Posypka #21

7.2K 472 7
                                    

Szłam wkurzona po holu w hotelu. Jebany gnojek,  zmian mu się zachciało.
Niestety na kogoś wpadłam,  ja wylądowałam na ziemi.
- Przepraszam - Mruknęłam.  Chłopak nie mógł mieć dużo więcej lat niż ja, ale za dużo nie mogę o nim powiedzieć.  Wybacz świcie,  kaptur i okulary przeciwsłoneczne mi przeszkadzają.
- Um, to ja przepraszam,  po prostu jestem zmęczony - zdjął okulary i pomimo wstać.
- Justin - powiedziałam.
- Chcesz zdjęcie,  autograf, może oba? - spytał zawiedziony, to chyba było jedno z częstszych pytań.
- Chce abyś poszedł do swojego pokoju i porządnie se wyspał  - uśmiechnął się szczerze.
- Zdradz mi chociaż swoje imię - poprosił.
- Tylko po co?
- Żebym wiedział kogo mam szukać - na mojej twarzy zagościł uśmiech. 
- Jestem Melody - powiedziałam i poszłam prosto do swojego pokoju.
**
- Musisz jeść Mel, nie chce byś znowu była bliska omdlenia - powiedział mój ojciec, gdy już którąś minutę męczyłam kawałek mięsa,  który leżał na moim talerzu.
- Niech lepiej nie je, przynajmniej schudnie - powiedziała Mercedes.
- Stól ryj suko, nie mam ochoty na rozmowę z tobą - warknęłam.
- Ej, ej, ej macie się uspokoić,  po pierwsze Mercedes, Mel nie jest gruba, o drugie Melody, uważaj na słowa- powiedziała Paris,  czyżby ona w jakimś stopniu mnie broniła?
- Ja już podziękuję  - uznałam i wstałam od stołu.
Gdy już wyszłam przed budynek zauważyłam Damiana i El, postanowiłam,  że za nimi pójdę.
Weszli do jakiegoś klubu nieopodal.
Weszłam za nimi. Od razu poczułam odór papierosów i alkoholu.
Ludzie tańczyli, z oczu zniknął mi Damian i ta cizia.
-Laleczko,  może chcesz drinka? - spytał mnie pewien mężczyzna,  którego kojarzyłam.
- Kolego, mnie ani nie okradnkesz,  ani nie zgwałcisz,  pozdrów ode mnie swojego szefa Jamesa - uśmiechnęłam się ironicznie,  a na jego twarzy pojawiło się zdziwienie.
- Dave - podszedł do nas szatyn w delikatnych loczkach.
-Szefie,  ona o nas wie - powiedział przestraszony,  a mężczyzna kolo 25 roku życia zaczął mi się przyglądać.
- Melody - przytulił mnie. - Podobno zniknęłaś - zaśmiał się. - Wróciłam na jakiś czas tu i Dave zatrudniaj ludzi,  którzy chociaż umieją zagadać do dziewczyny - oboje się zaśmialiśmy.
-Ciekawe czy ty byś to lepiej zrobiła - syknął chłopak.
-Dave, ja to zrobię bez drinka, patrz i się ucz - posłałam mu uśmiech,  rozpięłam górne guziki mojej koszuli i Podeszłam do jakiegoś nastolatka, który raczej nie miał jeszcze 18 lat,  ale wyglądał na bogatego.
- Hej przystojniaku - posłałam mu uśmiech.
Już po chwili był do mnie przylepiony, a z tylnych kieszeni jego spodni uciekały banknoty.
- Musze iść,  ale jeszcze się spotkamy - powiedziałam mu zalotnie do ucha i Podeszłam do mojego przyjaciela i jego pracownika.
- Masz i kup sobie coś ładnego - rzuciłam w niego banknotami o łącznej wartości 200 funtów.
Nagle przed oczami mignął MI Damian.

Ciastko // 5SOSWhere stories live. Discover now