ROZDZIAŁ DWUDZIESTY

254 22 0
                                    

꧁ ꧂

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

꧁ ꧂


NIECAŁY ROK PÓŹNIEJ KOŃCZYŁAM SWOJE TOURNÉE W KAPITOLU. Tygodnie spędzone w podróży i skupione na odwiedzeniu wszystkich Dystryktów, przypominały tylko o tym, co zrobiłam i ile niewinnych dzieciaków miałam na sumieniu. Szczególnie dotykało to, gdy odwiedzałam Siódemkę i widziałam twarze Cosette i Adama na wielkich telebimach. Oraz ich rodzinę – rodzice stali pogrążeni w całkowitym bólu i rozpaczy, a mi cisnęły się łzy do oczu, gdy odczytywałam głupie przemówienie, które zostało specjalnie przygotowane. Nie chciałam go czytać, pragnęłam powiedzieć to, co naprawdę czułam po ich stracie. Ile bólu przyniosła ich śmierć, to, że gdyby okoliczności były zupełnie inne, tak wszyscy moglibyśmy być paczką naprawdę zgranych przyjaciół. Bo z czasem zrozumiałam, że sojusz, który nawiązałam w trakcie Igrzysk, nie był tylko i wyłącznie sojuszem, by przetrwać jak najdłużej. Mimo tego, że nie powinnam tego robić, tak każdego traktowałam jak przyjaciela. I wiedziałam, że w pamięci tylko w ten sposób będę w stanie ich wspominać.

— Co się dzieje między tobą a Finnickiem? — Zapytał Rowan, gdy wspólnie siedzieliśmy w pokoju i czekaliśmy na moment wyjścia z apartamentu. Minuty biegły wyjątkowo szybko, a ja chciałam, by czas stanął w miejscu. Wiedziałam, co czekało mnie za drzwiami i na balu organizowanym specjalnie na moją cześć.

Po raz kolejny.

— Nic — odpowiedziałam, nerwowo popijając wodę, którą trzymałam w dłoniach. Dusiłam się w sukni balowej, którą miałam na sobie. Byłam tak zestresowana, że nawet nie potrafiłam dokładnie skupić się na tym, jak wyglądałam. Wiedziałam jednak, że Rowan zrobił wszystko, bym prezentowała się jak najlepiej.

Mój stylista spojrzał na mnie wzrokiem pełnym powątpiewania. Może Martin miał jakiś szósty zmysł, albo poznał nas na tyle dobrze, że potrafił to od razu zauważyć. Miałam nadzieję, że to było tylko i wyłącznie jedna z tych opcji, bo w innym przypadku oznaczało to, że nasze wszelkie starania poszły na marne.

Przez długie miesiące niemal ze sobą nie rozmawialiśmy. Udawaliśmy, że nic się nie zmieniło, ale było na odwrót. Z bólem musiałam patrzeć na to, jak Finnick odwiedzał mój dom i rozmawiał z Annie, czy moimi rodzicami, ze mną zamieniając jedynie krótkie, nic nieznaczące słowa. Musiałam doświadczać tego, jak wszyscy bez problemu mogli podchodzić do niego i najzwyczajniej w świecie spędzać z nim czas, gdy ja nie byłam w stanie tego zrobić. Dla publiczności ciągle byliśmy przyjaciółmi, zwycięzcami z tego samego Dystryktu. Dla nas samych? Byliśmy osobami, do których poczuliśmy coś więcej. Uczucia, które nigdy nie powinny mieć miejsca, bo były zakazane.

Odchrząknęłam cicho, gdy zrozumiałam, że Rowan oczekiwał na dalszą wypowiedź.

— Nic się nie zmieniło — powiedziałam, jak najbardziej starając się brzmieć na przekonującą. — Wszystko jest w porządku.

GOLDEN PEARL || the hunger gamesDonde viven las historias. Descúbrelo ahora