Posypka #24

7.8K 471 45
                                    

- W wieku 13 lat spotkało mnie pewne nieszczęście, moja matka zachorowała - w kącikach oczu poczułam wilgoć łez,  ale zaczęłam mówić dalej. - Pominęłam to, że gdy miałam lat 8 ojciec przestał ie do mnie przyznawać,  ale wracając chodziłam po mieście,  nie miałam pieniędzy na powrót,  zobaczyłam nastolatka, który wyglądał na dość bogatego, więc zginęłam mu portfel - spojrzał na mnie zdziwiony i chyba chciał coś powiedzieć.
- Nie przerywaj - poprosiłam, a on tylko przytaknął. -Ten dziany nastolatek był członkiem gangu, od słowa do słowa okazało się,  że jestem dobra w kilku istotnych dla nich rzeczach, więc przez 3 lata byłam ich częścią,  byłam jedną z lepszych w Londynie, siałam postach,  potem moja matka umarła,  postanowiłam że muszę z tym skończyć,  chłopak którego poznałam wtedy przy mojej pierwszej akcji okazał się idiotą,  uznał że jestem zdzirą, a niedługo mogę być martwą zdzirą - łzy leciały spokojnie z moich oczu.
- Mel skarbie - objął mnie ramieniem.
- Miałam także osobę,  którą kochałam,  odwróciła się ode mnie,  pomijam to, że potem mnie porwał - przerwałam.  -Brooklyn,  ja nie chce mówić dalej - ledwo to wybełkotałam.
- Nie musisz,  tylko już nie płacz księżniczko.
**
Szliśmy przez szkołę,  Brooklyn obejmował mnie ramieniem, jakby bal się,  że zaraz znikne.
Rozmawialiśmy przed tygodniem, otworzyłam się przed nim, od tego czasu jest bardziej czuły i opiekuńczy,  nawet już nie pierdoli swoich głupich żartów.
- Co jesteś taka nie w humorze? - spytał gdy przez dłuższą chwilę się nie odzywałam.
- Nie wyspałam się - momentalnie ziewnęłam,  a on razem ze mną.
-Nie ziewaj - zaśmiał się. -Będziesz mi kibicować na zawodach w koszykówkę?
- Będę krzyczała Brooklyn wywróć się - zachichotałam w jego ramię.
- Melody - usłyszałam gdzieś za plecami.
Odwróciłam swoją głowę i ujrzałam Piotrka.
- Kto to? - spytał Brooklyn.
- Jej przyjaciel pedale- powiedział Piotrek.
Widziałam jak mięśnie chłopaka,  który mnie objmował się napinają.
- Ty przyjacielem? Dobre żarty Piotrek -prychnęłam.
- A to ty jesteś tym idiotą,  który skrzywdził Melody, gościu radzę Ci uciekać,  bo za parę sekund obije ci mordę - syknął  Brooklyn i mocniej mnie objął.
- Melody, Damian jest w Sydney, jesteś w niebezpieczeństwie - Przewróciłam tylko oczami.
- Nie boje się go, a teraz spierdalaj do Olivera i Jaia - warknęłam i razem z Brooklynem ruszyłam przed siebie.
- Kto to Damian? - spytał chłopak,  gdy już kawałek odeszliśmy.
- Chłopak,  który mnie w to wszystko wciągnął - jęknęłam.
- Ej słońce,  mam coś dla ciebie,  ale musisz się rozchmurzyć - posłałam mu uśmiech,  a wtedy szatyn wyjął małe pudełko z tylnej kieszeni.
Podał je mi,  a ja je otworzyłam,  w środku był wisiorek z puzzlem i wygrawerowanym napisem Brooklyn kocha Melody bardziej niż Jack słodycze.  27.05.2015 ♥
- Mel,  bądź ze mną - powiedział tak nagle.

Ciastko // 5SOSOnde as histórias ganham vida. Descobre agora