ROZDZIAŁ TRZECI

379 27 7
                                    


Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


꧁ ꧂


TEJ NOCY NIE SPAŁAM WYJĄTKOWO DOBRZE. Udało mi się zasnąć dopiero gdzieś nad samym ranem, gdy w końcu wyciszyłam swój umysł z myśli o tym, co mnie spotka w Kapitolu i na arenie. Nie na długo, bo zapomniałam w nocy zasłonić rolety i promienie słoneczne, całkowicie mnie wybudziły. Byłam niedospana, ale nie miałam ochoty ciągle leżeć sama w sypialni. Liczyłam, że może, gdzieś na korytarzu spotkam Finnicka, by chociaż chwilę z nim porozmawiać bez obecności Oriona i Felixa.

Przemyłam twarz zimną wodą i udałam się do tego samego wagonu, w którym jedliśmy kolację. Tym razem przyszłam jako pierwsza, bo w środku nie było nikogo. Zajęłam miejsce przy stole, a po chwili drzwi rozsunęły się i zobaczyłam Finnicka. Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie, przeczesał palcami swoje włosy i usiadł obok.

— Tak sądziłem, że to będziesz ty — przywitał się, ale zanim sięgnął po jedzenie, odwrócił się w moją stronę, a ja usiadłam do niego bokiem. — Nie pozwolę ci tam zginąć, rozumiesz? Zrobię wszystko, by wyciągnąć cię żywą z areny.

— Dobrze, że to podkreśliłeś, bo tak czy siak, z niej wyjdę. Pytanie tylko, czy w trumnie, czy nie — odpowiedziałam zgryźliwie. Finnick widocznie posmutniał, a ja doszłam do wniosku, że może mój komentarz był nie na miejscu. — Wybacz, Finn. Chodzi o to, że ja ci wierzę. Wiem, że zrobisz wszystko, co tylko możesz, by mi pomóc. I już teraz ci za to dziękuję, ale to nie zmienia faktu, że po prostu się boję.

— Znam to uczucie, Hazel. Nie musisz przede mną niczego udawać, bo sam kiedyś przechodziłem coś podobnego.

— A byłeś jeszcze młodszy ode mnie. Musiałeś być przerażony.

— Przerażony może nie do końca — odpowiedział zadziornie i kliknął językiem. Miałam ochotę wywrócić oczami na tę jego pewną siebie postawę. — Zaskoczony, zły, czy zaniepokojony, to chyba bardziej.

— Wiesz, że jesteś cholernie zadufany w sobie, zgadza się?

— Czasami mi się zdarza — zgodził się bezpośrednio, a ja nie mogłam powstrzymać się przed wesołym śmiechem. Wiedziałam, że nie powinnam się śmiać. To nie był na to odpowiedni moment, ale towarzystwo Finna, tak na mnie działało. Zresztą, jeśli była możliwość, że to moje ostatnie dni, to nie miałam zamiaru tego żałować.

— Finn? — Odezwałam się po chwili, gdy obydwoje zajadaliśmy się swoim śniadaniem. Odair mruknął, dając mi znak, że mam jego całkowitą uwagę. — Gdy wczoraj Orion wspomniał o Annie i naszych relacjach... Czy to faktycznie będzie miało związek z tym, jak odbiorą mnie ludzie?

Finnick odłożył sztućce na talerz i przerwał swoje śniadanie.

— To może mieć wpływ, ale nie zamartwiałbym się tym, aż tak bardzo. Annie wygrała dwa lata temu i ludzie cały czas pamiętają o tym, jak to się dla niej skończyło, ale trybuci rok w rok są porównywani do tych z poprzednich lat. Ważne jest to, byś wywarła, jak najlepsze wrażenie na publiczności, bo to w dużej mierze zapewni ci sponsorów.

GOLDEN PEARL || the hunger gamesWhere stories live. Discover now