Rozdział 22

20 3 5
                                    

„Strych”

Wybiła wieczorna pora. Saotoru został wysłany do Purgatory Hall, a Mammon wciąż siedzi w kasynie. Raven wciąż spała na kanapie w salonie pod nadzorem jednego z braci...

-...Oh, jaki ja jestem piękny..! - Powiedział nie, kto inny jak Asmodeus, przeglądając swoje zdjęcia, siedząc obok śpiącej Raven.

Wcześniej rozważał czyby nie pozwolić jej położyć swojej głowy na swoje nogi, ale ostatecznie zadecydował, by leżała sobie spokojnie na boku.

-...A tu, jaki ja piękny!

-Mmm... Co jest...? - Raven usiadła i zaczęła przecierać oczy.

-Oh, w końcu wstałaś!

-Która godzina?

-19:00. Ominęła cię kolacja.

-Oh... Uhm.... Trudno. - Przeciągnęła się. - Jak długo spałam?

-Wystarczająco długo. Jednakże nie mam ci tego za złe. Byłaś wyczerpana.

-Ta... ...Jest jakoś cicho.

-Saotoru jest na nocowaniu w Purgatory Hall, a Mammon w kasynie.

-Czyli mogę się w końcu na łóżku wsypać.

Raven usiadła wygodniej na łóżku i spojrzała na koc, jakim była przykryta. Demon to zauważył i się uśmiechnął.

-Przyniosłem ci, żeby ci zimno nie było. I.. Nie musisz mi dziękować... No chyba że chcesz~ - Powiedział, zbliżając się nieco.

-Uhhh... Jeśli nie muszę, to nie podziękuję... Ale doceniam gest. - Powiedziała lekko się odsuwając.

Demon lekko się zdziwił i usiadł, jak wcześniej po czym powiedział z drobnym przekąsem.

-Ktoś się lubi bawić w niedostępnych, huh?

-Nie bawię się w niedostępną... Po prostu nie jestem fanem takich seksistowskich zabaw.

-Nah, po prostu nie dorosłaś do tego... Ale jeśli chcesz to... - Znów się zaczął przysuwać.

-Nie dziękuje, idę się myć! Dobrej nocy!

Dziewczyna szybko wstała i udała się do pokoju po rzeczy, by następnie iść się myć. Demon tylko obserwował jak odchodzi, zastanawiając się, dlaczego ona nie jest nim ani trochę zainteresowana.

-{Time Skip~•੭ु⁾

-.... - Dziewczyna leżała w łóżku, gapiąc się na sufit od paru godzin. - ... Nie umiem nawet zasnąć.... - Mruknęła.

-...Ocy..... Mocy..... - Jakby wyszeptał cichy głos dobiegający, jakby ze strychu. Dziewczyna momentalnie usiadła, nasłuchując dalej. - Pomocy... Ktokolwiek.... Pomóż mi.... - Wyszeptał drżący głos.

Dziewczyna, nie mogąc powstrzymać swojej ciekawskiej natury, wyszła z łóżka i podążyła za głosem, który wiódł ją w stronę strychu.

-Pomocy... Tutaj..!

Wtem, gdy ta szła w stronę schodów, pewna figura zablokowała jej przejście wyżej.

-Raven. - Wypowiedział demon, patrząc, jak ta staje przed nim. - Stój, gdzie stoisz. Nigdzie dalej nie idziesz... To miejsce nie jest dla ludzi. Jest zbyt niebezpieczne. Wracaj do swojego pokoju.

-Czemu? - Spytała, chcąc wiedzieć dokładnie o co chodzi.

-Właśnie ci powiedziałem czemu. To miejsce jest zabronione dla ludzi. - Powiedział, jakby załamany jej głupim pytaniem, po czym dodał. - To jest Devildom. Są tutaj konkretne zasady, które muszą być przestrzegane. Oraz, moje słowo jest dla ciebie prawem. Nie możesz mi się sprzeciwić. - Dziewczyna kiwnęła zawiedziona. - ...Także idź już. Wracaj do swojego pokoju.

Dziewczyna tylko się obróciła na pięcie i powróciła do swojego pokoju uprzednio zahaczając o kuchnię, by nalać sobie szklankę wody.

-...Trochę to było podejrzane... - Mruknęła, wypijając wodę duszkiem i podstawiając szklankę na stolik. - Nawet jeżeli to prawda, że może być tam nie bezpiecznie...

Dziewczyna wróciła do łóżka znów, próbując zasnąć.

-{Time Skip~•੭ु⁾

-Na mą duszę, czemu ja tutaj nie umiem zasnąć! - Warknęła poirytowana dziewczyna. - ... Nie ja idę znowu zobaczyć, co jest na tym strychu. Nie poddam się, nawet jakbym miała zginąć za nieprzestrzeganie zasad. Mam już to gdzieś.... A nawet jeżelibym tam nie doszła, a on by tam stał to sobie z nim pogadam... Albo spytam o radę co zrobić, by szybko zasnąć.

Dziewczyna wstała i znów udała się w te same miejsce, gdzie znowu ujrzała Lucifera.

-Witaj, Lucifer... Znowu.

-Coś nie tak, Raven? Wybrałaś się na spacer?

-Można tak powiedzieć.

-Mmm... Wciąż na ciebie tutaj wpadam, czyż nie? Wygląda na to, że jesteś strasznie ciekawa na temat tego, co się dzieje na górze tych schodów. - Dziewczyna przygryzła wargę. - Mogę się mylić, lecz chyba ci już powiedziałem, że to miejsce nie ma nic, czym człowiek mógłby się interesować.

-W takim razie doradź mi co zrobić, by zasnąć, bo jakoś mam z tym problem. - Powiedziała zrezygnowana.

-Hm... Jeśli nie umiesz zasnąć, to może mógłbym zrobić ci herbatę? Taką, która powinna ci pomóc zaznać dobrego snu. Tylko musisz wiedzieć, że jest ona zbyt efektywna na ludziach, do tego stopnia, że mogłabyś się już nigdy więcej nie obudzić. - Dziewczyna spojrzała na niego z lekkim niedowierzaniem i przerażeniem zarazem. - Chyba załapałaś o co mi chodzi, co nie? Wracaj do swojego pokoju.

-Uh-huh... Dobrej nocy, czy coś...

-Dobranoc, Raven.

Dziewczyna zaczęła schodzić na dół po schodach. Wygląda na to, że nie da ona rady wejść na samą górę dopóki Lucifer patroluje tamte miejsce.

-Niech ta noc się skończy...

-{Time Skip~•੭ु⁾

Rankiem podczas śniadania.

-Ehhh... Czemu to ja muszę tu siedzieć z tobą jako pierwszą osobą z rana i patrzeć na twoją twarz, podczas gdy próbuję jeść swoje śniadanie. - Powiedział, jakby lekko poirytowany Mammon. - Dla nas demonów jedzenie ludzi to niezła przekąska, rozumiesz? A mimo to nie mam na to pozwolenia. Zamiast tego muszę tu siedzieć i jeść moje śniadanie. - Demon dalej narzekał, podczas gdy Raven piła kolejną już szklankę soku, myśląc nad czymś. -...I to jest SERIO niefajne. W sensie jak bardzo chora tortura to jest?

-...Wiesz, gdzie jest Satan? Miałam z nim iść na naszą pierwszą lekcję – historię Devildomu. - Wypaliła nagle wciąż patrząc się w nicość.

-A diabli go wiedzą, gdzie jest. Tak jakby mnie to w ogóle obchodziło, gdzie ten Dobromił jest..... Hej, słuchaj co do ciebie mówię, nieuku! No chyba że te twoje uszy nie działają?! - Przyglądał jej się chwilę, po czym powrócił do narzekania. - Cholera.... Oni wszyscy są parszywi. Każdy z nich.

Podczas gdy demon dalej narzekał, Raven dokańczała picie soku i zamyśliła się. Po chwili wypaliła:

-Co jest na szczycie schodów?

-HEJ, MÓWIŁEM CI byś się mnie SŁUCHAŁA, kiedy MÓWIĘ do ciebie! Chciałem ci właśnie opowiedzieć o Lucife.... Chwila, schody? Mówisz o tych schodach co prowadzą na strych? - Dziewczyny przytaknęła. - O chłopie, i znowu to samo, wpychasz się tam, gdzie nie trzeba...

Wymiana studencka [Obey me!]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora