Posypka #8

9.2K 535 6
                                    

- Ale te lody były dobre - uznałam.
-Czekajcie, telefon - powiedział Piotrek i szybko odszedł kawałek.
Chyba z kimś się kłócił, niestety był za daleko bym mogła to usłyszeć.
- Chłopaki,  bo my em - próbował coś wymyślić - Musimy iść na trening - uznał trochę niepewnie.
- Kłamca z ciebie marny - Mruknęłam.
**
Weszłam do domu i juz na wstępie myślałam że wykituje.
Paris robiła brwi Mercedes, a na mnie zaczął wrzeszczeć ojciec.
- Dlaczego uciekłaś ze szkoły?!- ale opiekuńczy..
- Nie lubię wf - powiedziałam spokojnie.
- Tak? Telefon - wystawił rękę - ja jedynie go ominęłam i poszłam do góry zacząć planować mój pokój.
Włożyłam słuchawki na uszy, uznałam że pokój będzie szary z miętowymi elementami, jak się ucieszyłam gdy zobaczyłam,  że mam własną łazienkę, nawet balkon. Będzie gdzie palić w gorsze dni.
Wiadomo na środku jakieś łóżko,  biurko, przydałby się telewizor,  wtedy nie będę musiała wychodzić z pokoju, wiadomo szafa nie wiem co jeszcze,  bo co może być w mojej sypialni.
Ruszyłam do pokoju  Mercedes po gumę do żucia.
- Mówię ci, jest do dupy - powiedziała dziewczyna, rozmawiała z kimś przez telefon.
Wyjęłam z torby jeden, miętowy listek, moją uwagę przykuła otworzona paczka na środku pokoju.
Melody Hemmings
Zaadresowana do mnie.
- Kurwa Mercedes, czemu to ruszyłaś!? - dziewczyna tylko dalej rozmawiała przez telefon.
- Ta, dziwka się drze - nikt  nie ma prawa wyzywać mnie od dziwek.
Zabrałam jej telefon i wyrzuciłam przez otwarte okno.
- Co zrobiłaś szmato - pisnęła.
- Czemu to ruszyłaś?! - wskazałam palcem na paczkę.
- Bo to mój dom - prychnęła.
- Mój też,  nie masz prawa ruszać moich rzeczy - syknęłam i poszłam zobaczyć co w niej jest.
Droga Mel
Na dobry początek.
Damian x
Wyjęłam z pudełka misia w kształcie pingwina, jakąś doniczke,  która o dziwo nie ucierpiała w drodze i kilka naszych zdjęć.
Co prawda poznaliśmy się w cholernie złej odsłonie życia,  ale to on zawsze się o mnie troszczył,  przy mnie był niczym 8 letni chłopiec, dla innych był cholernym, bezwzględnym chujem, zabijał z zimną krwią.
Nagle usłyszałam huk. Spojrzałam w stronę hałasu,  Mercedes "przypadkiem" rzuciła moim telefonem o ścianę. Podniosłam moją starą nokie zza ziemi, miałam pieniądze z akcji, ale jakoś nigdy nie było okazji kupić nic lepszego.
- Nie żyje - Mruknęłam i od razu zbiegła po schodach. Ojciec siedział na kanapie z wujkiem Calumem i oglądał telewizję.
- Potrzebuje nowy telefon - powiedziałam spokojnie i podałam mu mój wrak.
- Przeżył armagedon?  - spytał blondyn.
- Spytaj swojej córeczki jak to jest rzucać nim o ścianę. 
- Eh, miałem dać ci na to szlaban,  ale wsiadaj do samochodu, pojedziemy o nowy - powiedział z niechęcią.  - Cal, jedziesz z nami? - pokiwał głową dając znak na tak.
**
- Nie chce tego gówna - powiedziałam dy sprzedawca zaprezentował mi model firmy Apple.
- To może ten? - wskazał na kolejny.
- Chce samsunga, te są do dupy - uznałam,  a sprzedawca się zaśmiał.
Podał mi biały model najnowsze 'eski', na co od razu się uśmiechnęłam.
- Możemy iść iść do kasy - powiedziałam.
- Nie chcesz nic? Laptopa, aparatu czy coś? - Ta propozycja mojego ojca bardzo mnie zaciekawiła.
Po godzinie byłam posiadaczką laptopa,  słuchawek, telefonu i aparatu.
- Dzięki - powiedziałam dość cicho, gdy wychodziliśmy.
- Co, o nie usłyszałem - zaśmiał się.
- Dziękuję, okej- powiedziałam zdesperowana.

Ciastko // 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz