ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

258 25 4
                                    


Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


꧁ ꧂


CZUŁAM, JAK KREW WRZE W MOICH ŻYŁACH, GDY BIEGŁAM DO ROGU OBFITOŚCI. Nie oglądałam się za siebie i gdy tylko znalazłam się na miejscu, porwałam dwa plecaki i pas z nożami. Sięgnęłam po wiszący na ścianie trójząb, kiedy usłyszałam za sobą ciężkie kroki. Natychmiast się odwróciłam, gotowa do ataku, ale okazało się, że Felix był równie szybki, jak ja, co wcale nie powinno mnie dziwić po jego treningach na plaży. Chłopak wziął kolejne plecaki i miecz, a ja pochwyciłam upatrzony trójząb.

W ostatniej chwili udało nam się oddalić od Rogu Obfitości, zanim zajęli go trybuci z Jedynki i Dwójki i wtedy rozpoczęła się prawdziwa rzeź. Felix ciągnął mnie za rękę, gdy biegliśmy na brzeg lasu i to nie pozwalało mi spojrzeć na to, co działo się na polanie. Nie musiałam tego robić, bo krzyki i jęki bólu były na tyle słyszalne, że doskonale mogłam sobie wyobrazić to, co tam się działo. Co chwilę następował kolejny wybuch armaty, ale byłam zbyt przejęta, by móc je zliczyć.

Zatrzymaliśmy się dopiero na skraju lasu, a po chwili zobaczyłam Adama i Cosette, którzy biegli w naszą stronę. Kawałek za nimi znajdywała się Eileen, ale szybko dostrzegłam, że jakiś inny trybut zaczął ją doganiać. Dziewczyna musiała czuć, że ktoś jest za nią, bo odwróciła się na krótką chwilę, ale to starczyło, by została zaatakowana. Nie myślałam nad tym, co robię. Rzuciłam wszystkie rzeczy na ziemię, chwytając do ręki tylko jeden nóż, a później pobiegłam w stronę blondynki.

— Hazel! — Zawołał za mną Felix, ale byłam już wystarczająco blisko Eileen, by jej pomóc. Musiałam to zrobić, bo widziałam, jak przestawała dawać sobie radę.

W kilka chwil znalazłam się przy dziewczynie. Zatrzymałam się tuż przed nią, a później wycelowałam w trybuta. Z bijącym sercem czekałam na to, aż ostrze wbije się w ciało chłopaka. Nóż wylądował w jego klatce piersiowej, padł na ziemię, a śnieg wokół niego zaczął zabarwiać się na czerwono. Szybko pomogłam podnieść się Eileen i biegiem ruszyłyśmy do reszty. Podzieliliśmy się naszym dobytkiem, a i tak okazało się, że każdy po drodze do lasu zgarnął przynajmniej jedną rzecz, która akurat leżała obok.

Zanim postanowiliśmy ruszyć dalej, tylko na chwilę spojrzałam na pole, gdzie stał Róg Obfitości. Zawodowcy zdążyli się już w nim zadomowić, ale co zaskoczyło mnie najbardziej to Connor z Dziesiątki, który im towarzyszył. Nie spodziewałam się, że wezmą kogoś innego do swojego sojuszu. Na polanie leżało kilka zakrwawionych ciał, a reszta trybutów, którym udało się przetrwać, już dawno skierowała się do lasu. Tak też zrobiliśmy i my.

Poruszaliśmy na tyle szybko na ile pozwalał nam śnieg. Co prawda było go mniej, niż przy Rogu Obfitości, a odpowiedni strój sprawdzał się znakomicie, tak jednak ciągle nas zwalniał. Każdy starał się robić, co mógł, by przyśpieszyć, ale żadne z nas nie potrafiło wpłynąć na naturę.

GOLDEN PEARL || the hunger gamesWhere stories live. Discover now