3/ Rozdział 3

58 5 8
                                    

Gdy już znalazłam się na farmie, zaczęłam myśleć o tym, kim ona jest, by mówić, że nie mogę od niej odejść?! Mogę, więc to zrobie, jestem już pełnoletnia, czas coś zmienić w życiu. Kiedy weszłam do domu, pobiegłam na górę, spakowałam walizki, miałam prawojazdy, wiec wsiadłam w auto, wyjechałam do Kryształowych gór, musiałam odpocząć, miałam dość, przede wszystkim, dość Rainbow Dash i jej karygodnego zachowania.

Dojechałam do Kryształowych Gór, znalazłam hotel, w którym się zatrzymałam.

5 dni później

Wszyscy do mnie wypisywali, gdzie jestem, że się martwią, bla bla bla. Martwić to się powinniście o to co się dzieje z Dash, a nie ze mną. Nie odpisywałam im nawet, miałam tego dość.

Wyszłam z pokoju, ogólnie z hotelu, by się przespacerować, po tym pięknym miejscu, idąc spokojnie, wpadł we mnie chłopak, przez niego upadłam na ziemie.

- Ojej, przepraszam.
Podał mi rękę, za która złapałam, pomógł mi wstać, uśmiechnął się do mnie.

- Dzięki, patrz jak chodzisz.
Już chciałam odejść, kiedy złapał mnie za ramie.

- Hej, chciałabyś się może przejść na kawę? Niedaleko jest tu fajna kawiarnia.
Zaproponował.

- W sumie, dlaczego nie.
Uśmiechnęłam się do niego.

Idąc ulicami, ludzie na mnie patrzeli, zapewne dlatego, że mnie kojarzyli.

- Winter jestem, tak w ogóle.
Zaśmiał się do mnie.

- Applejack.

- Śliczne imię, skąd jesteś? Nigdy cię tu nie widziałem.
Popatrzył na mnie.

- Ponyville, musiałam odpocząć od...
Przerwałam na chwile.
- Z resztą nieważne.
Uśmiechnęłam się nerwowo.

- Rozumiem... nie dziwie się, że chciałaś odpocząć, tam się cały czas coś dzieje, jest głośno i w ogóle.

- Wiesz, mieszkam na farmie, wiec tam jest cisza, ale tutaj, masz tą ciszę praktycznie cały czas. Po za tym, powietrze tu jest świeże, a ludzie są naprawdę mili.

Podeszliśmy pod kawiarnie, Winter otworzył drzwi, puścił mnie pierwsza, weszłam do środka, a on za mna. Było tu przytulnie, niewielka kawiarenka, estetyczna. Pachniało kawą, oraz słodkościami, raj dla Pinkie.

Zamówiliśmy sobie kawę, następnie usiedliśmy przy stoliku, kiedy czekaliśmy na kawę, wróciliśmy do rozmowy.

- Czym się zajmujesz?
Spojrzałam na niego, nasze spojrzenia się spotkały.

- Pracuje, zwykła nuda, jak na dorosłego człowieka przystało.
Westchnął.

- Oh...
Mruknęłam.

- A ty?

- Gram na Basie w zespole, ale musiałam uciec, mam tego dość...
Powiedziałam ponuro.

- Ah... dlatego ludzie tak na ciebie patrzą, myślałem, że to dlatego, że jesteś taka śliczna.
Uśmiechnął się czule.

- Dzięki, to bardzo miłe.
Zarumieniłam się.

Mówiłam ci już kiedyś, że cie kocham? - AppleDash Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz