Rozdział 7: Oni Są Moją Rodziną.

564 36 38
                                    

Shota Aizawa POV

Trzy dni. Minęły trzy dni, odkąd dowiedziałem się o zaginięciu syna All Mighta i przez te trzy dni nic nie słyszałem. Nie było dobrych wiadomości, nie było złych wiadomości, panowała kompletna i zupełna cisza radiowa.

To był dziwny przypadek. To był pierwszy raz, kiedy usłyszałem, że All Might ma syna, a wiadomość, że potencjalnie uciekł z domu, była jeszcze dziwniejsza. Posiadanie profesjonalnego bohatera jako rodzica było wystarczająco niesamowite, ale posiadanie bohatera numer jeden na świecie jako rodzica wydawałoby się takim zaszczytem --- wydawałoby się niesamowite.

Więc po co miałby uciekać?

Odpoczywałam w pokoju nauczycielskim, zastanawiając się nad możliwymi odpowiedziami na pytania, których nikt nie zadawał, kiedy usłyszałam otwierające się drzwi. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, jak Nemuri i Yamada rozmawiają przez framugę drzwi. Yamada i Nemuri byli jednymi z moich najbliższych przyjaciół, chociaż nienawidziłem tego przyznawać.

Wstałem, żeby ich powitać tak, jak normalnie bym to zrobił - traktując to jako moje pięciominutowe ostrzeżenie przed rozpoczęciem zajęć - ale byłem zaskoczony, słysząc, jak rozmawiają o synu All Mighta, a nie o swoim zwykłym, idiotycznym przekomarzaniu się. Ożywiając się, zacząłem mówić, zbliżając się do moich przyjaciół z liceum.

"Znaleźli go już? Syna All Mighta." Zapytałem tych dwóch.

Posyłając mi szerokie spojrzenie, obaj spojrzeli na mnie, jakbym był jakimś kosmitą pytającym, gdzie jest najbliższa pompa statku kosmicznego. Widząc ich miny, wyjaśniłem, jak zeszłej nocy spotkałem All Mighta i co mi powiedział; to jednak nie powstrzymało ich dziwnych spojrzeń. Spoglądając na siebie, Nemuri zaczęła mówić --- wreszcie pozwalając mi zrozumieć ich gapienie się.

"Chyba All Might ci jeszcze nie powiedział." Zaczęła żałosnym tonem. "Któregoś dnia chłopak odebrał sobie życie, bardzo mi przykro, że dowiedziałeś się w ten sposób, Shota."

Nie mogłem uwierzyć moim dwóm przyjaciołom, którzy kontynuowali rozmowę --- dyskutując o chłopcu i tragedii, która pochłonęła jego życie. Chociaż nieszczególnie lubiłem All Mighta jako bohatera, wydawał się być dobrym tatą. Był zabawny, był beztroski i często nie ograniczały go zasady - które wszystkie były dobrymi cechami, jeśli chodzi o zabawę. Tak więc wiadomość, że zaledwie kilka dni temu odebrał sobie życie, była niesamowicie dziwna.

"To okropne." Mówiłem uroczyście.

Kontynuując ich rozmowę, dowiedziałem się, że chłopiec miał na imię Yagi Izuku. Był czternastoletnim chłopcem, który chodził do szkoły Adera Junior i z dyskusji Nemuri i Yamady wynikało, że żaden z nich nie wiedział, dlaczego chłopiec kiedykolwiek chciał odebrać sobie życie - co mnie zaintrygowało.

Czas zacząć moje poszukiwania.

______________________

Izuku Yagi POV

Gdy otworzyłem oczy, moja głowa pulsowała. Nie mogłem sobie przypomnieć, jak długo spałem, ani też nie mogłem sobie przypomnieć, co się wydarzyło tak wyraźnie, jak bym sobie tego życzył; jednak to, co zapamiętałem, to stawanie w obronie siebie.

Po raz pierwszy w życiu nie zawahałem się ani nie wycofałem --- pozwalając sobie na to, żeby mnie pobili --- wstałem i walczyłem o siebie. W końcu zrozumiałem trening Shigaraki'ego. Nie próbował mnie skrzywdzić ani bić tylko ze względu na to, że chciał, ale pomagał mi się rozwijać i nie mogłbym być bardziej wdzięczny za to, co mi dał.

Podnosząc gruby koc z mojego łóżka z mojego ciała, poczułem, jak moje oczy lekko się rozszerzają. Na całym moim ciele leżały bandaże. Bandaże różniły się wielkością i kolorem - niektóre były perłowe, śnieżnobiałe, a inne bardziej różowawe i poplamione krwią - ale pokrywały większość mojego ciała. Mój brzuch był pokryty bandażami; moja głowa była pokryta bandażami; mój prawy nadgarstek, moja lewa kostka --- wszystko było otoczone materiałem przypominającym gazę. Bandaże pokrywały większość mojego ciała; jednak było mi to obojętne.

Ten Dzień // Villain Deku Where stories live. Discover now