ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIERWSZY

234 19 2
                                    

꧁ ꧂

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

꧁ ꧂


NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ, ŻE TAK PO PROSTU PRZYZWYCZAJĘ SIĘ DO ŻYCIA ZWYCIĘŻCZYNI. Chociaż to było do przewidzenia, bo w ciągu ostatnich dwóch lat, wszyscy postrzegali mnie tylko w ten sposób. Tylko nieliczni ciągle widzieli we mnie tę samą dziewczynę, którą byłam, zanim zostałam wylosowana. Jednak prawda była taka, że z tego niemal beztroskiego dziecka nic nie zostało. Tylko Finnick, jego obecność i to jak się z nim czułam, potrafiły przywołać stare wspomnienia. Odgrodzić się od całego świata, który nas otaczał.

— Widzimy się jutro?

Głos mojego ojca wybudził mnie z zamyślenia. Odwróciłam swój wzrok od morza, w którym odbijały się promienie słoneczne i spojrzałam na mężczyznę. Akurat ściągał swoją czapkę i mocował kuter do cumy. To też przypomniało mi, dlaczego w ogóle zadał to pytanie. Odpowiedź była prosta, chociaż wyjątkowo bolesna – nie mieszkałam dłużej z nim, mamą, czy Annie. Przeprowadziłam się do własnego domku, który, mimo że znajdywał się dosłownie obok, tak był moim jedynym schronieniem. Po kłótni z matką nie byłam już mile widziana w rodzinnym domu. Gdy kilka miesięcy wcześniej otwarcie oskarżyła mnie o bycie dziwką, nie umiałam zaprzeczyć. Jednak to jej słowa, że wolałabym, żebym umarła, sprawiły mi więcej bólu. Od tamtej pory nie rozmawiałyśmy ze sobą, a ja nawet nie byłam w stanie wytłumaczyć jej osobiście, że robiłam to, co robiłam, by chronić moich bliskich. W tym również i ją.

— Oczywiście — uśmiechnęłam się nieznacznie i zeskoczyłam na betonowy podest. Większość rybaków, tak samo pojawiała się już w porcie. Rozpięłam swoją kurtkę rybacką i rozwiązałam włosy. — Tylko tym razem się nie spóźnij. Nie chcę tego mówić, tato, ale się starzejesz.

Madden zaśmiał się radośnie i pokręcił głową.

— Nie mów tak do swojego starego ojca — pogroził mi palcem. — Jakie plany na dzisiaj?

— Idę do Sheli. Po śmierci pana Cohena obie z matką potrzebują pomocy.

Shela Cohen stała się dla mnie niczym młodsza siostra. Z początku obawiałam się stosunku z rodziną Felixa, ale kiedy pół roku temu zmarł jego ojciec, jego siostra i matka zostały same. Dziewczynka miała dziesięć lat i do Dożynek miała przystąpić dopiero za rok, ale dzięki mnie jej imię miało pojawić się tylko jeden raz.

— Zawsze najpierw myślisz o innych, a później o sobie. To się chyba nigdy nie zmieni.

— Też cię kocham tato — wzięłam część łowów upchanych w sieci i pocałowałam go w policzek. — Pozdrowisz Annie i...

Mamę, chciałam powiedzieć. Jednak to jedno słowo nie potrafiło mi przejść przez gardło. Kochałam moją rodzicielkę i brakowało mi jej obecności, nawet jeśli nie zawsze świetnie się dogadywałyśmy.

GOLDEN PEARL || the hunger gamesWhere stories live. Discover now