygnaturę cieplną do temperatury dowolnego pomieszczenia, do którego wchodzę, ukrywając w ten sposób swoją wizualną i termiczną obecność. Dopóki nie wydam żadnego słyszalnego dźwięku ani nie poruszę się w środowisku, w którym mogą zostać ślady stóp, będę całkowicie niewykrywalny.

Nazwałem ten dar Rozproszeniem.

Wykorzystując pełny potencjał rozproszenia, przeszukałem korytarze w poszukiwaniu czegoś, czegokolwiek, co mogłoby być przydatne dla mnie i ligi, a potem natknąłem się na pokój zatytułowany 'Archiwum'.

To jest to.

Zaskoczyło mnie, że niestrzeżone miejsce, w którym prawdopodobnie przechowywane były informacje o uczniach, nauczycielach i korzystnych punktach w szkole, które mogły zostać wykorzystane przez ludzi o złej woli - takich jak ja. Nie zamierzałem jednak narzekać.

"W końcu to ich pogrzeb. Uśmiechnąłem się, mówiąc niskim, ochrypłym głosem – niewątpliwie dlatego, że prawie nie odzywałem się przez cały ranek.

Tłumiąc potrzebę odchrząknięcia w obawie, że będę głośniej niż to konieczne, przeglądałem akta w poszukiwaniu rozkładów jazdy, harmonogramów lub jakiejkolwiek innej formy, która pomogłaby mi znaleźć moment, w którym bohaterowie byliby bardziej rozproszeni. I jak prezent od Boga lub Diabła, który czuwał nade mną, poczułem, że w moje ręce wpadła teczka zatytułowana 'U.S.J'.

Ten Dzień // Villain Deku Место, где живут истории. Откройте их для себя