Posypka #23

7.5K 455 13
                                    

Wysiadlam z samolotu obładowana torbami, główni słodyczami dla chłopaków.
Pożyczyłam prywatny samolot ojca, mam nadzieje że się nie obrazi.
Pomachałam pilotowi,  gdy odchodziłam i zmierzyłam do wyjścia,  gdzie już czekała moja ekipa.
- Słodycze! - krzyknął Jack i podbiegł do toreb.
- Tak Jack, tez się stęskniłam - powiedziałam z sarkazmem.
-Hej mała - przytulił mnie Brooklyn,  podczas gdy Jack przytulał swoje nowe "dzieci".
- Corbin, Nash - przywitałam się z resztą. - Dla was też coś mam - zaśmiałam się.
-Melody kochanie - podszedł Jack.
- Spierniczaj do swojej nowej rodziny - zaśmiałam się w ramię przyjaciela.
Wyjęłam z mojej torby koszulki dla każdego z chłopaków z napisem jedną "I'm sexy" i drugą z typowym napisem 'I ♥ London".
-Macie lamusy, a słodyczy podjebcie trochę tej blondynce - wskazałam na "Mojego grubego króla".
**
- Dobra, spierdalajcie z mojego domu - jęknęłam,  gdy skończył się trzeci film.
- Nie - Jack rzucił we mnie popcornem.  -Za bardzo boli mnie brzuch -leżał na ziemi w otoczeniu paczek po słodyczach.
-Było tyle tego nie jeść,  chcesz dzisiaj przenocować? -spytałam na co chłopak tylko przytaknął.
- To ja też chcę! - krzyknął Nash.
- Ja śpię z Melody - uznał Brooklyn.
-A ja lecę do Sary - wystawił nam język Corbin.
- Żegnaj Amigo,  tylko się zabezpieczajcie,  bo jeszcze nie chce być ciocią - zaśmiał się na moje słowa.
Pożegnaliśmy się z nim i wróciliśmy na kanapę.
- Jack śpisz tu, bo znając życie nie chce ci się ruszać dupy,  a dla was - wskazałam na dwóch kumpli. - Mam pokój gościnny.
- Ja śpię z tobą - jęknął Brooklyn.
- Nie - uznałam.
**
- Dobra,  ale już przestań - zgodziłam się zirytowana na prośby Brooklyna,  gdy jęczał mi nad uchem którąś godzinę.
Chłopaki już spali, ja byłam umyta i siedziałam na łóżku w za dużej koszulce.
- Wiedziałem że się zgodzisz - posłał mi uśmiech.
- Nic sobie nie wyobrażaj - Przewróciłam oczami.
- Jeszcze zobaczymy - odwróciłam się do niego plecami.
-No zobaczymy - szepnęłam.
15 minut ciszy, usilnie próbowałam zasnąć,  ale z nim obok to było trudne.
-Brooklyn, śpisz?  - zapytałam dość cicho.
- Nie -odwróciłam się d niego twarzą,  a on zrobił to samo. -Zagramy w 20 pytań? - przytaknęłam głową.
- Co chcesz robić w przyszłości? -pytanie padło z moich ust.
- Zapewne coś związanego z show biznesem, co robiłaś w Londynie, za nim tu przyjechałaś? Bo pysujesz nieźle i z tego co słyszałem przypirdolić tez umiesz - zaśmiał się.
- Nic specjalnego.
Nie wcale, podpowiadał mi mózg.
- Kochasz kogoś? - dziwne pytanie,  ale za o jaki ciekawy temat.
- Tak, a ty?
- Zadajesz zbyt trudne pytania Brooklyn - uśmiechnęłam się,  ale aka prawda. - Ja chyba nie jestem zdolna do kochania -powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Dlaczego? - wyglądał na przyjętego.
- Musiałbyś poznać moją historię,  a ja nie mogę jej ujawnić.
- Opowiedz mi o sobie,  obiecuję że wszystko pozostanie między nami -spojrzałam na jego oczy, mówił szczerze.
Usiadłam, on również.
- W wieku 13 lat..

Ciastko // 5SOSWhere stories live. Discover now