ROZDZIAŁ SZESNASTY

279 25 0
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


꧁ ꧂ 


FINNICK SIĘ NIE MYLIŁ I NASTĘPNEGO DNIA FAKTYCZNIE ZOSTAŁAM WYPISANA ZE SZPITALA. Wtedy też zorientowałam się, że tak naprawdę znowu znalazłam się w Ośrodku Szkoleniowym, gdzie jeszcze nie tak dawno po raz pierwszy poznawałam przeciwników, nawiązywałam sojusze i... rozmawiałam z Felixem. Śmierć wszystkich tych dzieciaków na arenie była okropna, ale wiedziałam, że jego zapamiętam zupełnie inaczej.

Bo jakiś sposób był pogodzony ze swoim losem.

Gdy znalazłam się na czwartym piętrze, niemal od razu zostałam zgarnięta w ramiona przez Rowana. Mój stylista był szczerze zadowolony, że mnie widzi, a ja stwierdziłam, że też za nim tęskniłam. Pochodził z Kapitolu i nigdy nie musiał doświadczyć tego strachu, że w dniu Dożynek twoje imię zostanie wylosowane. Zachowywał się i wyglądał, jak typowy kapitolończyk, ale jednocześnie czułam od niego jakieś ciepło. Wiedziałam, że daleka droga była do tego, bym miała mu ufać i nazywać przyjacielem, ale dogadywaliśmy się i to było dobre.

Orion pogratulował mi zaraz po Rowanie, ale jego słowa były krótkie i chłodne. Miałam wrażenie, że tylko udawał, że się cieszy z mojej wygranej, ale postanowiłam tego nie komentować. Na pewno był wniebowzięty, że przez najbliższy rok będzie zapraszany na wszystkie najważniejsze wydarzenia w stolicy, bo przecież takie były przywileje dla wygranego opiekuna. Stawał się popularną i pożądaną osobistością. Jednak wydawało się, że wolał, by to Felix zapewnił mu taką wygraną.

Gratulacje nie trwały długo, bo później ekipa przygotowawcza zaciągnęła mnie do sypialni, a tam zaczęli mnie myć, czesać i malować. Cała trójka szczebiotała radośnie i miałam wrażenie, że ich poprzednie rozmowy, to było nic przy tym, co działo się teraz. Komentowali całe Igrzyska i byli tym tak pochłonięci, że sama nie musiałam za dużo się udzielać w tej rozmowie. Czasami odpowiedziałam na ich pytania, próbując sobie uporządkować dane wydarzenia w głowie. W jakiś sposób, to dzięki nim przypominałam sobie coraz więcej z tych wszystkich dni.

Po jakimś czasie do pokoju wszedł Rowan z nowym kostiumem. Melissa, Enda i Westely zostawili nas samych, mówiąc tylko krótkie do zobaczenia, a mój stylista odetchnął z ulgą.

— W końcu kochana jesteśmy tylko we dwoje. Jeszcze raz ci gratuluję, Hazel.

Uśmiechnął się i tak jak wcześniej objął mnie swoimi ramionami, a później obcałował oba policzki. Nie czułam się źle w jego towarzystwie, ale jednocześnie chciałam, by to wszystko się już skończyło. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu i przytulić się do mojej rodziny. Tymczasem dzisiejszy dzień i wieczór zapowiadał się naprawdę pracowicie.

— Musiałam tylko przetrwać dwudziestu trzech innych dzieciaków — odpowiedziałam nieco złośliwie, a mężczyzna spojrzał na mnie wyjątkowo zrozumiale. Trudno było mówić, by miał jakiekolwiek pojęcie, co musiałam przejść i wszystkie wydarzenia będą teraz ciągnąć się za mną do końca życia, ale przynajmniej nie komentował tego wszystkiego, tak entuzjastycznie, jak ekipa przygotowawcza.

GOLDEN PEARL || the hunger gamesWhere stories live. Discover now