Posypka #2

10.5K 571 79
                                    

Czerwiec 2020

I ten moment, w którym muszę iść na jej dzień ojca. Melody ma śpiewać piosenkę, szkoda, że Luke już nawet zmienił numer, napisałam do Caluma, ale zero odpowiedzi.

- Mamusiu, a tata będzie? - spojrzała na mnie swoimi wielkimi oczkami.

- Nie wiem skarbie - ucałowałam jej czoło. 

Była ubrana w niebieską sukienkę, jej  blond loczki, w których umieściłam wianek idealnie do tego pasowały.

- Teraz swój dzień ojca przeprowadzi grupa sześciolatków - powiedziała jedna z pań.

- Przepraszam -- podeszłam do niej, a ona posłała mi uśmiech.

- Tak? - spytała jednocześnie przepuszczając rodziców i dzieci w drzwiach.

- Ja jestem mamą Melody i chciałam spytać czy byłaby możliwość zgrania mi zdjęć, które robi jedna z pań - wskazałam na kobietę, która stała na sali.

- Ależ oczywiście, dam je pani za jakiś tydzień, może na uroczystym zakończeniu? - spytała na co ja tylko przytaknęłam.

Usiadłam w pierwszym rzędzie, zaraz koło Beau i Wiktorii, ich synek miał grać na gitarze, gdy Mel będzie śpiewała, pomyśleć jakie 6 letnie dzieci są zdolne, dwa razy bardziej niż ja.

- Luka nie ma? - spytał półszpetme  Beau, pokręciłam tylko głową. Dzieci zaczęły wychodzić na środek, pierwsza szóstka mówiła jakieś wierszyki, które były skierowane do ich ojców.

Nagle ktoś wszedł na salę, miałam taką nadzieję, że to jednak Luke, ale to był Cal, uwierzcie mi byłam dość zdziwiona. 

Dyskretnie do niego pomachałam,a on zasiadł obok mnie.

- On nie mógł - chciał wymyślić jakąś wymówkę.

- Niech zgadnę, upił się, a teraz leży z przypadkową laską nago w łóżku? - chłopak niechętnie przytaknął.

- Jesteście w Londynie? - brawo idiotko, przecież w 30 minut nie przyleciałby z Sydney.

- Tak, mamy tu koncert jutro - posłał mi uśmiech.

- Dzięki, że jesteś, Melody też się ucieszy - złapał moją dłoń i zaczął jedzić po niej kciukiem. Luke całkowicie nas olał, Calum był częściej niż on, wiedziałam że mogę na niego liczyć.

Nna scenę weszła moja gwiazdeczka razem z Piotrkiem. Mały dzierżył w dłoni gitarę, on usiadł na krzesełku, a ona stanęła przed publicznością.

Kiedy pierwsze słowa zaczęły opuszczać jej usta, myślałam, że się popłacze. Od razu wyjęłam mój telefon i zaczęłam nagrywać całe wydarzenie. 

**

Po kilku kolejnych występach dzieci miały w dłoniach kwiatki, o nie, Mel nie bęzie wiedziała co zrobić. 

- A teraz dzieci wręczą mały upominek swoim tatusią - powiedziała wychowawczyni.

Wszystkie osoby zaczęły podchodzić do swoich rodzin, tylko mała blondynka stała na środku pomieszczenia z tulipanem w dłoni.

Miała smutną minę, wtedy Calum wyszedł do niej na środek, podniósł ją i obrócił.

- Wujek - małą uśmiechnęła się. 

- Cześć szkrabie - ucałował jej policzek. -  Tata miał dużo spraw do załatwienia, ale przyszedłem tu za niego -  odstawił ją na ziemię.

- Dasz mu to? - spytała podając mu kwiatka i jakąś kartkę.

- No jasne że dam - odpowiedział.

- Dzięki, że jesteś - szepnęłam mu do ucha.

**

Calum pov

- Stary, mam coś dla ciebie - położyłem kwiatka i kartkę obok blondyna.

- Co to? - spytał mało zainteressowany.

- Twoja córka miała dziś dzień ojca, na którym cię nie było - powiedziałem oschle.Nie powinienem się mieszać, ale on olewa swoje dziecko.

- Ta, potem zobaczę, teraz wybacz, ale muszę iść coś zjeść - powiedział i tak po prostu wyszedł.

Ciastko // 5SOSजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें