Rozdział 24

7 3 1
                                    

„Sekretna fraza"

-RAD jest w drugą stronę kobieto!

-Wiem. Po prostu w połowie drogi mi się coś przypomniało. - Powiedziała z uśmiechem.

-Jesteś mała i naiwna, ale za to straszna jak nie wiem... - Powiedział pod nosem, na co dziewczyna złapała go jeszcze mocniej. - Owwww!

-Coś mówiłeś?

-N-Nie...

Raven dalej ciągnęła go przed dom lamentacji.

-Przestań mnie ciągnąć! Gr... Cholera jasna, puszczaj! Wy...puść...mnie...w tej...chwi-! - Dziewczyna ciągnęła go, aż pod same drzwi pewnego pokoju, gdzie go szarpnęła i puściła, przez co wpadł w drzwi. - D'ahhh!!!... Ow... Hej, co do kurwy?! Mogłaś mnie przynajmniej ostrzec, że będziesz puszczać! - Dziewczyna tylko spojrzała na niego z politowaniem. - Ugh... Poza tym nie mogę uwierzyć, że postanowiłaś przyjść prosto do Leviego i zapytać go o soundtrack... Ty serio nie masz cierpliwości kobieto!

-Ja mogę nie mieć cierpliwości za to ty jesteś głośnym pajacem! Serio, kto normalny drze mordę co pięć sekund?

-Ty...! Gdybyś była targana WBREW własnej woli, to pewnie też byś chciała, by cię puszczono! - Dziewczyna się nie odezwała ani słowem. - Poza tym nie ma opcji, żeby Levi się po prostu zgodził i oddał ci ten soundtrack z Opowieści o czymś tam. Ba, nawet cię pewnie do pokoju nie wpuści, tego jestem pewien! I nie myśl sobie, że wszystko będzie, tak jakbyś chciała tylko dlatego, że masz kaprys! Wiesz, jaki masz problem? Powiem ci-

-Mammon ty ośle... - Odezwał się jakiś głos.

-Co...?! Kto to powiedział?! - Zaczął się rozglądać, ale nikogo poza, nim i Raven tutaj nie było. - Nie jestem ani osłem, ani idiotą, ani skąpcem, ani kretynem z obsesją na punkcie pieniędzy! ...Czym mnie w sumie nie nazwałeś, ale i tak! - Po chwili zmarszczył brwi. - ...Chwila, poznaję ten głos. W takim razie, gdzie jesteś?

-Jesteś strasznie hałaśliwy, Mammon. - Znów się odezwał. - Mógłbyś zrobić mi przysługę i NIE stać za moimi drzwiami tak głośno? Jestem w trakcie oglądania najlepszej sceny z „The Magical Ruri Hana: Demon girl".

-Levi, musimy z tobą pogadać. Rusz swe dupsko i chodź tutaj!

-Nie.

-Widzisz? Widzisz? Co ja ci mówiłem? Nawet nie otworzy nam tych pierdolonych drzwi. - Dziewczyna stała wpatrzona w drzwi, zastanawiając się nad tym, co zrobić. - Wyglądasz jak manekin... Nie stój tak, Raven. Spróbuj mu coś powiedzieć.

Raven westchnęła, po czym powiedziała w miarę przekonującym i uroczym głosem:

-Leeeeviii, czy mogłabym pożyczyć twój soundtrack z TSL?

Nastała chwila ciszy, z której wyłoniło się stanowcze „Nie".

-Ugh... No weź to było okropne. Nie powinnaś mu była mówić, po co tu jesteśmy. On nie jest tym typem osoby co robi przysługi za czyjąś prośbą.

-Przynajmniej próbowałam.

Po chwili ktoś do nich podszedł.

-Hej, zastanawiałem się któż to taki na korytarzu i wygląda na to dwójka z trzech osobników, o których jest głośno.

-...Co? Oh, Solomon, to ty. Co masz przez to na myśli?

-Wypowiadam się na temat plotek o głupim demonie co dał się wkręcić w pakt z człowiekiem oraz o człowieku imieniem Raven. Człowieku co z pozoru wygląda na przeciętną osobę na pierwszy rzut oka, a w rzeczywistości praktycznie zawarła pakt z jednym z najsilniejszych, zapomnianych przez wielu demo-

Raven złapała go za fraki, zatkała usta i wyszeptała:

-Nie wiem, skąd to wiesz i czy nie blefujesz, ale nie ręczę za siebie, jeśli powiesz jeszcze jedno słowo....

Chłopak zaśmiał się niezręcznie, gdy tylko ta go puściła. Brunetka gromiła go wzrokiem, podczas gdy białowłosy demon nie wiedział, o co chodzi.

-Uh, co ty tu w ogóle robisz, Solomon?

-Jestem tu, ponieważ Levi mnie zaprosił.

-Co? Levi, zaprosił CIEBIE? Do swojego pokoju? Nie ma opcji. Nie kupuje tego. - Odrzekł Mammon, krzyżując ręce.

-Obawiam się, że to prawda. - Czarownik zapukał do drzwi. - Levi? To ja.

-Jaka jest tajna fraza?

-„Drugi Władca..."

-„...próbował ukraść dziobaka Władcy Korupcji, który miał złożyć złote jaja..."

-„...musząc ponieść karę gniewu Władcy Korupcji za swoje przewinienia..."

-„...został na zawsze okrzyknięty Władcą Głupców" Tajna fraza uwierzytelniona. Możesz wejść.

-W takim razie widzimy się później. Pa.

-O czym oni w ogóle mówili? Czekaj chwilę... To była sekretna fraza! Wydali ją! Cudownie! Spróbuj pwiedzieć to samo, co Solomon.

-Wątpię, by to działało... Ale ok? - Dziewczyna zapukała.

-Jaka jest sekretna fraza?

-„Drugi władca..."

-*Bzzzt!* Błąd uwierzytelniania tajnej frazy! Dostęp odrzucony!

-Co? Czekaj, ale to było totalnie tak jak należy! Dosłownie to, co powiedział Solomon!

-Tajna fraza jest resetowana okresowo.

-Czyli mówisz, że to hasło jednorazowe? Serio?!

-Może powinniście wrócić jak obejrzycie TSL na DVD.

-Ugh, no weź! Co do diabła, Levi?! ...Nie ogarniam co się tutaj dzieje, ale z tego, co rozumiem... To Solomon udowodnił Leviemu, że jest totalnym nerdem TSL, jak on, przez co stali się kumplami. Co oznacza, że jeśli chcesz pożyczyć soundtrack od Leviego... - Powiedział, patrząc dziewczynie w oczy. - ...Musisz zrobić to, co Solomon zrobił i stać się TSL nerdem. Albo to, albo nic!

Dziewczyna spoglądała na niego z szokiem, po czym przytaknęła.

-Jasne! A teraz chodźmy na lekcje jak najszybciej!

Pociągnęła go za rękaw i ruszyła przed siebie.

Wymiana studencka [Obey me!]Where stories live. Discover now