Rozdział 42

15 4 0
                                    

„Inny pokój”

-Mam pewną sprawę do omówienia i no... Czy mógłbyś mi poświęcić trochę czasu bym ci ją przedstawił? Dotyczy ona pokoju... I no—

-Nie ma opcji, że pozwolę wam się zamienić.

-Ja wiem! Ale daj mi chociaż podać argumenty i tak dalej!

-Ehhh... Wejdź...

Demon wpuścił go do swojego pokoju, a Raven skorzystała z okazji i ruszyła w stronę schodów.

W międzyczasie chłopak wszedł do pokoju.

-Usiądź na kanapie. - Powiedział, Lucifer siadając na kanapie i biorąc kubek z kawą do ręki. - Kawy? Herbaty?

-Nie... - Powiedział, siadając. - Um... Masz wodę?

-Mam. - Powiedział, wstając i poszedł po butelkę z wodą i położył ją na stoliku. Później wziął szklankę i również ją postawił. - Więc? Jakie są te twoje argumenty? - Zapytał, lejąc wodę do szklanki.

-No więc zacznijmy od faktu, że jest jedno łóżko. Nie będę dzielił jednego z łóżka z KOBIETĄ. A ZWŁASZCZA z NIĄ.

-Nie rozumiem twojego problemu. - Powiedział, odstawiając butelkę z wodą i podając mu szklankę.

-Dzięki. - Odebrał szklankę i obserwował go jak siada. - Ale ja rozumiem ten problem! Po pierwsze, nie interesuje mnie płeć żeńska. Po drugie, mam wrażenie, że mnie ugryzie jak chociażby ją lekko dotknę. I po trzecie, bo nie czułbym się komfortowo.

-Rozumiem... A poza tymi argumentami? - Zapytał, opierając się wygodnie o kanapę. - Bo po prostu lubisz Mammona i, by ci to nie przeszkadzało?

-Ja... Eeee.. No, może.

-Ehhh..... Jeśli ci zależy, to dobrze. Ale poza tym, jeśli dowiem się, że wasza dwójka za czymś stoi to czarno was widzę.

-Spoko, raczej nic się nie stanie. A nawet jeżeli to pewnie będzie jego inicjatywa. - Wzruszył ramionami.

-Jasne... - Zamyślił się. - To wszystko, o czym chciałeś pogadać?

-W sumie to... - „Tak” przeszło mu przez myśl, ale nie mógł tego powiedzieć, bo musi tu siedzieć do momentu, aż Ray nie zapuka „szukając go”. - Fajny szkielet. - Powiedział pierwsze co mu do głowy przyszło.

-Ta podpora? - Spojrzał na swego rodzaju kolumnę, jaka stała w jego pokoju. - Fakt jest dość dobrej jakości i dobrze zrobiona.

-Nom. Najstraszniejsze jest to, że wygląda, jakby się na nas patrzył... Na pewno jest sztuczne?

-Ahah, no przecież, że jest. Chociaż... Kto wie? - Zapytał z tajemniczością w głosie podczas brania łyka kawy.

-Czyli pewnie nie. Ehhh... - Usiadł w nieco wygodniejszej pozycji i pił wodę. - Masz tu całkiem przyjemnie.

-Dziękuje. Jednakże chyba nie masz zamiaru to siedzieć do rana?

-No nie mam. Chciałem się lepiej e.... Poznać.

-Poznać?

-No tak. - Powiedział spokojnie, podczas gdy w rzeczywistości był zestresowany. W duchu prosił, by Raven już wróciła i, by nie musiał tu siedzieć. - Bo... Skoro mamy żyć tu przez rok, to fajnie by było coś o sobie wiedzieć. Na przykład... Jakie lubisz zwierzę... Co.. Eeemmm... Lubisz jeść... Ulubiony kolor, czy coś... Nie wiem... Jakie masz stosunki z braćmi i tak daleeeej...

-Czyli...

Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Demon przeprosił chłopaka na moment i ruszył otworzyć drzwi.

-Tak? - Zapytał szatyn, otwierając drzwi.

-Jest tu Saotoru? - Zapytała Raven.

-Tak, a co?

-Tak pytam. Zniknął, gdy byłam w łazience i zaczęłam się zastanawiać, gdzie jest. Ale skoro jest tutaj, to będę wracać do pokoju. - Powiedziała, zmierzając w kierunku schodów prowadzących niżej.

-Uh-huh... - Zamknął drzwi. - Więc, mówisz, że chcesz się poznać? W takim razie chyba nic się nie stanie jak coś o sobie opowiem... No więc...

Demon rozpoczął monolog. Zaczął od ponownego przedstawienia się i powiedzeniu, jaki grzech przedstawia. Powiedział, że ma psa cerbera, który jest psem obronnym. Powiedział również, że lubi bić herbatę z Diavolo i ogólnie spędzać z nim czas. Saotoru dowiedział się jeszcze, że wśród braci najbardziej ufa Mammonowi co do powierzania zadań. Saotoru opowiedział o tym, gdzie wcześniej chodził do szkoły i że został wciągnięty do wojska, a także, że spotkał tam pewnego chłopaka.

Po tej jakże długiej rozmowie, Saotoru wrócił do pokoju Beelzebuba po rzeczy. Zastał tam śpiącą Raven. Nie bardzo mu zależało na byciu cicho także, gdy brał swoje rzeczy hałas, jakiego narobił był rzeczą nieuniknioną. Mimo to dziewczyna spała jak zabita.

Po wzięciu rzeczy poszedł do pokoju Mammona, którego wcześniej poinformował SMS'owo, że będzie z nim dzielić pokój.

Demon już siedział i przywitał go radośnie. Postanowili pograć w gry i pogadać, i dopiero później iść spać.

Wymiana studencka [Obey me!]Where stories live. Discover now